Niestety po raz kolejny zawiedli hokeiści MH Automatyka Stoczniowiec 2014. Gdańszczanie w trzecim spotkaniu rozegranym w ciągu pięciu dni w hali Olivia ponieśli trzecią porażkę. Tym razem biało-niebiescy ulegli Nesta Mires Toruń 0:2 (0:0, 0:0, 0:2).
MH Automatyka Stoczniowca 2014 - Nesta Mires Toruń 0:2 (0:0, 0:0, 0:2).
Bramki: 0:1 Lidtke (46, w przewadze), 0:2 Minge (59, 5 na 6)
MH Automatyka Stoczniowca 2014: Kieler - Josepher, Wsół, Skutchan, Ziółkowski, Wrycza - Lehmann, Nowak, Nasca, Kastel-Dahl, Gościński - Dolny, Kantor, Pesta, Rompkowski, Marzec - Wachowski, Szczerbakow, Sochacki, Różycki, Strużyk
Nesta Mires: Plaskiewicz - Żyliński, Trachanow, Kalinowski, Kukuszkin, Minge - Lidtke, Podsiadło, Michaiłow, Fraszko, Dołęga - Jaworski, Kowarak, Stasiewicz, Ćwikła, Wiśniewski - Heyka, Skulmowski, Naparło, Winiarski, Husak
Spotkanie z torunianami niestety miało podobny przebieg jak wcześniejsze mecze. Gdańszczanie w pierwszej tercji mieli niewielką przewagę. Na lodzie było dużo walki, ale brakowało czystych sytuacji. Goście próbowali się odgryzać, ale bardzo dobrze spisywali się obaj bramkarze.
Druga tercja miała podobny przebieg, ale tak jak we wcześniejszych meczach im dłużej trwało spotkanie tym więcej do powiedzenia mieli rywale. Torunianie w pewnym momencie zamknęli gdańszczan i trzy razy uderzali na bramkę, ale na posterunku był Kieler. Tuż przed końcem tercji Wsół tak wyprowadzał krążek zza bramki, że podał do rywala, ale na szczęście obyło się bez konsekwencji.
W 46 minucie padał wreszcie pierwsza bramka, ale niestety dla gości. Torunianie wykorzystali okres gry w przewadze, gdy jeden z gdańszczan musiał siąść na ławce kar za nadmierną ilość graczy na lodzie. Przyjezdni rozgrywali zamek, a krążek w gdańskiej bramce umieścił Lidtke. Nieporadność gdańszczan w ataku zaczęła frustrować kibiców, którzy zaczęli skandować "Stocznia grać, k... mać". Biało-niebiescy starali się, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Na niespełna dwie minuty przed końcem, gdy gra miała być wznawiana w tercji torunian, trener Ekroth wziął czas i wycofał bramkarza. Gdańszczanie rozgrywali zamek. Po wystrzeleniu krążka do gdańskiej tercji przejął go Josepher i tak niefortunnie wziął się za rozegrania, że krążek przejął Kukuszkin podał do Minge, który podwyższył wynik na 2:0 dla przyjezdnych.
Przed serią trzech spotkań gdańszczanie zapowiadali walkę o 9 punktów. Skończyło się na trzech porażkach i zerowej zdobyczy punktowej. W każdym z tych spotkań biało-niebiescy grali najlepiej w pierwszej tercji. Im dłużej trwał mecz tym gorzej im szło. Mnożyły się proste błędy i łapanie kar. Fatalna była skuteczność, bo w ciągu 180 minut gdańszczanie zdobyli tylko jedną bramkę!
Tomasz Łunkiewicz
- 29/10/2016 16:31 - "Atomówki" zdobyły Toruń
- 29/10/2016 07:04 - Bitwa o Trójmiasto!
- 28/10/2016 19:12 - Mirosław Kowalik: Mamy podobne podejście
- 28/10/2016 16:45 - Bogusław Kaczmarek: Atuty po stronie Lechii, ale to są derby
- 26/10/2016 20:44 - Lotos Trefl przełamał Espadon
- 25/10/2016 16:19 - Kowalik trenerem gdańskich żużlowców
- 24/10/2016 09:16 - Orlik skontrował MH Automatyka Stoczniowiec 2014 Gdańsk
- 23/10/2016 21:51 - Efektowne wygrana "Atomówek" w ERGO Arena
- 23/10/2016 15:52 - Tak trzeba grać! - oceny Lechii po meczu z Piastem
- 23/10/2016 15:21 - W Gdańsku w końcu jest drużyna z charakterem! Lechia odskakuje reszcie stawki