W Galerii „Na Miejscu” w Pracowni Architektury Wnętrz mieszczącej się w Gdańskim Garnizonie Kultury można oglądać wystawę prac Jana Miśka, artysty malarza, studenta nie żyjącego już prof. Władysława Jackiewicza, malarza i pedagoga, surowego w ocenach, lecz umiejącego bardzo szybko i trafnie określić zdolności swojego ucznia, przyszłego malarza. Misiek należał do tych jego studentów, których bardzo cenił, pozostając z nim i kilkoma innymi studentami w stałym kontakcie niemal do końca życia. To duża rekomendacja dla artysty.
Jana Miśka ostatnio dość często mamy okazje oglądać, ale też prawie zawsze jego wystawy wyrastają poza przeciętność, bo też sama osoba jest bardzo ciekawa. Twórca jest artystą wszechstronnym - maluje, jest ilustratorem, tworzy kolaże i to właśnie one są jego ulubioną techniką. Wkłada w nie olbrzymią ilość uwagi i czasu bowiem każdy najdrobniejszy element pracy musi być autentyczny i na swoim miejscu. Podstawą jest jego oryginalność i wiarygodność i nie treść a forma jest najważniejsza. Wyraz plastyczny determinuje treść. Jego kolaże w swej prostocie, zawsze wywołują poczucie zachwytu, a to tylko zwyczajne chwile pewnego wydarzenia, ale oddane przez wybitnego artystę z dużą wyobraźnią.
Kolaże Jana Miśka
Tym razem wystawę jego prac można obejrzeć w Galerii „Na Miejscu” w Pracowni Architektury Wnętrz mieszczącej się w Gdańskim Garnizonie Kultury. To miejsce, które jak mówią właścicielki galerii Magdalena Gzowska i Karolina Ossowska dopiero jako galeria zaczyna funkcjonować, ale łączność sztuki w układanie ich zależności z architekturą wnętrz jest nierozerwalna. Intelektualna zabawa przenikania się ich i wzajemnego układania stanowi sens wspólnego funkcjonowania. Widać, że panie z wielką starannością i uwaga dobierają artystów, kierując się przede wszystkim swoją wrażliwością, co przy odpowiednim wykształceniu, daje gwarancję wysokiego poziomu prezentacji, Gzowska i Ossowska ukończyły Wydział Architektury Wnętrz ASP w Gdańsku.
Od lewej: Karolina Ossowska i Magdalena Gzowska
Kolaż Jana Miśka
To mój drugi wernisaż, w tym miejscu. Wcześniej oglądałem tam prace Marka Wróbla, również studenta prof. Jackiewicza. Nie mogę jednak oprzeć się głębszej refleksji. Miejsce usadowienia galerii głęboko sięga do trudnych relacji polsko-niemieckich, a to za sprawą naszego wybitnego malarza Wojciecha Kossaka, w ówczesnej Europie uważanego za wielkiego mistrza scen batalistyczno-historycznych. Wydarzenie miało miejsce w roku 1901, kiedy to na dwutygodniowe zaproszenie Cesarza Prus Wilhelma II, do Langfuhr, z trzema wcześniej zamówionymi obrazami przybył artysta. Oddanie do użytku dopiero co wybudowanych koszar dla 1 i 2 Pułku Czarnych Huzarów, odbiło się szerokim echem w Europie, bowiem jednostka była wielce zasłużona dla historii Prus. Obrazy znalazły swoje miejsce w kasynie oficerskim, które podczas wernisażu Jana Miśka spokojnie mogłem oglądać z okien Galerii „Na Miejscu”, przypominając sobie tę niesamowitą historię cesarskiego małżeństwa Wilhelma i Cecylii Augusty oraz ich najstarszego syna Kronprinza Fryderyka Wilhelma, przyszłego dowódcy jednostki. Tu rozgrywał się kawałek ich życia. Tu Wojciech Kossak, jadał z nimi obiady i podczas rautów zbierał gratulacje swojej kilkumiesięcznej pracy nad dziełami powstałymi w okresie berlińskiej aktywności. Jak dobrze, że to historyczne miejsce przetrwało do dzisiejszych czasów i może świadczyć o różnych bardzo skomplikowanych gdańskich losach, tak jak w kolażach Jana Miśka. Może na tej wystawie słabiej reprezentowanych, ale wystarczy przypomnieć sobie jego starsze genialne prezentacje na przykład wystawy „Mezza Voce” prezentującej gdańskiego ducha czasów Wolnego Miasta Gdańska, stanowiącego etap naszej trudnej historii, tak jak dziś, młode pokolenie polskich artystów, gdańszczan buduje kolejny etap naszej tożsamości i kultury tego miejsca.
Sala bankietowa kasyna. Po lewej stronie wiszą obrazy Wojciecha Kossaka w kolejności: „Szarża huzarów pruskich na baterie rosyjskie pod Jägersdorf - 1757”, „Walka o sztandar w Bitwie pod Heisbergiem - 1807” i „Czarni husarzy pod Düsselward - 1758"
Jan Misiek
Galeria „Na miejscu”, chciałoby się dopowiedzieć „bez strachu, ale z rozwagą” jej właścicielek prezentuje wyobrażenie naszych czasów, nie tylko w architekturze wnętrz, ale także w sztuce, bowiem dobry obraz to nieodzowny element wyposażenia naszego mieszkania i mam nadzieję na podtrzymanie gdańskiego ducha również w prezentowanej sztuce.
Stanisław Seyfried
- 19/06/2017 13:58 - Wernisaż Kazimierza Kalkowskiego
- 12/06/2017 19:59 - Dürer, Meseck, Stryjec... - wybitni graficy w gdańskich zbiorach
- 02/06/2017 20:46 - Beznadzieja czy wybitne dzieła szkoły sopockiej?
- 25/05/2017 20:59 - Roman Borysowas – zaułki Starego Wilna
- 18/05/2017 19:33 - Moda na ikony
- 03/05/2017 14:40 - Hans Urban – Od architektury po pejzaż orientalny
- 28/04/2017 18:23 - Sopot według Alfreda Pawłowskiego
- 25/04/2017 10:59 - Wybrałem góry - Ryszard Kowalewski
- 20/04/2017 21:11 - Aleksandra Baliszewska-Walicka - Kim jesteś?
- 14/04/2017 15:43 - Krzysztof Izdebski-Cruz - Piękno ponad wszystko, część II