Dwa obrazy, dwóch znakomitych polskich malarzy, ale jakże odmienne, prezentują dwa spojrzenia na malarstwo. Poruszają jeden temat, historyczne wydarzenie, dla Polaków wyjątkowo ważne - „Zaślubiny Polski z morzem”. Wojciech Kossak i Julian Fałat. Fałat namalował symboliczną scenę tego wydarzenia, różnie przyjmowaną przez krytykę, natomiast Kossak przedstawił namalowaną w 10. lat po zaślubinach w Pucku swoją realistyczną wersję. W historiozoficznym znaczeniu nieco odmienną od rzeczywistości, oddającą w ówczesnym czasie ducha patriotycznych potrzeb Polaków. Obraz należący do Muzeum Wojska Polskiego ukazuje narodowego ducha polskiej kawalerii, co w dziele Kossaka wydało się ważniejsze od symboliki kreacji Fałata. W militarnej sytuacji Polski, niewiadomych i zagrożeń taka wizja zaślubin wydała się dla artysty cenniejsza.
Polscy maryniści
Historia malarstwa marynistycznego w okresie międzywojennym znalazła odpowiednią atmosferę i opiekę ze strony państwa. Ujawnił się solidny ośrodek zamiłowań marynistycznych, któremu prym nadawali utalentowani polscy malarze: Włodzimierz Nałęcz, Stefan Filipkiewicz, Władysław Jarocki, Zofia Stankiewicz, Marian Mokwa, Jerzy Rupniewski, Jaxa Soter-Małachowski, Franciszek Szwoch, Antoni Suchanek, Wojciech Weiss, Wacław Żaboklicki. Jednym z pierwszych polskich malarzy odkrywających polskie plaże był Władysław Jarocki, który od 1922 roku wraz z żoną odwiedzał Rozewie. Przed nim parę lat wcześniej w to samo miejsce przyjeżdżał mało znany polski malarz Michał Dubrowicki, znany jest jego wizerunek Rozewia z 1916 roku. Nagle niczym południowe wybrzeża Francji nad Morzem Śródziemnym czy północne wybrzeża Bretanii nad Oceanem Atlantyckim zamieniły się polskie plaże „Jasnego Wybrzeża” i Półwyspu Helskiego w modne miejsca wypoczynku i pracy malarskiej. Marynistyka zaczęła być doceniana.
Obraz Wojciecha Kossaka
Obraz Kossaka należy do najbardziej znanych przedstawień, które miało miejsce 10 lutego 1920 roku w Pucku. Co prawda obraz namalowany został na początku lat 30. XX wieku, jednak scena dla artysty miała mniejszą wartość, liczyła się przede wszystkim treść, tak więc Kossak odnosił się do zdarzenia mającego dla niego i Polski duże znaczenie, powrót nad morze i wielkie możliwości z tego wynikające. Wojciech Kossak był konsekwentnym malarzem treści batalistycznych. Wywodził się z konwencji realizmu, był zaciekłym wrogiem wszelkich modernistycznych prób awangardowego malarstwa. Dużą rolę w jego sztuce odgrywało światło i kolor, a także ekspresja sceny, co pozwoliło artyście umiejętnie operować formą. Krytyka malarska często atakowała jego poczynania uważając szczególnie w ostatnich latach twórczości artysty, że jego malarstwo starzeje się ponieważ brakuje nowych środków wyrazu oraz jak komentowano brakuje „głębi intelektualnej”. Zarzucano malarzowi posługiwanie się stereotypami tematycznymi i przewagą treści nad formą. Nie brakowało głosów, że grał atutami popularności i podporządkowywał się gustom publiczności. Czy „Zaślubiny Polski z morzem” są takim obrazem.? Pewnie w części można zgodzić się z takim poglądem, ale sam temat jest tak ważny i nośny, że scena w polskiej marynistyce jest uznawana za bodaj najbardziej znaną i rozpoznawalną. Namalowana w 10 lat po wydarzeniu stała się obrazem budzącym najgłębsze pokłady narodowego ducha, a uzyskanie dostępu do morza, budowanie portów i floty stało się wielkim zadaniem konsolidującym Polaków.
Wojciech Kossak, Zaślubiny Polski z morzem, 1930, wł. Muzeum Wojska Polskiego
Julian Fałat
Kossak nie uczestniczył w wydarzeniu, ale inny polski malarz Julian Fałat, który towarzyszył wyprawie gen. Józefa Hallera nad morze namalował scenę zaślubin, ale przedstawił wydarzenie symbolicznie, w romantyczny sposób ujął całe zdarzenie, odnosząc się do aktualnych realiów, zamarzniętego morza. Fałat sięgnął do mitologii morskich bóstw, nadając ujęciu wymiar klasycystyczny. Na drugim planie pojawia się orszak towarzyszący generałowi Hallerowi z powiewająca nad nimi biało-czerwoną flagą, ale dzieło Fałata ma wymiar symboliczny i głęboko porusza wyobraźnię. To moment tak długo oczekiwany przez Polaków wreszcie stał się realnym wydarzeniem. Zapewne dla samego malarza wielka wyobraźnia zaprowadziła go w tak odległe rejony, w których mógł skorzystać z mitologicznych odniesień. Malarz akcentuje narodowy charakter i kulturę wynikającą z pewnej odrębności polskiego spojrzenia na rzeczywistość, będącą wyrazem historii i wiary w polskie ideały.
Julian Fałat, Zaślubiny Polski z morzem, 1920, wł. Narodowe Muzeum Morskie
Oba obrazy, bodaj najważniejsze w polskiej marynistyce, namalowane w okresie międzywojennym, budowały polską jedność z morzem i były największym wyrazem patriotycznej postawy i stały się pewnym drogowskazem dla wielkiej rzeszy polskich marynistów. Marynistyka w okresie międzywojennym urosła do bardzo silnego gatunku polskiej sztuki. Coraz większa rzesza polskich malarzy zaczęła przyjeżdżać nad polskie morze. Rejony Bretanii i południowych wybrzeży Francji i Włoch stały się mniej atrakcyjne od polskiego wybrzeża i kurortów położonych na Półwyspie Helskim, a Jastrzębia Góra, Jurata, Jastarnia czy Wielka Wieś dostarczały nie mniej wrażeń, pejzaże dorównywały tym z Francji czy Włoch.
- Zdjęcia pochodzą z wystawy „Puck 10 lutego 1920 oczami świadków”, Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku.
Stanisław Seyfried
- 19/03/2023 14:59 - Artysta z ulicy Jana Husa w Oliwie
- 12/03/2023 10:07 - Pewien telefon wieczorową porą
- 05/03/2023 15:15 - Kocham życie i ludzi - Leszek Pawlikowski
- 26/02/2023 17:26 - Romantyk XIX-wiecznego Gdańska
- 20/02/2023 10:57 - Jan Gasiński - gdyński marynista
- 06/02/2023 14:27 - Paul Kreisel z ulicy Morskiej w Sopocie
- 01/02/2023 12:11 - Restytucja obrazu Arthura Bendrata
- 30/01/2023 13:19 - Artur Baranowski – „Mój tata, mój mistrz”
- 22/01/2023 12:04 - „Ignacy Klukowski, Pomorzanin z wyboru”
- 15/01/2023 15:55 - Emil Paul Gabel - W pogoni za prawdą