200 mln zł kredytu na łatanie budżetu i... 222 tys. złotych na urzędniczy mityng, w tym 100 tys. zł na gastronomię. Gdańsk A. Dulkiewicz to miasto na wypasie, czy miasto na deficycie... samorządowej przyzwoitości. - Widzę podobieństwo do Marii Antoniny, która radziła głodującym „jeść ciastka” - mówi „Gazecie Gdańskiej” radny opozycji Przemysław Majewski (PiS).
W piątkowe popołudnie, 6 października, prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz, spotkała się ze swoimi licznymi urzędnikami na „masówce pracowniczej” w hali wynajętej za 121 tys. zł od Międzynarodowych Targów Gdańskich, spółki komunalnej, której prezesem, a też członkiem rady nadzorczej innej spółki komunalnej, Portu Czystej Energi, jest Andrzej Bojanowski, b. zastępca prezydenta Gdańska. Na to spotkanie A. Dulkiewicz zaordynowała wszystkim poczęstunek wart 100 000 zł. Ani prezydent, ani dyrektorowi jej biura, Markowi Bonisławskiemu, spełniającemu nadto ambicje zawodowe w 2 radach nadzorczych, ani skarbnik Izabela Kuś, też 2 rady nadzorcze, wydatek ten, tydzień przed wyborami parlamentarnymi, nie wydał się wygórowany.
To w gruncie rzeczy małe pieniądze, skoro zarządzający miastem podjęli się organizacji kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym w wysokości 200 mln złotych na finansowanie niektórych inwestycji, łatanie budżetu i spłatę przeszłych pożyczek. Niefrasobliwa politycznie byłaby raczej nieumiejętność dzielenia się dobrem z podległymi kadrami, a Gdańsk jest przecież szczodry.
- Tak, mamy tę wiedzę – potwierdza „Gazecie Gdańskiej” Piotr Gierszewski, radny PiS. - Wspólnie z szefem naszego klubu Prawa i Sprawiedliwości, Kazimierzem Karolewskim, przygotowujemy interpelację w tej sprawie. Uważam, że to jest skandal szczególnie w obliczu wielkości deficytu budżetowego w nadchodzącym roku. Nie mam pojęcia o jakich współpracowników tu chodzi? Zupełnie nie rozumiem kosztów wynajmu sali, gdy miasto w swoich zasobach ma wiele innych pomieszczeń, za które nie zapłaciłoby złotówki. Choćby niedawno otwarty Kunszt Wodny oddalony od Urzędu o 200-300 metrów. Wracamy do bizantyjskich standardów w naszym mieście?
Zwróciliśmy się także w tej sprawie do radnego Platformy Obywatelskiej - Andrzeja Kowalczysa. - Nic nie wiem o tym wydarzeniu. Sam w nim nie uczestniczyłem. Zasięgnę informacji podczas najbliższej sesji Rady Miasta i udzielę szczegółowej odpowiedzi.
Z kolei radny Przemysław Majewski (PiS), uważny recenzent polityk A. Dulkiewicz, zauważa: - W Gdańsku brakuje środków na realizację inwestycji, remonty lokali komunalnych. Niestety, widzimy, że prezydent A. Dulkiewicz się tym nie przejmuje i wydaje środki na rauty z urzędnikami. Widzę u niej duże podobieństwo do Marii Antoniny, która radziła głodującym „jeść ciastka”. Nie ma inwestycji, są festyny na cześć…
A obok wydatków dużych, widać też małe, równie pyszne, które wiele mówią o polityku, który przedkłada rachunek za 107 zł w modnej restauracji do rozliczenia miejskiemu skarbnikowi...
(M.P,GG)
- 02/11/2023 09:33 - Język gdańskich "demokratów"
- 31/10/2023 18:18 - Rozstrzygnięto konkurs na koncepcję projektową Muzeum Westerplatte i Wojny 1939
- 30/10/2023 08:03 - W tygodniku „Sieci”: Jeśli to przegramy, to Polski nie będzie
- 29/10/2023 13:13 - Tomasz Żukowski: Klucze do serc obywateli...
- 26/10/2023 08:42 - Sopocki ślad bohatera
- 25/10/2023 16:22 - "Kryształowy" Przegląd Małych Form Teatralnych
- 23/10/2023 09:20 - W tygodniku „Sieci”: Samotne zwycięstwo PiS
- 21/10/2023 08:32 - Jarosław Sellin: Jeśli będziemy opozycją, to na pewno nie totalną
- 20/10/2023 15:29 - Obrachunek sejmowy: Płażyński przed Pomaską, KO wyraźnie przed PiS, liderzy i maruderzy
- 17/10/2023 08:13 - Oficjalne wyniki wyborów na Pomorzu