 Rynek kradzionych aut w woj. pomorskim się „ustabilizował”. Od kilku lat odnotowane przez policje przypadki kradzieży samochodów utrzymują się na zbliżonym poziomie. W 2011 r. złodzieje na Pomorzu skradli 1302 samochody. To o 31 więcej niż o rok wcześniej (w 2010 r. - 1271 skradzionych aut).
Rynek kradzionych aut w woj. pomorskim się „ustabilizował”. Od kilku lat odnotowane przez policje przypadki kradzieży samochodów utrzymują się na zbliżonym poziomie. W 2011 r. złodzieje na Pomorzu skradli 1302 samochody. To o 31 więcej niż o rok wcześniej (w 2010 r. - 1271 skradzionych aut). 
W 2009 roku pomorscy policjanci odnotowali 1539 kradzieży aut. Alarmy samochodowe, immobilisery, ukryte wyłączniki, monitoring GPS, blokady kierownicy i skrzyni biegów nie zawsze są przeszkodą dla wykwalifikowanego złodzieja. Desperaci zaś uciekają się nawet do ataku na kierującego podczas zatrzymania samochodu.
Najczęściej auta giną w Trójmieście i w Wejherowie. Najbezpieczniej zostawić auto można w Malborku, Człuchowie i Słupsku. Na topie w złodziejskim fachu są auta niemieckie koncernu Volkswagen m.in. produkowane przez spółkę Audi AG. Produkty fabryk w  Ingolstad i w Wolfsburgu od lat cieszą się wzięciem wśród złodziei i paserów. Na czoło popularnych wśród złodziei aut wysunęła się też skody fabia i octavia.  Na celowniku gangów są też przede wszystkim passaty, golfy oraz audi A4 i A6. Wśród innych marek łupem złodziei padają m.in. renault megane.
- Auta niemieckie od lat są w największym zainteresowaniu złodziei. To samochody chodliwe i popularne. Motywy kradzieży to chęć wzbogacenia się po ich nielegalnej sprzedaży oraz pozyskanie części zamiennych - powiedział portalowi wbrzeze24pl. podkom. Maciej Stęplewski z biura prasowego KWP w Gdańsku. 
Rynek części samochodowych powodował, że w statystykach policyjnych z lat 90. brylowały min. popularne u schyłku PRL „maluchy”. Policjanci systematycznie lokalizują „dziuple” do których trafiają pocięte, zdemontowane pojazdy. Z „dziupli” części trafiają na giełdy samochodowe, a nawet oferowane są poprzez Internet.  
Spadek złodziejskiej aktywności nastąpił w połowie poprzedniej dekady. Dla przykładu w 2006 r. policyjne statystyki odnotowały 3037 przypadki kradzieży samochodów. 
Najwięcej aut ginie w Trójmieście. W Gdańsku złodzieje połaszczyli się wg danych na koniec listopada 2011 roku na 481 samochody (w 2010 - 568 przypadki kradzieży samochodów). W Gdyni zaś 119 razy znikały pojazdy, a w 2010  - 94 razy. Z kolei w Sopocie odpowiednio 56 w 2011 i 67 w 2010).  Dużo spokojniej w Słupsku. W ub.r. policjanci ze Słupska odnotowali 22 kradzieże, w 2010 – 30 samochodów w Słupsku padło łupem złodziei. Podobnie rzecz ma się w Malborku i Człuchowie. W tych dwóch miastach w 2011 – odnotowano po osiem przypadków kradzieży samochodów). 

Volkswagen passat to jeden z najchętniej kradzionych modeli
Co piąte skradzione auto wraca do właściciela. 
- Liczba kradzionych samochodów spada. Wykrywalność w sprawach o kradzież aut waha się od kilku lat od 17 do 21 procent – mówi Stęplewski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. 
W 2011 r. wykrywalność sięgnęła 20 procent. W 2010 roku wykryto 22 procent skradzionych aut, a w 2009 roku wykrywalność odnotowano na poziomie 13,4 procenta. Złodzieje operują głównie nocą i nad ranem. Wykorzystują też metodę na stłuczkę. Gdy zdezorientowany drobną kolizją kierowca wysiada by sprawdzić co się stało rabusie wykorzystują okazję. Policjanci odnotowali też przypadki kradzieży pojazdów pozostawionych na podjazdach, z włączonym silnikiem, np. kiedy kierowca wysiadł z auta by otworzyć drzwi garażu. Policja radzi więc, aby nie pozostawiać kluczyków w stacyjce. W ub.r. bulwersujące były też napady na kobiety, kierujące samochodami, przywożące dzieci do jednej z gdańskich prywatnych szkół. Zatrzymani złodzieje uciekają się do różnych foteli. Jeden z nich uciekł się nawet do metody na „śpiocha”. Podczas zatrzymania udawał, że śpi w skradzionym pojeździe.
Inna złodziejska specjalność to działanie na  "usterkę". Szajka sugeruje, że pojazd ma awarię. Korzystając z nieuwagi kierowcy zajętego badaniem stanu technicznego samochodu złodzieje wskakują za kierownicę i odjeżdżają.  Złodzieje specjalizują się także w pokonywaniu zabezpieczeń elektronicznych. Możliwości techniczne powoduję, że możliwe jest też zakłócenie działania pilota alarmu. W modelach aut produkowanych od końca lat 90. podstawowym narzędziem zabezpieczającym przed kradzieżą jest immobiliser. Gdy złodziej próbuje uruchomić auto  nieoryginalnym kluczykiem nie jest w stanie włączyć zapłonu. Nawet jeśli mu się tom uda – daleko nie ujedzie. Stosuje się też alarm samochodowy – obwodowy i obwodowo – pojemnościowy. Pierwszy reaguje na otwarcie drzwi lub pokrywy bagażnika, drugi - dodatkowo na ruch wewnątrz samochodu. Właściciele aut uciekają się też do zastosowania ukrytych wyłączników zapłonu. Z kolei dzięki zastosowaniu GPS możliwe jest zdalne namierzenie oraz unieruchomienie auta poprzez odcięcie zapłonu na odległość dzięki systemowi łączności z centrum alarmowym.
ASG
- 18/01/2012 09:39 - Śmierć na torach
- 17/01/2012 14:48 - Fotyga: Jerzy Buzek był za mało asertywny, a Schulz to rzecznik niemieckiej hegemonii
- 17/01/2012 10:40 - Parafialna instrukcja: Kolędy w wizytowym obuwiu
- 17/01/2012 08:52 - Zawodzi frekwencja wśród młodych radnych
- 16/01/2012 14:46 - Smoleńsk 2010 – wiele pytań bez odpowiedzi
- 16/01/2012 13:00 - Inflanty w Bibliotece Uniwersytetu Gdańskiego
- 16/01/2012 10:12 - Zima łaskawa dla bezdomnych
- 16/01/2012 08:37 - Strajkowo w PKS Gdańsk
- 15/01/2012 14:08 - Odznaczenia i nowe publikacje IPN Gdańsk
- 13/01/2012 17:01 - Miller: Na Kaszubach gorączka gazu
 
					 











