Złodzieje samochodów to nie jedyne zmartwienie pomorskiej policji. Prawdziwą plagą są także oszuści którzy zgłaszają fikcyjną kradzież pojazdu. Często zdarza się nawet, że kierowcy współpracują ze złodziejami, aby wyłudzić pieniądze od firmy ubezpieczeniowej.
Najczęściej bywa tak, że sprawca zgłasza się na policję i informuje o rzekomej utracie pojazdu, który wcześniej np. zostaje rozebrany na części. Motywem zgłoszenia kradzieży często jest również chęć pozbycia się starego i nie nadającego się już na sprzedaż auta. Tego typu proceder jest szczególnie uciążliwy dla policji, wprowadza bowiem zamieszanie w statystykach oraz angażuje policjantów w poszukiwania sprawców kradzieży, której nie było. Mimo tych trudności często do zdemaskowania oszustów wystarczy analiza zeznań oraz rozmowa z rzekomo pokrzywdzonymi. W samym tylko Pucku policjanci zatrzymali w tym roku pięciu zgłaszających kradzież pojazdu oszustów. Nie wiadomo jaką statystycznie część zaginionych pojazdów stanowią fikcyjne zgłoszenia.
Na początku sierpnia bieżącego roku zatrzymano dwóch mieszkańców gminy Wejherowo w sprawie kradzieży Audi, do której jak się okazało w ogóle nie doszło. Jeden zgłosił fikcyjną kradzież, podczas gdy jego wspólnik pociął auto na części. Jak się okazało 31-letni mieszkaniec gminy Wejherowo przyjechał w minioną niedzielę z rodziną na plażę w Dębkach. Po opuszczeniu plaży zgłosił policjantom kradzież Audi wartego 40 tys. złotych. Policjanci, którzy zajęli się sprawą szybko wykazali, że 31-latek kłamał. Okazało się, że na plażę przyjechał fordem, a Audi znajdowało się na terenie Wejherowa, pocięte przez 37-letniego wspólnika mężczyzny, także mieszkańca gminy Wejherowo.31-latek po fałszywym zgłoszeniu został zatrzymany, a wieczorem w ręce mundurowych wpadł także jego wspólnik. Obaj trafili do policyjnego aresztu.
Często próba oszustwa jest także wynikiem chęci zatuszowania rozbicia auta będąc pod wpływem alkoholu. W zeszłym roku pewien 25-letni mężczyzna 31 października porzucił swój samochód na terenie gminy Przodkowo, ponieważ kierował po spożyciu alkoholu. Chcąc uniknąć odpowiedzialności za porzucenie pojazdu, mężczyzna postanowił zgłosić jego kradzież. Żeby być bardziej wiarygodnym namówił swojego kolegę żeby zeznawał jako świadek.
Dla wielu „sprytnych inaczej” kierowców zabawa w kotka i myszkę z policją kończy się sprawą w sądzie. Za zgłoszenie o nie popełnionym przestępstwie grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Do tego dochodzi składanie fałszywych zeznań za które Kodeks Karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności oraz ewentualne kary za próbę wyłudzenia odszkodowania od ubezpieczyciela – do 9 lat więzienia. Wyroki najczęściej przyznawane są w zawieszeniu, ale taki wyrok na koncie często oznacza także utratę pracy jeśli wymaga ona np. oświadczenia o niekaralności. Osoby przyłapane na zgłoszeniu fikcyjnej kradzieży zostają także obciążone kosztami procesu.
Opracował Rafał Szultk
- 17/08/2010 10:15 - Program wspierający dojrzałych gdańszczan wyróżniony
- 17/08/2010 10:10 - Ręcznik kolejnym fałszywym tropem w poszukiwaniach Iwony
- 16/08/2010 17:29 - Manifestacja Ligi Obrony Suwerenności
- 16/08/2010 13:50 - Katarzyna Stanulewicz kandydatką na prezydenta Gdyni?
- 16/08/2010 12:44 - Zamknięta Żabianka
- 16/08/2010 10:38 - Rozstrzygnięcie konkursów uzupełniających w pomorskim NFZ
- 15/08/2010 15:34 - Lotos - Lokomotiv LIVE
- 14/08/2010 19:14 - Dzień sportu Fundacji "Autyzm bez Tabu"
- 14/08/2010 16:13 - Gdański Pirat nie żyje
- 14/08/2010 14:37 - Światełko "dla kładki"