Wiele wskazuje na to, że przyszłoroczna edycja gdyńskiego festiwalu będzie zawierać bardzo dużo bardzo ważnych wykonawców dla historii muzyki. Wystarczy popatrzeć na pierwsze ogłoszenia. Do stawki dołącza jedna z najgorętszych nazw sezonu - Prophets of Rage.
Lata 80., 90. i przełom nowego millenium. To wtedy Rage Against The Machine, Public Enemy i Cypress Hill byli u szczytu popularności. Formacje z różnych biegunów muzyki - od metalu i rocka po rap. Kiedy słyszymy te nazwy, mamy w głowie przynajmniej kilka utworów, które możemy wymienić. Co je łączy w kontekście ogłoszenia na Open'er Festival? Otóż muzycy postanowili zawiązać supergrupę - Prophets of Rage.
Oczywiście zespołem budzącym największe emocje jest Rage Against The Machine. Niestety, od 2011 roku pozostaje nieaktywny twórczo. Ale na stronie zespołu, w zeszłym roku, pojawiło się odliczanie. Fani oszaleli. Czyżby powrót? Niestety nie. Ale Tom Morello i pozostali muzycy zawiązali nowy projekt z innymi cenionymi twórcami. Co z tego wyszło? Świetny kolaż brzmień tamtych lat. Prawdziwej muzyki, której tak bardzo dzisiaj brakuje.
Wielkim rozczarowaniem było na pewno to, że zabraknie Zacka de la Rochy, ale na jego powrót nie ma co liczyć. Wokalista zajął się solowym projektem i raczej nie ma ochoty na ponowne wchodzenie do tej samej rzeki. Być może nie chce też sygnować swoim nazwiskiem pomysłu, który w zamyśle ma być nostalgicznym. Nie oszukujmy się, na tym przede wszystkim bazują Prophets of Rage. Nie mamy tutaj wybitnego grania i przekazu, które niosły macierzyste formacje tworzących je muzyków. Mamy za to wspomniany mariaż, a w przypadku supergrup o to czesto chodzi. Aby wskrzesić coś, co rzekomo już umarło. Aby ludzie mogli znów poczuć się, jak za czasów młodości.
Tegoroczna edycja Open'era zapowiada się niezwykle interesująco. Czyżby Alter Art postanowił mocno zmienić kurs? Obrać go w stronę muzyków ważnych, wielkich i zarazem niezależnych? Pierwsze ogłoszenia dobitnie to sugerują. Nie ma tutaj nic dla młodzieżowego targetu. Nic nie wzbudza uśmiechu politowania, a raczej poklask. W końcu w Gdyni mamy ogłoszenia godne wielkiego europejskiego festiwalu. Czyli coś, czego czasem brakowało w ostatnich latach. Widać, że zbratanie się z nowym sponsorem głównym pozwoliło organizatorom na wyjście z dołka. Symptomy tego widzieliśmy podczas ostatniej edycji. Teraz wydaje się, że będzie tylko lepiej.
Jeżeli dalej będziemy świadkami ogłaszania najgłośniejszych, najgorętszych i najbardziej rozchwytywanych nazw przyszłorocznego sezonu festiwalowego, możemy być uczestnikami najlepszej edycji imprezy od ładnych kilku lat.
goch
fot. mat. prasowe
- 27/03/2017 13:03 - Święto etnicznej muzyki, gorącego rytmu, dzikich serc, ale i nostalgii
- 07/02/2017 09:58 - Open'er 2017: nowi-starzy goście
- 08/01/2017 16:42 - O jedną gitarę mniej - odszedł Jerzy Kossela
- 12/12/2016 13:26 - Open'er 2017: Znamy trzeciego headlinera
- 11/12/2016 16:20 - Jubileuszowe Yachy rozdane!
- 10/11/2016 18:10 - Open'er 2017: Alter Art oszalał - co za ogłoszenie!
- 27/10/2016 11:37 - Białe kłamstwa i przyjaciele
- 21/10/2016 09:57 - Open'er 2017: pierwsze ogłoszenie i od razu bomba!
- 13/09/2016 17:11 - Charytatywny koncert Piotra Rubika
- 05/08/2016 07:59 - Rusza Sopot Molo Jazz Festival