Koszykarze Trefla na wyciągnięcie ręki mieli zwycięstwo nad wicemistrzami Polski, niestety słaba trzecia kwarta i nieskuteczność w końcówce IV kwarty sprawiła, że PGE Turów doprowadził do dogrywki, w której kontrolował to co działo się na parkiecie Hali 100-lecia Sopotu. Trefl Sopot – PGE Turów Zgorzelec 77:81 (19:13, 20:18, 15:25, 16:14 dogr. 5:9).
Żółto-czarni musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Marcina Stefańskiego, a także bez Tyreeka Durena, który doznał zatrucia pokarmowego. Mimo tych ubytków w składzie i nieco lepszego otwarcia meczu przez gości sopocianie stanęli mocno w obronie, byli lepsi na tablicach i to przełożyło się na wynik. W 7 min. Turów prowadził 13:8, jednak po udanej i skutecznej końcówce, w której pierwsze skrzypce grał Piotr Śmigielski gospodarze wyszli na prowadzenie 19:13. Oprócz lepszej gry na tablicach gospodarzom udało się w pierwszej połowie powstrzymać Filipa Dylewicza, który zdobył w tym czasie jedynie 2 „oczka”. Jeszcze lepiej sopocianie zaprezentowali się w drugiej kwarcie, którą otworzyli wynikiem 8:2. Trefl zachował wyraźnie lepszą skuteczność rzutową i przewagę w walce na tablicach. W 17 minucie gry, po „trójkach” Pawła Dierżaka i Sławomira Sikory gospodarze prowadzili 35:23.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście i choć po „trójce” Śmigielskiego w 23 min. Trefl znów prowadził w rozmiarach dwucyfrowych (45:35) to jednak kolejne szybkie akcje Turowa pozwalały wicemistrzom Polski na szybkie odrobienie strat. Gospodarze, grając pod presją nie ustrzegli się błędów w rozegraniu, kilka razy w błahy sposób stracili piłkę i to było wodą na młyn dla zawodników ze Zgorzelca.
W 26 minucie przypomniał o sobie Dylewicz i po jego rzucie było już 46:45 dla gości. W kolejnych minutach praktycznie każda skuteczna akcja przynosiła zmianę prowadzenia. Na 104 sekundy przed końcem czwartej kwarty Grzegorz Kulka trafił zza łuku i było 69:67 dla Trefla, goście nie wykorzystali swojej akcji a Piotr Śmigielski w odpowiedzi dołożył jeszcze dwa „oczka” do przewagi żółto-czarnych”. Było 71:67 i 62 sekundy do końca kwarty, co więcej w kolejnych akcjach nie trafił Jakub Karolak a po zbiórce również Daniel Dillon. Goście rozpoczęli grę na rzuty wolne, niestety w kluczowym momencie dwukrotnie spudłował Śmigielski, zostało 18 sekund czwartej kwarty i wówczas za 3 trafił Jovan Novak (71:70). Po kolejnym faulu Turowa na linii rzutów wolnych stanął Marcin Dutkiewicz, jednak trafił tylko raz. Akcja PGE zakończyła się punktami z wolnych Dillona. Goście doprowadzili do remisu, a gospodarze w ostatnich 4 sekundach, mieli piłkę, podeszli z nią pod kosz, jednak nie zdołali oddać celnego rzutu. „Piłkę meczową” miał w rękach Śmigielski, ale tym razem pomylił się.
W dogrywce Turów uspokoił nieco grę, Dylewicz trafił „trójkę” i było 76:72 dla gości, wprawdzie Trefl zbliżył się najpierw na dwa (74:76), a później na 1 punkt (77:78, 11 sek. przed końcem dogrywki), Novak spudłował jednego wolnego, jednak sopocianie nie zdołali zebrać piłki, ta powędrowała na aut i wznawiali grę goście, którzy potrafili przypilnować minimalnej przewagi.
Cieszymy się ze zwycięstwa, bo tył to ciężki mecz dla obu drużyn. Gratulacje należą się również dla Trefla, który mimo osłabień wysoko zawiesił nam poprzeczkę. Być może chwilami nie była to porywająca koszykówka, ale chwilami było sporo dobrej walki, zwłaszcza na deskach. Trefl przez większość meczu prowadził, my już kilka takich meczy mieliśmy, w końcówce udało się przechylić szalę na naszą stronę – powiedział po meczu trener PGE Turowa Piotr Ignatowicz.
- Mimo wszystkich problemów ze składem, Mieliśmy szanse wygrać mecz, gdybyśmy wygrali byłoby to sprawiedliwe. Turów to dobry, ofensywny zespół, całkiem dobrze broniliśmy, Turów miał najsłabszą skuteczność za 3 w sezonie, ale przegraliśmy. Nie mogę obwiniać zawodników, mieliśmy bardzo złą trzecią kwartę i ona zadecydowała o wyniku – podsumował spotkanie Zoran Martić.
TREFL SOPOT – PGE TURÓW ZGORZELEC (19:13, 20:18, 15:25, 16:14 dogr. 5:9)
TREFL: Majok 12 (14 zb.), Dzierżak 12, Dutkiewicz 7 (7 zb.), Bilinovać 7 (1x3), Kulka 3 (1x3) oraz Śmigielski 25 (3x3, 7 zb.), Sikora 7 (1x3), Motylewski 4, Stefanik
PGE: Dillon 25 (2x3, 9 zb.), Karolak 14 (2x3), Novak 13 (2x3), Kostrzewski 12, Dylewicz 9 (1x3) oraz Krestinin 8, Tatum , Gospodarek
Krzysztof Klinkosz
- 10/01/2016 23:21 - Marko Marić: Gra w Lechii pozwala nabrać doświadczenia
- 10/01/2016 18:57 - W zdrowym ciele, zdrowy duch! KS Olivia zaprasza
- 10/01/2016 16:33 - Flavio Paixao również zawodnikiem Lechii
- 09/01/2016 22:11 - Lechia najlepsza w Amber Cup
- 09/01/2016 21:35 - Marco Paixao z kontraktem w Lechii
- 08/01/2016 19:15 - Filip Dylewicz znów zagra w Sopocie
- 08/01/2016 19:07 - Lechia: Banaczek i Kalkowski na ławce, Nowak czeka na zgodę PZPN, Paixao na testach
- 07/01/2016 22:46 - Lechia już po zimowej przerwie
- 07/01/2016 22:18 - Skład Lechii na Amber Cup 2016
- 07/01/2016 09:16 - Ligi żużlowe jednak połączone!