Zastępca prezydenta Gdańska, Piotr Kowalczuk, na demonstrację ZNP wybrał się samolotem i taksówką. 750 zł za udział w proteście antyrządowym zapłacił magistrat. Prezydent Sopotu, Jacek Karnowski, też był na wiecu - pojechał w delegację samochodem służbowym. Nauczyciele z ZNP wyjechali o 4 rano autobusami, które opłacili z własnych składek. - To skandal, że za podgrzewanie konfliktu z rządem urzędnikom płaci samorząd - mówią Grzegorz Strzelczyk i Piotr Gierszewski, radni PiS w Gdańsku.
Sobotnia demonstracja ZNP przeciwko likwidacji gimnazjów zgromadziła w Warszawie ok. 50 tys. osób. Do protestu nauczycieli dołączyło wielu polityków opozycji, także z samorządów zdominowanych przez PO. Żadnemu z nich nie przeszkadzała polityczna aura wokół ZNP. Jego szefowi, Sławomirowi Broniarzowi, umknęło zaś z pamięci, że jesienią ub. roku podpisał się pod dokumentem wyborczym Zjednoczonej Lewicy, w którym uznał gimnazja za nieudany eksperyment generujący problemy wychowawcze.
- Na manifestację nauczycieli w Warszawie pojechało z Pomorza 25 autokarów, ponad 1500 osób - powiedziała Elżbieta Markowska, Prezes Pomorskiego ZNP, członek ZG ZNP. - Za wyjazdy płacił Zarząd Główny ZNP ze składki związkowej i dziś trudno mi powiedzieć jaki był ich koszt. Do udziału w proteście zapraszaliśmy wszystkich, którzy nie zgadzają się z planowaną reformą oświaty. To była otwarta formuła zaproszenia skierowana do każdego kto nie popiera działań związanych z wprowadzeniem reform edukacji. Nie zapraszaliśmy osób imiennie. My byliśmy tylko organizatorem technicznym. W manifestacji mógł wziąć udział każdy.
Wśród pasażerów autokarów nie było zastępcy prezydenta Gdańska ds. edukacji Piotra Kowalczuka. Wybrał śniadanie w domu i kolację przed telewizorem - poleciał samolotem o 9 rano i wrócił o 17. Z lotniska zamiast kolejką za 4 zł pofatygował się taksówką. Wybór był oczywisty, bo za luksusowego gdańskiego demonstranta wszystkie koszty, także przekąski, pokrył zasilany kredytem budżet miasta.
- Prezydent Kowalczuk brał udział w sobotniej Manifestacji jako samorządowiec, przedstawiciel Miasta Gdańska - poinformował nas Antoni Pawlak, rzecznik Prezydenta Miasta Gdańska w odpowiedzi na pytanie w jaki charakterze prezydent Kowalczuk brał udział w manifestacji. - Został zaproszony na to wydarzenie przez Prezes Okręgu Pomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego Elżbietę Markowską. Koszty delegacji służbowej pokrywa urząd, i jest to 632 zł - koszty przelotu na trasie Gdańsk- Warszawa, Warszawa-Gdańsk (klasa ekonomiczna) + 111 zł - dieta + przejazdy taksówkami z lotniska na miejsce spotkania i z powrotem.
Grzegorz Strzelczyk radny PiS w Gdańsku przypomina, że to nie pierwszy przykład angażowania się lokalnych działaczy PO w politykę krajową za pieniądze miejskie. - Przypominam, że pan prezydent Adamowicz udał się na Śląsk na wiec poparcia kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego za pieniądze gdańskie. Został złapany przez nas za rękę, złożyliśmy interpelacje, a Paweł Adamowicz poszedł w zaparte, pieniędzy nie zwrócił. Teraz mamy do czynienia z kolejnym skandalem w rodzinie PO, bo dla podgrzewania konfliktu z rządem na ulicy wykorzystano pieniądze publiczne, ktoś też delegacje panu Kowalczukowi podpisał.
Prawicowi politycy na manifestacji lewicowy. Prezydent Kowalczuk i prezydent Karnowski podczas pikiety ZNP pod urzędem wojewódzkim w Gdańsku
Jednoznacznie w tej sprawie wypowiada się też radny Piotr Gierszewski, nauczyciel, który sprawami edukacji w Gdańsku zajmuje się od kilku kadencji. - W środę z radnym Grzegorzem Strzelczykiem wystąpię z interpelacją dotyczącą wyjazdu pana Kowalczuka do Warszawy na manifestację - powiedział Piotr Gierszewski, radny PiS w Radzie Miasta Gdańska. - Zobaczymy jaką otrzymamy odpowiedź i czy okaże się prawdą, że pan prezydent pojechał za nasze społeczne pieniądze. Jak otrzymamy odpowiedź, która będzie podpisana przez głównego prezydenta albo przez skarbnika, która potwierdzi informacje, że prezydent jechał za pieniądze miasta to mogę powiedzieć, że to jest skandal. Nie wyobrażam sobie, powtarzam nie wyobrażam, żeby w ten sposób marnować społeczne pieniądze. Jako radni PiS-u nie wyrażamy na to zgody. Prawdopodobnie to będzie kolejny argument na to, że wystąpimy jako klub, dołączając jeszcze kilka innych spraw, między innymi sprawę szkoły w Kokoszkach i braku egzekucji wyroku sądowego, o wotum nieufności dla pana wiceprezydenta z apelem do prezydenta o odwołanie pana Kowalczuka z funkcji. Z punktu prawa będzie to symboliczny krok, bo o wszystkim decyduje główny prezydent. Nie zostawimy tego bez komentarza i bez dalszych działań zmierzających do pożegnania się pana Kowalczuka ze stanowiskiem. Moim zdaniem jest wyjątkowo nieetyczne i niemoralne angażowanie się wiceprezydenta w tego typu manifestacje za pieniądze mieszkańców Gdańska.
Lewicowego ZNP nie zawiódł także pochodzący z lewicowej rodziny, konserwatysta Jacek Karnowski. Na wiec sprzeciwu wobec pomysłów min. Anny Zalewskiej udał się w delegację samochodem służbowym. To nie tak wygodne jak podróż P. Kowalczuka, ale nie tak siermiężne jak kilkanaście godzin w jednym autokarze z podwładnymi. Jego rzeczniczka Magdalena Jachim zapewnia w mailu, że J. Karnowski pojechał, bo go zaprosił osobiście pan Broniarz, co kłóci się z formułą, o której redakcji powiedziała szefowa pomorskiego ZNP. Zdaniem sopockiej opozycji J. Karnowski pojedzie wszędzie, gdzie może walczyć z rządem, choć niekoniecznie za własne pieniądze.
- Mam wrażenie - mówi "wybrzeze24.pl" b. poseł i minister Franciszek Potulski, uczestnik Kongresu Lewicy i manifestacji nauczycieli - że pomorscy politycy pojawili się w Warszawie wyłącznie po to, by pokazać się na wiecu, a nie po to, by wziąć udział w demonstracji. Jeśli ktoś protest nauczycieli traktuje poważnie, a nie doraźnie, to symbolem jedności poglądów jest wspólna podróż.
Piotr Kowalczuk dał się już poznać jako polityk lokalny nie tylko wtedy kiedy odmówił podporządkowania sie wyrokowi WSA wskazującemu na niedopuszczalność finansowania prywatno-publicznej szkoły w Kokoszkach, ale wcześniej, gdy zabrał się do aroganckiej likwidacji Pałacu Młodzieży. Podróżując teraz ekskluzywanie bez podwładnych pokazał działaczom ZNP, że w istocie nic go z z nauczycielami nie łączy. Nic poza interesem politycznym formacji, której służy.
- Pan prezydent Kowalczuk dał ciała - był łaskaw powiedzieć o zamachu na Pałac Młodzieży jego zwierzchnik Paweł Adamowicz.
Co powie teraz?
(gest)
Inne artykuły związane z:
- 24/11/2016 18:16 - Radni Prawa i Sprawiedliwości interpelują w sprawie kosztownej podróży wiceprezydenta na protest
- 24/11/2016 13:51 - Tadeusz Cymański: Idziemy ostro i nie robimy z gęby cholewy
- 23/11/2016 23:49 - Odnowiona Olivia zalśniła nowym blaskiem
- 23/11/2016 14:28 - Była pętla autobusowa, wraca parking autobusowy
- 23/11/2016 10:22 - Premiera książki Małgorzaty Niezabitowskiej "W twoim kraju wojna!"
- 23/11/2016 07:24 - Obchody Dnia Pracownika Socjalnego w Gdańsku
- 22/11/2016 23:49 - Gdańscy mistrzowie Monopoly
- 22/11/2016 22:10 - Smakowanie epoki wiktoriańskiej
- 22/11/2016 16:11 - Opozycja w Gdyni chodzi po ziemi - Szczurek unosi się nad miastem
- 22/11/2016 12:31 - Tragedia podczas sportowych rozgrywek międzyszkolnych