We wtorkowe popołudnie w Ergo Arenie rozegrany zostanie mecz nr 3 Wielkiego Trójmiejskiego Finału TBL. Po raz kolejny zmierzą się Trefl Sopot z Asseco Prokomem Gdynia. Dla obu ekip będą to spotkania kluczowe. Jeśli wygra Trefl, to wróci do gry i będzie miał jeszcze szanse na końcowy sukces. Jeśli wygra Asseco, to najprawdopodobniej w Ergo Arenie ekipy sprzątające będą zmywać szampana z parkietu już w czwartek.
Obie trójmiejskim ekipy są w tym sezonie bezdyskusyjnie najlepsze w Polsce. Obie zasłużyły na finał, choć są osoby, którym nie podobała się skrócona droga Asseco. Faworytem po dwóch pierwszych meczach jest drużyna z Gdyni. Pokonała lokalnego rywala już dwukrotnie i to dość pewnie. Trzeba jednak przyznać, że bardziej sopocianie przegrywali mecze niż Asseco wygrywało. Gdynianie grali na niezłym poziomie, choć do szczytu formy trochę brakuje. Zawodnicy Karlisa Muiznieksa po prostu grają słabe mecze. - Fatalne wyglądała nasza skuteczność. – twierdzi Filip Dylewicz. - Nie wiem, czy to psychika, czy coś innego, ale mamy otwarte pozycje, często się wahamy, szukamy innego rozwiązania, które nie zawsze jest dobre, dlatego to wygląda jak wygląda – dodaje kapitan Trefla.
Rzeczywiście skuteczność, jaką prezentują zawodnicy z kurortu jest zastraszająco niska. W meczu nr 2 oscylowała w granicach 30 procent! Do tego aż 12 spudłowanych wolnych. Jednak sopocianie w wysokiej formie będą bardzo groźni.
Teraz po blisko tygodniu przerwy, wszystko może zacząć się od nowa. Gdynianie są pewni swego, trudno im się dziwić. Trefl posiada ogromny kompleks gdynian, głównie dlatego, że nie udało się im nigdy wygrać z tym rywalem. – Trefl na pewno będzie dużo groźniejszy. Im pewnie gdzieś tam w głowach tkwi kompleks, że ani razu z nami nie wygrali i będą chcieli to zmienić u siebie na parkiecie – twierdzi na łamach plk.pl Przemysław Zamojski, zawodnik Asseco. - Ergo Arena to dla nas trudny teren, udało nam się w tym sezonie tam wygrać, ale to spotkanie będzie na pewno zupełnie inne. Trefl walczy o pierwsze zwycięstwo nad nami i dalszą rywalizację o złoty medal. Jeżeli wygramy spotkanie numer trzy, to bardzo ciężko będzie im wrócić.
Obie ekipy mają w swoich składach świetnych zawodników. Asseco po swojej stronie ma też szeroką, a raczej długą ławkę rezerwowych. To, oraz bardzo zespołowa gra, ich największe atuty. Poza tym nie mają noża na gardle, dzięki czemu mogą zachować więcej luzu. Sopocianie mają po swojej stronie indywidualności, a na pozycjach 2,3 i 5 mają lepszych graczy w pierwszej piątce. Jednak ich zmiennicy pozostawiają wiele do życzenia. W Treflu liczy się z pewnością na przełamanie Koszarka, lepszy mecz Dylewicza i większy wkład zawodników z rezerwy. Jeśli to zadziała, to wszystko jest możliwe. Z pewnością będzie to emocjonujące spotkanie.
W Ergo Arenie zasiądzie najprawdopodobniej około 11 tysięcy kibiców, więc o kolejny rekord frekwencji będzie łatwo. Mecz już we wtorek o 18:30.
FA
- 30/05/2012 12:33 - Łapeta: Będziemy bardziej skoncentrowani
- 30/05/2012 08:51 - Pogrom mistrzów Polski. Asseco prowadzi już tylko 2:1
- 29/05/2012 20:48 - Energa Basket Cup 2012: Uśmiech na twarzach dzieci najważniejszy - GALERIA
- 29/05/2012 18:43 - „Siatkówka pełna energii” z Atomem Trefl
- 29/05/2012 18:37 - Odrodzony Trefl rozbił Asseco Prokom - wynik
- 28/05/2012 15:11 - Sopocianie zdominowali pomorskie mistrzostwa Młodzików
- 28/05/2012 14:39 - SP Pinczyn i SP Bytów najlepsze w pomorskim finale turnieju o Puchar Tymbarku
- 27/05/2012 19:27 - 40. Memoriał Józefa Żylewicza: Pyrek zabrakło 20 cm do minimum na igrzyska - GALERIA
- 27/05/2012 17:58 - Absolwenci UG po raz 12! Bramki, emocje, wspomnienia... - GALERIA
- 26/05/2012 21:54 - Szwedzka niespodzianka w Goeteborgu