W „Dzienniku Bałtyckim” dziś odkrywczo i pouczająco. Zaczyna się już na pierwszej stronie, na której gazeta pisze o niezwykłym archeologiczny znalezisku. W podziemiach usytuowanych w pobliżu kościoła św. Mikołaja w Gdańsku badacze natrafili na tysiące ludzkich kości pochowanych w ogromnej zbiorowej mogile.
„– To ogromna ilość – jakieś kilkadziesiąt metrów sześciennych, a mówiąc obrazowo – dwa, a może trzy wagony kości ludzkich – opowiada dyrektor Muzeum Archeologicznego, Henryk Paner. – Chcemy uszanować to miejsce spoczynku dawnych gdańszczan i zostawić je jako ossuarium, do którego w przyszłości można by zajrzeć przez okienko czy szybę. Zamierzamy pokazać zwiedzającym, jaka jest skala tego zbiorowego pochówku.” Zdaniem archeologów, to miejsce w przyszłości będzie kolejną atrakcja turystyczną Gdańska i wzbudzi podobne zainteresowanie jak kaplica czaszek w Czermnej na Śląsku.
Nie mniej ciekawy i odkrywczy jest inny tekst w „Dzienniku”. Gazeta potwierdza to, co wszyscy od dawna podejrzewają, a mianowicie, że „Cysorz to ma klawe życie”. Okazuje się bowiem, iż pomorscy samorządowcy podróżują po całym świecie w poszukiwaniu inwestorów i nie tylko. Główne destynacje? Europa, Bliski Wschód, Azja Centralna, Daleki Wschód. Niestety, podróże nie zawsze kształcą, a jeszcze rzadziej przynoszą efekty w postaci konkretnych inwestycji. Za to pogadać przecież warto. To się fachowo nazywa „wymiana doświadczeń”. Specami w tej dziedzinie są z pewnością gdańscy urzędnicy. Podczas wizyty na Białorusi ośmioosobowa delegacja z naszego miasta, pod wodzą prezydenta Pawła Adamowicza, o samorządności twórczo rozmawiała z tamtejszymi liderami w tej dziedzinie. Gdańsk wydał w zeszłym roku na podróże samorządowców ponad 360 tysięcy. Naszych tysięcy.
Jest w dzisiejszym „Dzienniku” jeszcze jeden historyczny tekst. Otóż do historii przejdą w marcu pociągi ekspressowe łączące Trójmiasto z resztą kraju. Ale nie martwcie się drodzy podróżni. Te pociągi będą nadal kursować, tyle że pod tajemniczym kryptonimem EIC. To nowa kategoria powstała z połączenie expressów i intercity. Po co ta zmiana? Ano po to, byśmy mogli więcej zapłacić za bilety. Miejscówki w EIC kosztują bowiem 25 zł, podczas gdy w „starych” ekspresach – 10zł. I tak za podróż z Gdańska do stolicy zapłacimy ponad stówkę...
W konwencji historycznej pozostajemy przy lekturze dzisiejszego trójmiejskiego wydania „Gazety Wyborczej”. Gazeta zastanawia się, czy rząd Donalda Tuska sfinansuje mszę świętą i zjazd związku w 30. rocznicę powstania "Solidarności"? Władze związku właśnie poprosiły o milion złotych na ten cel.
„Na obchody 30 rocznicy powstania "Solidarności" rząd zarezerwował ok. 20 mln zł. Pieniądze dostanie i rozdzieli Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, ale wnioski akceptować będzie rząd PO.” – pisze „GW”. Niestety, związkowcy mają kilku konkurentów w kolejce do kasy. Wśród nich ten najpoważniejszy – dawny przywódca „Solidarności”, Lech Wałęsa. Noblista ma własne plany związane z rocznicą – konferencje i spotkania w całym kraju.
O historii i pieniądzach traktuje również kolejny tekst w „Gazecie”. Jak czytamy „Ośrodek Kultury Morskiej, który powstaje w sąsiedztwie Żurawia, ma być wizytówką Gdańska. - A może i najnowocześniejszym muzeum w całej Polsce - mówią pracownicy Centralnego Muzeum Morskiego.” Zafunduje nam je Unia Europejska, która sfinansuje 85 procent z 12-milionowej inwestycji.
Gdańsk słynie z wyłaniających się jak grzyby po deszczu „wizytówek”, które już dziś lub w niedalekiej przyszłości, rozsławiać będą imię miasta. Nie inaczej jest w przypadku ścieżek rowerowych. To chluba i duma prezydenta Adamowicza i nas wszystkich.
„W śródmieściu rewolucja: po ulicach jednokierunkowych rowerem będzie można jeździć pod prąd. Wjedziemy nim również tam, gdzie samochody w ogóle nie mają wstępu. To kolejny element promowania roweru jako sposobu na codziennie poruszanie się po mieście. Gdańsk już teraz dysponuje największą i najbardziej spójną siecią ścieżek rowerowych w Polsce - łączą ze sobą większość dzielnic.”, pisze na łamach „GW Trójmiasto” Michał Tusk. I dobrze. Władze miasta powinny wprowadzić obowiązek jazdy rowerem po mieście niezależnie od pór roku. Przecież wiadomo, że takim „składakiem” czy „góralem” łatwiej zaparkować między zwałami śniegu a przemieszczanie się między nimi to dobra okazja do rekreacyjnego slalomu na dwóch kołach.
Dariusz Olejniczak
- 25/02/2010 08:53 - Przegląd prasy: Amerykanie chcą do Gdańska
- 24/02/2010 08:53 - Przegląd prasy: gdynianie wściekli na parkomaty
- 23/02/2010 07:53 - Przegląd prasy: gdańskie drogi jak szwajcarski ser
- 22/02/2010 09:47 - Zmiany, zmiany...
- 20/02/2010 09:16 - Weekendowe rozmaitości, czyli i straszno i śmieszno