Z Kazimierzem Koralewskim, przewodniczącym klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Gdańska rozmawia Artur S. Górski
- Rada Miasta Gdańska przyjęła budżet na 2020 rok. Urzędnicy twierdzą, że jest on stabilny. Klub PiS wstrzymał się od głosu, ale nie cały bo jeden głos był za, a jeden przeciw. Dajecie kredyt zaufania prezydent Gdańska i jej pierwszemu budżetowi?
Kazimierz Koralewski: Co do kredytu to miasto musi tenże obsługiwać. W mojej ocenie budżet jest nie tyle ostrożny, co pesymistyczny. Skarbnik miasta utrzymuje, że opiera się na wskaźnikach ministerialnych, ale przecież przyszłoroczny budżet nie będzie miał mniej wpływów, niż ten w bieżącym, bardzo dobrym, roku. Będzie z budżetem tak, jak z nietrafioną prognozą edukacyjną.
- Rosną wydatki na edukację…
Kazimierz Koralewski: Wieszczono, że nie będzie pracy, że nauczyciele będą zwalniani, okazało się, że brakuje nauczycieli. Są wakaty. Faktem jest, że miasto powinno pomagać edukacji, szczególnie tej zawodowej. Wykwalifikowana kadra przyciąga bowiem inwestorów.
- Przyjęto mniejszy, o 100 milionów w czteromiliardowym budżecie, wpływ z PIT, założono deficyt 491 milionów złotych…
Kazimierz Koralewski: Deficyt wynika z wydatków majątkowych i inwestycji, a tych Gdańsk bardzo potrzebuje. Miasto zakłada wzrost wydatków inwestycyjnych. Gdańsk potrzebuje wzrostu wydatków na komunikację publiczną, na drogi, na ich remonty i budowę nowych. Mieliśmy już większe deficyty. Gdańsk jest bogatym miastem. Powinien się rozwijać. Spojrzeliśmy na prognozę finansową na najbliższe trzy lata i wynika z niej, że wydatki majątkowe maleją. Rodzi się więc pytanie, czy nie ma projektów inwestycyjnych na następne lata? Brakuje inwencji? Miasto popada w marazm.
- Inwestycje są zwijane?
Kazimierz Koralewski: Jest realizowane niezbędne minimum. Kończy się inwestycje Nową Bulońską, wiadukt na Biskupiej Górce, infrastrukturę na Stogach, będą oczywiste wydatki na tabor. Ale to ciągle mało. Potrzebujemy drogi wzdłuż morza, od strony zatoki, w pasie Nadmorskim, czyli Drogi Zielonej, potrzebujemy nowej Świętokrzyskiej. Te realizacje powinny być już rozplanowane do realizacji na najbliższe lata. A tu ni widu, ni słychu.
- Być może ów marazm jest pokłosiem aktywności pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz i jej ekipy na niwie zagranicznej, a to w Watykanie, a to w Lubece. Wyjazdy są rozliczane skrupulatnie, by ani złotówka, czy euro, z portfela pani prezydent nie ubyły za kawę, kieliszek Chianti czy karafkę innego dobrze zbudowanego wina lub za prosciutto z melonem…
Kazimierz Koralewski: Pani prezydent powinna jednak podróżować mniej po świecie. Gdańszczanie zapewne się zastanawiają nad efektami. A może są bardzo liberalni, jeśli chodzi o wybryki i fanaberie władzy oraz ich tolerowanie.
- 28/12/2019 21:51 - Kartki świąteczne podopiecznych Powiatowego Ogniska Plastycznego w Malborku
- 28/12/2019 21:28 - Marszałek i władze Gdańska wskazują Szczurkowi i Karnowskiemu, gdzie ich miejsce
- 23/12/2019 22:02 - Jadłodzielnia w gdańskim magistracie
- 22/12/2019 20:50 - Pokolenie stanu wojennego - przyjaźń i wiara
- 20/12/2019 18:36 - Historia pewnego krzyża
- 18/12/2019 11:42 - 600 rodzin pokrzywdzonych. Mieszkańcy Ujeściska walczą o swoje
- 17/12/2019 09:36 - Ofiara Grudnia nie była nadaremną – uroczystość w bazylice św. Brygidy
- 16/12/2019 19:30 - Rzymska dieta ratuszowych pielgrzymów
- 16/12/2019 12:13 - „Moda kontra rak” - wernisaż
- 15/12/2019 20:58 - W tygodniku „Sieci”: tajemnice rodu Jezusa