Mamy w Polsce Sejm i Senat, rząd oraz władzę najwyższą, czyli sądownictwo, czy raczej sędziów – członków najwyższej w swoim przekonaniu – klasy nieomylnych. Taki przekaz popłynął z Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich, który zebrał się w sobotę 3 września w Warszawie.
W towarzystwie polityków opozycji sędziowie pomstowali na próby ograniczenia ich pozycji poprzez choćby wymóg składania jawnych oświadczeń majątkowych, czy postulat oczyszczenia się samego sądownictwa z ludzi niegodnych noszenia togi i łańcucha sędziego RP. Zupełnie świadomie ignorowali przy tym Konstytucję, a w niej artykuł 10, stanowiący, iż ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały. Nie ma bowiem w nim mowy o dominacji władzy sądowniczej.
Piętnując grożącą nam jakoby dyktaturę i przyjeżdżając na Kongres na własny – o zgrozo – koszt sędziom trudno przychodzą, jeśli w ogóle, przykłady potępienia układów w wymiarze sprawiedliwości, nadmiernego przeciągania przewodów sądowych, sprzeniewierzenia się sędziowskiej niezawisłości, czy wreszcie występowania części sędziów w roli aparatu represji w czasach PRL. A i później np. przy „falandyzacji” czyli procederze naginania prawa przez prezydenta Lecha Wałęsę, środowisko sędziowskie nie protestowało na nadzwyczajnych kongresach. Nie protestowali profesorowie Andrzej Zoll i Marek Safjan czy magister Jerzy Stępień.
Sędziowskie środowisko po 1989 r. nie przeszło weryfikacji. Godny skądinąd szacunku prof. Adam Strzembosz, pierwszy po 1990 r. prezes Sądu Najwyższego, uważał nawet, że środowisko oczyści się samo.
Na kanwie warszawskiego Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich z 3 września br. głos zabrali byli więźniowie polityczni z lat 1981-1988, zrzeszeni w Stowarzyszeniu Godność.
– Oceniamy dyskusję na Kongresie i jego uchwały jako obronę swoich pozycji i atak na władze Państwa wybrane w demokratycznych wyborach. Od wyborów w 1989 r. środowisko sędziowskie nie podjęło próby oceny swojej działalności w PRL. Wielu uczestników Kongresu milczało kiedy w PRL działo się bezprawie, w którym brali udział sędziowie. Apogeum bezprawia z udziałem sądów cywilnych i wojskowych miało miejsce po 13 grudnia 1981 r. i trwało do 1988 r.
Jako byli represjonowani i skazywani przez sądy znamy z własnego doświadczenia wielu sędziów i ówczesny "dorobek socjalistycznej sprawiedliwości". Jest faktem bezspornym, że sądownictwo w minionych 27 latach nie dokonało samolustracji, co obiecywał nam w sali Akwen prof. Adam Strzembosz w 1994 r.
W latach 90-tych stworzono zamkniętą, uprzywilejowaną, z immunitetem sędziowskim kastę, powołując do swojej obrony Krajową Radę Sądownictwa.
Wystarczy sprawdzić jedno orzeczenie na skargę Józefa Raszewskiego, który został skazany za to, że w 1984 r. chciał w Gdyni przed wyborami wypuścić świnię z napisem "Ja głosuję". Sędzia Andrzej Węglowski z Sądu Rejonowego w Gdyni skazał go na 2,5 roku więzienia. Odsiedział 8 miesięcy. Kiedy Józef Raszewski poskarżył się w 2000 r. do Krajowej Rady Sądownictwa, ta utajniła rozprawę i uniewinniła sędziego. Nikt z autorytetów obecnych na Kongresie nie zabrał wówczas głosu.
Od 1993 r. nasze środowiska w kraju domagały się osądzenia komunistycznych zbrodni popełnionych na Wybrzeżu w Grudniu 1970 r. i w kraju po wprowadzeniu stanu wojennego. Środowiska sędziowskie, niestety także przy udziale polityków wywodzących się z „Solidarności”, zrobiło wszystko, aby najwięksi komunistyczni zbrodniarze uniknęli kary.
W latach 1999-2000 środowiska sędziowskie nie dopuściły do wyboru Krajowej Komisji Weryfikacyjnej, która zgodnie z ustawą miała zweryfikować sędziów orzekających w PRL z naruszeniem niezawisłości sędziowskiej.
Na przestrzeni 27 lat robiono wszystko, aby sędziom, którzy gorliwie stosując socjalistyczne prawo i walczyli z wrogami ustroju nie stała się krzywda. Spodziewaliśmy się że wymiar sprawiedliwości po 1989 r. dokona głębokiej oceny stanu prawnego państwa, zweryfikuje swoje kadry, także na uczelniach i pomoże stworzyć nowe prawo dla wolnej Polski. Niestety tak się nie stało.
W ocenie społeczeństwa sądy są opieszałe, wiele wyroków szczególnie w ostatnich 3 latach budzą zastrzeżenia. Zamiast na Kongresie zastanowić się nad przyczynami tych zjawisk, grupa wpływowych sędziów broni kastowych przywilejów, stając w obronie partii, która przegrała wybory i próbuje ingerować w prerogatywy prezydenta.
Znamy także niektóre sądy z procesów byłych więźniów o odszkodowania za represję w stanie wojennym. W niektórych sądach sędziowie, którzy skazywali w procesach politycznych dziś rozpatrują wnioski o odszkodowanie. Czy jest to moralne w państwie prawa?
Dzięki „Solidarności”, ludziom represjonowanym, działającym w podziemiu, wsparciu wolnego świata odzyskaliśmy niepodległą Ojczyznę. Środowisko sędziów zamiast włączyć się w budowę nowego sprawnego ładu prawnego Polski, próbuje wykazać, że jest kastą zamkniętą i uprzywilejowaną. Walczyliśmy o wolną demokratyczną Polskę, w której wszyscy obywatele są równi wobec prawa, sędziowie też – czytamy w przekazanym nam Oświadczeniu Stowarzyszenia Godność, podpisanym przez jego sekretarza Stanisława Fudakowskiego, wiceprezesa Andrzeja Osipowa i Czesława Nowaka, prezesa.
ASG
- 07/09/2016 13:38 - "Świadomy obywatel - szansa dla niepełnosprawnych”
- 07/09/2016 11:45 - Wernisaż "Barok i Beton"
- 07/09/2016 08:08 - „Niezłomna, wyklęta, przywrócona pamięci” – poznaj historię „Inki”
- 07/09/2016 06:09 - Śniadek: Wystąpienie trafiło do serc i sumień
- 05/09/2016 14:00 - Dośla: Liche wróżby Szałamachy
- 02/09/2016 18:24 - Jerzy Włudzik: Nie mam klapek na oczach
- 02/09/2016 11:42 - Kornel Morawiecki: Mateusz chce wyprzedzać świat
- 01/09/2016 12:50 - 1 września w aptekach ruszył program 75+
- 01/09/2016 09:00 - Początek drogi ku Polsce Solidarnej
- 01/09/2016 07:06 - P. Gierszewski: „Wzywam prezydenta – niech Pan respektuje wyroki sądu wojewódzkiego”