W Bazylice Mariackiej można oglądać wystawę poświęconą „Ince”, czyli Danucie Siedzikównie – sanitariuszce 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, która, w wieku zaledwie 17 lat, została skazana na śmierć przez komunistyczne władze i zamordowana przez funkcjonariuszy UB za działalność na rzecz wolnej Polski. Wystawa pt. „Niezłomna, wyklęta, przywrócona pamięci. Danuta Siedzikówna „Inka” 1928-1946” to 17 plansz, które przedstawiają historię życia młodej bohaterki. Wystawę przygotował Instytut Pamięci Narodowej.
W niedzielę 28 sierpnia w Bazylice Mariackiej odbył się uroczysty pogrzeb „Inki” oraz „Zagończyka”, czyli Feliksa Selmanowicza – dowódcy 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Na pogrzebie pojawiły się tysiące osób, z prezydentem Andrzejem Dudą i premier Beatą Szydło na czele, które chciały oddać hołd wielkim bohaterom. „Inka” i „Zagończyk” zostali pochowani na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, 70 lat po tym, gdy komunistyczni oprawcy wykonali na nich wyroki śmierci . Po uroczystościach pogrzebowych w Bazylice Mariackiej otwarta została wystawa poświęcona Danucie Siedzikównie.
„Niezłomna, wyklęta, przywrócona pamięci. Danuta Siedzikówna „Inka” 1928-1946” to wystawa prezentująca życie młodej bohaterki. Na 17 planszach możemy przeczytać jak naprawdę wyglądało życie „Inki”, ale także prześledzić proces przywracania pamięci o niej. Tablice zawierają także wypowiedzi osób związanych z Danutą Siedzikówną, wycinki prasowe, relacje świadków oraz nazwiska i wizerunki oprawców „Inki”. Teksty opatrzone zostały fotokopiami zdjęć oraz dokumentów m.in. aktu oskarżenia Danuty Siedzikówny. Dzięki tej ekspozycji zwiedzający mogą poznać prawdziwą historię bohaterskiego życia młodej sanitariuszki, która przez komunistyczne władze straciła nie tylko życie, ale także należną jej cześć. Wystawę przygotowało Biuro Edukacji Narodowej Instytutu Pamięci Narodowej. Jej autorami są Artur Chomicz oraz Krzysztof Drażba. Wystawa potrwa do 18 września.
Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. we wsi Guszczewina na Podlasiu. Miała dwie siostry – starszą Wacławę i młodszą Irenę. Rodzice oraz dziadkowie dbali o pielęgnowanie w dziewczynkach ducha patriotyzmu. Rodzinną sielankę przerwał wybuch wojny. Ojciec Danuty – Wacław – został zesłany na Sybir i zmuszony do nieludzkiej pracy w kopalni złota. Wacław Siedzik nigdy już nie wrócił do kraju – zmarł z wycieńczenia, gdy, po 3 latach udręki, wracał do Polski. Matka Danuty Eugenia Siedzik zaangażowała się w działalność Armii Krajowej, za co została aresztowana, a wkrótce rozstrzelana przez Gestapo. Po śmierci rodziców dziewczynkami zajęła się babcia.
Śmierć matki spowodowała, że Wacława i Danuta zdecydowały się w grudniu 1943 r. wstąpić w szeregi Armii Krajowej. Początkowo działały w strukturze konspiracyjnej dowódcy ich matki – Stanisława Wołoncieja „Konusa”. Danuta pracowała jako kancelistka w nadleśnictwie Narewka, ale jednocześnie poświęcała się działalności konspiracyjnej. Przeszła także kurs na sanitariuszkę. W 1945 r. została, wraz ze wszystkimi pracownikami nadleśnictwa, aresztowana, jednak dzięki żołnierzom „Konusa” udało jej się uciec.
Następnie trafiła do 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, której dowodził Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”. Pełniła tam rolę sanitariuszki i przyjęła pseudonim „Inka” – na cześć swojej szkolnej przyjaciółki. Przyjęła także nowe nazwisko. Mimo wszystko cały czas szukali jej funkcjonariusze UB i Siedzikówna musiała wyjechać. Danuta nie miała jednak zamiaru porzucić działalności konspiracyjnej. W lutym 1946 r. nawiązała kontakt z żołnierzami 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej i zgodnie z otrzymanymi wytycznymi przeniosła się na Pomorze Gdańskie, gdzie jej dowódcą został Zdzisław Badocha „Żelazny”. Szwadron „Żelaznego” zajmował się różnego rodzaju akcjami dywersyjnymi, w których uczestniczyła także „Inka”. Pełniła rolę sanitariuszki, ale czasem także łączniczki. Wykonywała także zadania wywiadowcze. Łącznie wzięła udział w kilkunastu akcjach bojowych szwadronu „Żelaznego”. „Inka” została aresztowana 20 lipca 1946 r. w Gdańsku Wrzeszczu w lokalu konspiracyjnym sióstr Mikołajewskich, po zdradzie innej sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej – Reginy Mordas-Żylińskiej „Reginy”. Danuta Siedzikówna trafiła do więzienia karno-śledczego przy ul. Kurkowej w Gdańsku, gdzie, podczas śledztwa, była torturowana i poniżana. Funkcjonariusze próbowali wyciągnąć od niej informacje na temat „Łupaszki” i jego oddziałów. „Inka” nie dała się złamać – nie dostarczyła UB żadnych znaczących informacji.
31 lipca 1946 r. sporządzono akt oskarżenia przeciwko „Ince”, w którym zarzucano jej czyny, których nie popełniła. Proces Danuty Siedzikówny odbył się 3 sierpnia 1946 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Gdańsku Wrzeszczu. Nastolatka została skazana na karę śmierci. Obrońca, którego „Ince” wyznaczono z urzędu, wnioskował do Bolesława Bieruta o ułaskawienie, o które Danuta wcale nie zabiegała – wiedziała, że była niewinna. Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
28 sierpnia 1946 r. „Inka” oraz „Zagończyk”, który przebywał w tym samym więzieniu, zostali zaprowadzeni do piwnicy, gdzie odbyła się egzekucja. Przed śmiercią oboje krzyknęli „Niech żyje wolna Polska”. „Ince”, jeszcze przed egzekucją, udało się przekazać gryps skierowany do jej rodziny, w którym napisała „Jest mi przykro, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
Zwłoki „Inki” zostały zakopane w bezimiennym dole, a komunistyczna propaganda starała się przedstawić ją w jak najgorszym świetle – Danuta Siedzikówna stała się wyklęta.
Po upadku komunizmu zaczęto przywracać i odkłamywać pamięć o Żołnierzach Wyklętych, a raczej Żołnierzach Niezłomnych. W 1991 r. Sąd Wojewódzki w Gdańsku unieważnił wyrok wydany na „Inkę” w 1946 r. Danuta Siedzikówna zaczęła figurować w przestrzeni publicznej – jej imionami nazywane są m.in. szkoły. Stała się także inspiracją dla artystów i twórców z dziedziny kultury. Po latach, dzięki pomocy mjr. Waldemara Kowalskiego oraz staraniom Instytutu Pamięci Narodowej, udało się zlokalizować miejsce, gdzie spoczywały zwłoki „Inki”. Okazało się, że szczątki znajdowały się na Cmentarzu Garnizonowym W Gdańsku, zaraz obok zwłok „Zagończyka”.
1 marca 2015 r., w Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, oficjalnie ogłoszono, że znalezione szczątki należały m.in. do „Inki”. 28 sierpnia 2016 r., dokładnie 70 lat po egzekucji, „Inka” oraz „Zagończyk” zostali pochowani z należnymi im honorami na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
Karolina Rabiej
- 10/09/2016 19:36 - Trwa Amber Fest 2016
- 09/09/2016 08:07 - Gdański Tydzień Demokracji
- 07/09/2016 15:57 - Łapiński: Karnowskiemu w Sopocie jest za ciasno
- 07/09/2016 13:38 - "Świadomy obywatel - szansa dla niepełnosprawnych”
- 07/09/2016 11:45 - Wernisaż "Barok i Beton"
- 07/09/2016 06:09 - Śniadek: Wystąpienie trafiło do serc i sumień
- 05/09/2016 14:00 - Dośla: Liche wróżby Szałamachy
- 05/09/2016 13:42 - Godność: W latach 90. stworzono zamkniętą, uprzywilejowaną, z immunitetem sędziowskim kastę
- 02/09/2016 18:24 - Jerzy Włudzik: Nie mam klapek na oczach
- 02/09/2016 11:42 - Kornel Morawiecki: Mateusz chce wyprzedzać świat