Z posłem PiS Kacprem Płażyńskim, gdańskim radnym 2018-19, kandydatem na prezydenta Miasta Gdańska w 2018 r., rozmawia Artur S. Górski
– Gazeta Gdańska od lat wskazuje na absurdy w przekazaniu mienia i usług komunalnych zagranicznym podmiotom. Okazuje się, że Gdańsk przejmie całość udziałów w wodociągowo-kanalizacyjnej spółce Saur Neptun Gdańsk, w której od 1992 roku większościowym udziałowcem jest konsorcjum francuskie SAUR. Po 10 milionów euro warto się schylić, ale jak i czy można uzasadnić zakup przez jednego ze wspólników akcji spółki, która i tak wygaśnie w 2023 roku? Mamy specyficzny finał współpracy na przestrzeni 30 lat?
Kacper Płażyński: Zakup udziałów w spółce ma kosztować 45 milionów złotych. Apelowałem od pięciu lat aby zarządzanie dystrybucją wody i kanalizacją wróciło do kompetencji miasta. Od początku mojej aktywności politycznej i samorządowej byłem zwolennikiem nieprzedłużenia umowy Miasta z SNG, w ramach spółki, w której większościowe udziały ma strona francuska. Jej kompetencje powinna przejąć miejska spółka, ze stuprocentowym udziałem Miasta Gdańska, czyli Gdańska Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna GIWK, która jest właścicielem całej infrastruktury wodno-kanalizacyjnej w mieście. Prezydent Paweł Adamowicz nie mówił takiemu rozwiązaniu „Nie”. Przeciwnie zapowiedział, że będzie ono rozważane. Nigdy żaden funkcjonariusz miejski nawet nie sugerował, by odkupić akcje od Francuzów. To byłoby zrobieniem bardzo drogiego prezentu na pożegnanie. Nie ma merytorycznego uzasadnienia dla wydania pieniędzy w ramach zapowiadanej transakcji.
– Wiceprezydent Grzegorz Grzelak gdańszczanom odpowiedział w sprawie spółki Saur Neptun Gdańsk. Nawet osobiście zwrócił się do pana. Wskazał, że w 2023 roku wygasa kontrakt miasta ze spółką, ale ta nadal istnieje. Mądre głowy w magistracie
przeanalizowały kilka scenariuszy i wyszło, że wariant najbardziej korzystny to zakup 51 procent akcji, zapewne według i biorąc pod uwagę wartość bilansową SNG?
Kacper Płażyński: Władze miasta przywołały na tę okoliczność trzy argumenty. Pierwszy, że Miasto Gdańsk nie ma know-how (pakiet nieopatentowanych informacji praktycznych, wynikających z doświadczenia, o niejawnym, ale istotnym charakterze – dop. red.). Przecież Gdańsk ma 49 procent udziałów w SNG. Władze Gdańska miały i mają swoich przedstawicieli w spółce, w jej organach nadzorczych, (aktualnie: Izabela Kuś, skarbnik Gdańska, dyrektor Iwona Bierut i Krzysztof Kochanowski, radca prawny – dop. red.). Przedstawicielem Miasta był przez dwa lata (2002-04 – dop. red.) wieloletni prezes GIWK Jacek Skarbek. Trudno sobie wyobrazić, że o tym zapomnieliśmy, a nasi przedstawiciele byli tam iluzoryczni. Mają dostęp do dokumentów i przez naszych przedstawicieli powinniśmy wiedzieć wszystko o tej spółce, biorąc pod uwagę nasz akcjonariat.
– Sopot, zaprzyjaźnione miasto, nie miało obaw o know-how...
Kacper Płażyński: Pod koniec ubiegłego roku Sopot rozwiązał umowę z SNG i od tego roku miejska spółka AQUA-Sopot przejęła od Saur Neptun Gdańsk eksploatację sieci wodociągowej, zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków w Sopocie.
– Sopot nie miał udziału w SNG.
Kacper Płażyński: I nie miał know-how. Nie było więc to skomplikowane know-how skoro zdecydował usługi od SNG przejąć. Bez prezentów...
– Prezydent Gdańska twierdzi, że teraz, po 30 latach od transformacji, ma wiedzę, umiejętności i środki, aby kontynuować usługi zaopatrzenia w wodę i odbiór ścieków samodzielnie. Dostarczanie wody na rynku pozbawionym konkurencji to działanie nie nazbyt skomplikowane?
Kacper Płażyński: Skoro prezydent ma wiedzę... Jedno zdanie przeczy drugiemu.
– Niemcy i Francuzi wiedzą, że nie wyzbywa się sfery usług komunalnych na rynku pozbawionym konkurencji. Sprzedaż usług komunalnych, sprzedaż wody, ciepła ma służyć mieszkańcom. Gdańsk jednak zdecydował, że profity pójdą nie do nas, ale nad Sekwanę i do Saksonii...
Kacper Płażyński: W przypadku wody to skutki decyzji historycznych, ale mających wpływ na bieg spraw dzisiejszych. Ówczesny prezydent Franciszek Jamroż wymógł powołanie spółki Miasta z francuską korporacją dla świadczenia usług wodno-kanalizacyjnych. W 1992 r. wraz z Saur International powołał spółkę SNG na rynku usług komunalnych. Dokonał przekrętu. Był to czas transformacji ustrojowej. Dochodziło do rozmaitych „deali”.
– Płacą za to od 29 lat gdańszczanie, bo i radni dali się uwieść blichtrowi i zabrakło im świadomości co się oferuje i czym się dysponuje. Wykorzystał to prezydent Jamroż, wówczas ważny prawicowy polityk z PC i jego współpracownicy. Ze szkodą dla Gdańska.
Kacper Płażyński: Skazany w innej sprawie prawomocnym wyrokiem pozbawienia wolności (wraz ze swoim zastępcą poszukiwanym Dariuszem Śmiałkowskim za przyjęcie 48 tysięcy DEM – dop. red.) pokazał, że dobrym zarządcą wielkiego i ambitnego miasta nie był. Politycznie – i nie tylko, się skompromitował, swoje odsiedział. Co to zmienia? Dzisiaj jest plan wydania 45 milionów złotych. Nie mamy wiedzy skąd taka kwota się wzięła. Radni, mam nadzieję, otrzymają informacje, gdy będą dyskutowali o wieloletniej prognozie finansowej, nad pozyskaniem i wydaniem tych pieniędzy. Kolejny miejski argument za wykupem udziałów to zapewnienie, że zmiany właścicielskie pozostaną bez wpływu na zatrudnienie ponad pięciuset obecnych pracowników SNG. Są to znakomici fachowcy. Będą nadal potrzebni i mogą przejść do spółki GIWK. Nie widzę problemu by zawrzeć z nimi umowy. Przecież oni nie wylecą, nie wyjadą, wraz z Francuzami. Po trzecie – nieruchomość na Wałowej na której siedzibę ma SNG. Jest tam taka konstrukcja, że SNG ma prawo jej użytkowania do 2032 roku.
– Czy to ogranicza możliwość zakończenia współpracy z Francuzami?
Kacper Płażyński: Miałem takie obawy i w sierpniu 2020 roku wystosowałem interwencję do Prezydent Miasta Gdańska z pytaniem, czy tak jest i jakie ma i może mieć to konsekwencje. Odpowiedział mi wiceprezydent Grzelak, że owszem tak jest, ale nieruchomość ta nie jest potrzebna do prawidłowego zarządzania systemem wodno-kanalizacyjnym. Mam to na piśmie.
– Możemy zarządzać bez wielkiej nieruchomości i bez spółki z Francuzami?
Kacper Płażyński: Rok temu mogliśmy, dzisiaj już nie możemy...
– Zapłacimy 10 milionów euro na odchodne.
Kacper Płażyński: Gospodarują dość oszczędnie gdańscy włodarze wiedzą i informacją z jakich względów chcą wykupić za akurat 45 milionów złotych większość akcji w SNG, gdy za 15 miesięcy całość infrastruktury z SNG i tak wróci do Miasta Gdańska zawnioskowałem do CBA o objęcie monitoringiem transakcji.
– Podstawowym zadaniem prezydenta, burmistrza, wójta jest zaspokajanie potrzeb wspólnoty. Do właściciela SNG z regionu Île-de-France trafiło w minionych latach blisko 30 milionów euro z dywidendy. Tutaj centrala Saur International odnotowuje od lat zyski. Rentowność sprzedaży wody jest na przyzwoitym poziomie od 4,8 do blisko 8 procent.
Kacper Płażyński: Saur Neptun Gdańsk nie posiada cennych aktywów, ma umowę dzierżawy infrastruktury miejskiej na 15 miesięcy. Miasto Gdańsk ma 49 proc., dostęp do dokumentów, pracowników, danych i swoją spółkę komunalną Gdańska Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna.
– Czyli znów, jak w latach 90, nie wiemy co posiadamy. Czego dowiedział się pan w innej sprawie, tej tyczącej gospodarowania komunalnymi nieruchomościami i ich remontami?
Kacper Płażyński: Być może dochodziło przy remontach lokali komunalnych do poważnych nieprawidłowości, do złamania prawa. Po kolejnych interwencjach podjętych gdyż nie otrzymałem dokumentacji dotyczącej remontów lokali należących do Gdańskich Nieruchomości, otrzymałem odpowiedź, że prezydent Gdańska nie może przekazać mi żadnych dokumentów dotyczących remontów. Całość dokumentacji podobno jest zajęta przez prokuraturę w związku ze śledztwem.
– Nie ma współpracy Miasta z posłem, który występuje z interwencją, chcąc sprawdzić, czy nie doszło do nieprawidłowości we współpracy urzędu z firmami zewnętrznymi?
Kacper Płażyński: Okazało się, że pani prezydent nie jest w stanie udzielić konkretnej informacji, nie może pokazać umów zawartych z wykonawcami z ostatnich czterech lat. Jak Miasto ma wykonywać umowy, nie mając tychże. Jak ma dokonywać napraw i remontów w ramach rękojmi albo gwarancji? Jak egzekwować własne uprawnienia? Urząd powinien posiadać kopie dokumentów. Czy w Gdańsku nie cyfryzuje się archiwów i dokumentacji, nie ma faktur, rachunków? Z odpowiedzi z magistratu wynika, że tam żadnych dokumentów nie kopiują, nie ma elektronicznego obiegu dokumentów. W Gdańsku, w ojczyźnie i stolicy polskiej demokracji z transparentnością są kłopoty i z przepływem informacji publicznej jest ciężko.
- 21/09/2021 08:56 - Zatrudnianie osób osadzonych w Nadleśnictwach Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku
- 21/09/2021 07:35 - Konferencja “Etnopomorze”
- 19/09/2021 15:16 - Ulica Pokoleń Gedanii
- 17/09/2021 17:39 - Komunikat p.o. dyrektora MIIWŚ ws. wyroku NSA
- 17/09/2021 17:03 - "Jesień w ogrodzie" po raz 10.
- 15/09/2021 15:56 - 99. rocznica powstania KS Gedania
- 14/09/2021 16:02 - Historia musi odczytywać znaki czasu
- 14/09/2021 15:53 - Uroczystości upamiętniające ofiary Armii Czerwonej na Pomorzu 1945 roku
- 14/09/2021 12:15 - Gdańsk wykupi udziały SAUR Neptun od Francuzów
- 13/09/2021 09:02 - W tygodniku „Sieci”: Dlaczego TVN nadaje jak Łukaszenka?