Z wójtem gminy Kosakowo Jerzym Włudzikiem rozmawia Artur S. Górski
- Rozmawiamy w dniu rozpoczęcia roku szkolnego, w jednym z najnowocześniejszych gimnazjów na Pomorzu, w gimnazjum w Kosakowie. Samorząd poniósł ciężar jego budowy i wyposażenia. Przed nami pierwszy rok zmian w systemie oświaty. Czas pokaże na ile będą owocne?
Jerzy Włudzik: Jeszcze dokładnie nie wiemy jak w szczegółach ta reforma, zapowiedziana przez minister edukacji, będzie wyglądała. Są przymiarki by sukcesywnie likwidować gimnazja i zastąpić je systemem szkół podstawowych w klasach I-VIII. Będziemy więc musieli przekierować nasze inwestycje. Zastanawiamy się nad dobudowaniem nowego skrzydła do budynku gimnazjum by uzyskać w ten sposób dużą szkołę podstawową. Mamy przecież jedno z najbardziej nowoczesnych gimnazjów w kraju. Przybywa nam bardzo dużo dzieci. Szkoła Podstawowa w Pogórzu pęka w szwach. Mamy wsie, które liczą sobie po trzy, trzy i pół tysiąca mieszkańców. Pogórze i Mosty. Mamy teraz 12,5 tysiąca mieszkańców. Są to głównie ludzie w wieku 30-40 lat. Przed ośmiu laty było nas tutaj w gminie osiem tysięcy. A od 2002 roku, odkąd jestem wójtem, przybyło nam dwa razy tylu mieszkańców.
- Sporo…
Jerzy Włudzik: Liczba mieszkańców gminy wzrosła o ponad 80 procent, czyli niemal się podwoiła.
- Jest satysfakcja z zarzadzania gminą w której ludzie chcą mieszkać, sprowadzają się nowi mieszkańcy? Przybywa logistycznych problemów…
Jerzy Włudzik: Bez obaw. Poradzimy sobie. Dumni jesteśmy, że nasi uczniowie tej szkoły w Pogórzu w testach kompetencyjnych szóstoklasistów, które co prawda już nie będą prowadzone, zajmowali czołowe miejsce w województwie. Prześcigaliśmy szkoły gdyńskie i gdańskie, z innych miast powiatowych. Oprócz wyników w nauce uczniowie uczestniczą w Odysei Umysłu. Z sukcesami. Wygrywają w Polsce. Co szczególnie cieszy to fakt, iż uczniowie szkoły w Pogórzu w Stanach Zjednoczonych wygrali jeden ze światowych finałów Odysei Umysłu, pokonując uczniów ze Stanów Zjednoczonych, z Singapuru. Mamy dobrze wyposażone szkoły. Wszystkie mają tablice multimedialne. W każdej szkole są sale gimnastyczne. Młodzież ma bardzo dobre warunki do nauki. Gimnazjum w Kosakowie to już jest mistrzostwo świata. W jednej szkole jest „Orlik”, jest hala sportowa, basen, dobrze wyposażone gabinety do nauki.
- Jedną z najbogatszych gmin na Pomorzu, chyba wójt Gniewina się nie pogniewa, stać…
Jerzy Włudzik: Wójt Gniewina jest biedniejszy ode mnie (śmiech).
- Ma przecież elektrownię i boisko sławne na cały piłkarski świat…
Jerzy Włudzik: A ja mam większy dochód na mieszkańca. Ze Zbigniewem Walczakiem (wójt gminy Gniewino – dop. red.) jesteśmy z jednego, można powiedzieć, gniazda. Skończyliśmy Wyższą Szkołę Nauk Społecznych.
- Pańscy koledzy to zatem Leszek Miller i Jan Pietrzak…
Jerzy Włudzik: Właśnie. Jesteśmy przygotowani zawodowo do zarządzania zespołami ludzkimi. Trzeba mieć tą umiejętność pracy z ludźmi.
- A dzisiaj wójtem Kosakowa jest członek Związku Piłsudczyków, podkreślający lokalny patriotyzm przez Aleję Zasłużonych Ludzi Morza i wrześniowe uroczystości przypominające o krwawej i bohaterskiej obronie Kępy Oksywskiej w 1939 roku. Łączenie tradycji, historii z nowoczesnością to taki patent na rozwój?
Jerzy Włudzik: Patent? To jest wręcz niezbędne i wskazane. Jeśli nie będziemy opierać się na naszych korzeniach, które są w tej ziemi, nie będziemy mieli oparcia w rozwiązywaniu problemów współczesnych. Niezależnie od otaczającej nas politycznej rzeczywistości, pracowałem i pracuję tutaj, na rzecz lokalnego środowiska. Nie mam klapek na oczach. Nie myślę o sobie, że jestem czerwony zielony czy w jakimś innym kolorze. Powinno się patrzyć na to, jak razem pomnażać dorobek, tak by ludzie byli bardziej zadowoleni z tego, co władza samorządowa robi.
- 1 września 1939 roku narodowo-socjalistyczne Niemcy z wielką przewagą sił dokonały agresji na Polskę…
Jerzy Włudzik: Czcimy obrońców tej naszej ziemi. Na Kępie Oksywskiej, na terenie naszej gminy, toczyły się ciężkie walki. Mimo bohaterstwa żołnierzy, dowodzonych do ostatniego naboju przez pułkownika Stanisława Dąbka 19 września nastąpiła ostatnia próba przebicia się naszego wojska przez kleszcze Wehrmachtu. Zginęło dwa tysiące dwustu żołnierzy. W hołdzie poległym organizujemy od dziesięciu lat, co roku, Festiwal Piosenki Żołnierskiej. Zapraszam! W tym roku będzie on 22 października. Honorowy patronat nad nim ma arcybiskup generał Sławoj Leszek Głódź. Co roku, wraz z kompanią honorową, 19 września w Mostach czcimy obrońców Kępy Oksywskiej, a 1 września jesteśmy zawsze na kwaterach poległych i przy pomniku naprzeciwko urzędu.
- Bohaterstwo żołnierzy, zmagających się trzykrotnie większymi siłami najeźdźców, obwieszcza napis na Grobie Nieznanego Żołnierza "WESTERPLATTE-OKSYWIE-HEL 1 IX - 2 X 1939". Jest na Obłużu pomnik Fredka Dyducha, trzynastoletniego harcerza z pomorskiej drużyny, obrońcy Kępy Oksywskiej…
Jerzy Włudzik: Mam plan wybudowania Muzeum Obrońców Kępy Oksywskiej. Mam nadzieję, że zdopinguję donatorów. Szukam wsparcia dla tej inicjatywy. Widziałem takie muzeum w Normandii, upamiętniające desant z 1944 roku. Byłoby to muzeum w kształcie kopca, do którego by się wchodziło i pomnik.
- Ekonomista, pasjonat historii, a może polityk, z dyplomem specjalisty od zarządzania ludźmi?
Jerzy Włudzik: Zacząłem jako agronom. W tej roli przeszedłem od przewodniczącego rady, przez kierownika służby rolnej po naczelnika gminy. Znam gminę od podszewki. Żartem powiem, że kiedy zasypiam i zamykam oczy to wiem, w którym pokoju rolnik śpi. Coś w tym jest, bo robiąc spisy rolne, zachodząc do każdego gospodarstwa, poznałem gdzie kto mieszka i gdzie ma pole…
- Sołtys Włudzik, tyle, że w większej skali?
Jerzy Włudzik: Chyba tak (śmiech). Nie chciałbym, by ludzie, kiedy przejdę na emeryturę, na mój widok przechodzili na drugą stronę ulicy.
- A nie przechodzą?
Jerzy Włudzik: Nie, jakoś nie.
- Bo może wójt do pracy jeździ?
Jerzy Włudzik: Idę, bo mam kilka kroków do urzędu…
- A’propos drogi. Kosakowo chciało unieść się w powietrze. Zablokowane, decyzją unijnych komisarzy cywilne lotnisko mocno ciąży?
Jerzy Włudzik: Ciąży, ale nie mam do nikogo pretensji, żeśmy w to weszli. Lotnisko wojskowe mamy na terenie gminy Kosakowo. Razem z Gdynią postanowiliśmy wybudować terminal i otworzyć lotnisko cywilne. I to zrobiliśmy. Komisja unijna to zakwestionowała.
- Bo zabrakło notyfikacji przed Komisją Europejską…
Jerzy Włudzik: Czekamy na rozstrzygnięcie. Przecież przy tak dużej aglomeracji nie szkodziłyby dwa lotniska. Tym bardziej, że nie tyle odciążylibyśmy lotnisko w Gdańsku, choćby przez przyjmowanie małych samolotów, czy cargo. Gdańsk obsługuje około czterech milionów pasażerów, a my obsłużylibyśmy pół miliona. A na tym lotnisku są dobre podejścia do strony morza i lądu. I nie ma mgieł. Tak bywało, że samolot latał nad lotniskiem imienia Wałęsy i był odsyłany do Warszawy, czy do Poznania. Tak myślę, że ten projekt wypali i będziemy latać z Kosakowa.
- 07/09/2016 11:45 - Wernisaż "Barok i Beton"
- 07/09/2016 08:08 - „Niezłomna, wyklęta, przywrócona pamięci” – poznaj historię „Inki”
- 07/09/2016 06:09 - Śniadek: Wystąpienie trafiło do serc i sumień
- 05/09/2016 14:00 - Dośla: Liche wróżby Szałamachy
- 05/09/2016 13:42 - Godność: W latach 90. stworzono zamkniętą, uprzywilejowaną, z immunitetem sędziowskim kastę
- 02/09/2016 11:42 - Kornel Morawiecki: Mateusz chce wyprzedzać świat
- 01/09/2016 12:50 - 1 września w aptekach ruszył program 75+
- 01/09/2016 09:00 - Początek drogi ku Polsce Solidarnej
- 01/09/2016 07:06 - P. Gierszewski: „Wzywam prezydenta – niech Pan respektuje wyroki sądu wojewódzkiego”
- 31/08/2016 12:29 - Premier Beata Szydło uczestniczyła w uroczystości złożenia kwiatów pod pomnikiem Anny Walentynowicz