Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska i jego zastępca Wiesław Bielawski bawili w Poznaniu. Nie odwiedzali jednak poznańskiej Malty, ani tamtejszych międzynarodowych targów. Prokuratora Okręgowa w Poznaniu wezwała ich w ramach toczonego postępowania w sprawie budowy i zakupu przez resort sprawiedliwości tzw. Centrum Sprawiedliwości przy ul. 3 Maja 9a w Gdańsku.
Śledczy zgromadzili obszerną dokumentację inwestycji począwszy od nabycia działki po zakończenie budowy i tryb zakupu oraz przesłuchują świadków.
Czy w sprawie miał miejsce niedozwolony lobbing i czy gdańscy urzędnicy podejmowali decyzje zgodne z prawem? To ustala nadal w ramach kontroli Urząd Zamówień Publicznych. Dopiero to postępowanie i kontrole w gdańskim magistracie, Sądzie Okręgowym i Ministerstwie Sprawiedliwości pod kontem inwestycji tzw. Centrum Sprawiedliwości.
Wyniki kontroli będą kluczowe przy ferowaniu ewentualnych postanowień. Nie pozostaną bez wpływu na decyzję prokuratora o ewentualnym postawieniu zarzutów urzędnikom przy budowie i kupnie za 157 mln zł nowej siedziby gdańskiego sądu. Prokuratura bada czy urzędnicy nie przekroczyli uprawnień w procedurze partnerstwa publiczno-prywatnego.
- Prokuratura prowadzi na razie postępowanie w sprawie. Byli słuchani w charakterze świadków prezydent i wiceprezydent Gdańska. Na tym etapie śledztwa proszę nas zwolnić z odpowiedzi na jakie pytania gospodarza śledztwa odpowiadali funkcjonariusze publiczni. W sprawie przesłuchanych zostało kilkudziesięciu świadków. Czekamy na efekty kontroli prowadzonej przez Urząd Zamówień Publicznych, który sprawdza, czy w trakcie realizacji inwestycji oraz nabycia nieruchomości nie doszło do złamania ustawy o zamówieniach publicznych – powiedziała nam prokurator Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka poznańskiej prokuratury.
Czy gdańscy urzędnicy mogą mieć postawione w związku z tym zarzuty?
- Na tym etapie nie udzielamy takich informacji, póki nie zakończy się obecny etap postępowania sprawdzającego – dodaje prok. Mazur-Prus.
Urząd Zamówień Publicznych wszczął kontrolę w gdańskim magistracie i Sądzie Okręgowym pod kontem inwestycji tzw. Centrum Sprawiedliwości w Gdańsku. Przedmiotem kontroli jest ustalenie, czy podczas wyłonienia wykonawcy jak i podczas procesu inwestorskiego nie doszło do nieprawidłowości. Urząd Zamówień Publicznych jest instytucją mająca uprawnienia do kontroli inwestycji pod kontem przepisów prawa dotyczących inwestycji realizowanych jako zamówienie publiczne w formule publiczno-prywatnej.
Według CBA istnieją uzasadnione podstawy podejrzenia popełnienia przestępstwa podczas realizacji inwestycji "Gdańskie Centrum Sprawiedliwości". Miało ono polegać na niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień przez przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości oraz dyrektorów Sądu Apelacyjnego i Sądu Okręgowego w Gdańsku. Zdaniem CBA na kupno nowej siedziby powinien bowiem zostać zorganizowany przetarg.
Przedmiotem umowy była modernizacja jednego ze starych budynków przy ul. 3 maja 9a, dobudowanie nowych i wynajem pomieszczeń. Opinia UZP ma rozstrzygać, czy procedura powinna być objęta ustawą o zamówieniach publicznych.
- Nie mam żadnych dowodów na to, że przy umowie najpierw wynajmu tego budynku i negocjacjach o zakupie, czy przy innych sprawach, jacyś pomorscy politycy PO przekraczali przepisy prawa. Natomiast nie mam wątpliwości, iż na Pomorzu są nazbyt ścisłe związki między częścią polityków, niektórymi biznesmenami oraz niektórymi przedstawicielami instytucji państwowych, w tym służb specjalnych i wymiaru sprawiedliwości – powiedział nam Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości i były rywal Donalda Tuska o przywództwo w PO.
To Gowin starał się „wyprostować” sytuację i zdecydował o zakupie nieruchomości by budżet państwa nie ponosił kosztów wynajmowania sądowych powierzchni od prywatnego właściciela.
Czy w sprawie Centrum Sprawiedliwości miał miejsce niedozwolony lobbing?
– Faktycznie interesowali się tą sprawą posłowie Stanisław Lamczyk i Jerzy Borowczak. W przypadku tego ostatniego to sprawa zakończyła się na jednej rozmowie. Poseł Lamczyk był dużo bardziej zaangażowany. Jeśli chodzi o wiceprezydenta Bielawskiego to on swoje zaangażowanie w sprawę uzasadniał troską o zagospodarowanie centrum Gdańska, że budynek dopełnia plan zagospodarowania przestrzeni miasta. W mojej ocenie umowa zawarta z deweloperem, jak i umowa najmu oraz pierwsze propozycje umowy kupna obiektu były niekorzystne z punktu widzenia Skarbu Państwa. Dlatego nie wyrażałem na to zgody – ocenił Gowin.
Przypomnijmy, że spawa zaczęła się jesieni 2009 r. gdy pomorski przedsiębiorca budowlany Bogdan Górski wydzierżawił jeden z obiektów gdańskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Miało to być panaceum na kłopoty lokalowe gdańskiego sądownictwa. Najem trwał do końca kwietnia 2012 r. Wówczas, rachując koszty resort sprawiedliwości zdecydował się na kupno nieruchomości. Przedsiębiorca chciał za obiekt 180 mln zł. Ostateczna cena - w myśl umowy podpisanej 24 maja br. - wyniosła 157 mln zł. W budynku mieszczą się dziś Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku i wydziały Sądu Okręgowego w Gdańsku.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 07/12/2013 19:05 - Stabilizuje się sytuacja na Pomorzu
- 06/12/2013 18:07 - Dzień otwarty z ZIP na Pomorzu
- 06/12/2013 18:01 - Prezydent Adamowicz – w styczniu do prokuratora
- 06/12/2013 17:21 - Orkan Ksawery sieje spustoszenie
- 05/12/2013 20:59 - Radna Jolanta Banach jak Sławomir Nowak
- 05/12/2013 17:27 - Ostrzeżenie przed Orkanem Ksawery zbliżającym się na Pomorze
- 04/12/2013 19:18 - Od przedszkolaka do żaka – każdy pomaga pokonać raka
- 04/12/2013 14:15 - Nagany i upomnienia za gdańską Marinę - aktualizacja
- 04/12/2013 08:08 - Zmarł Daniel Czapiewski
- 03/12/2013 16:54 - 3 lata kadencji: prezydent nie udaje hipokryty