Mieszkańcom Gdyni nie sposób się dowiedzieć, co robią włodarze miasta. Co gorsze, ciężko się spotkać z tym najważniejszym - prezydentem Szczurkiem. Według radnego Michała Bełbota, zarówno rajcy jak i gdynianie powinni być lepiej informowani o poczynaniach władzy.
- Zniknęła dawna swada z kalendarza prezydenta. Gdzie te liczne opłatki, rauty, spotkania partyjne, czy też relaksacyjne? Różnorodne w treści. A to z Jerzym Stankiewiczem szefem CBA w Gdańsku w celach zapoznawczych, a to z prezesem Wojciechem Okońskim z Robyga o miastotwórczej roli murarzy? Czytać się kalendarza nie chce, a co dopiero bez niego pracować. Rano "spotkania ze współpracownikami", w południe zamiast lunchu czy brunchu "czytanie korespondencji". Różne rozrywki władzy zniknęły z planu zajęć objawianych publicznie - tak jeden ze swoich felietonów na łamach Gazety Gdańskiej rozpoczął Marek Formela. Dalsza część mówi o tym, jak ważny jest dostęp do informacji na temat tego co robią każdego dnia władze miasta. Nie tylko dla dziennikarzy, ale - przede wszystkim - dla zwykłego mieszkańca, który władzę tę utrzymuje.
A co zatem robią włodarze Gdyni? W tym problem, że tego nie wiadomo. Otóż co prawda w Biuletynie Informacji Publicznej dostępne są informacje dotyczące umów i wydatków samorządu, to jednak próżno szukać - i potwierdza to rzecznik miasta Agata Grzegorczyk, informacji na temat planu spotkań prezydenta i jego zastępców. Taka możliwość istnieje na przykład w Gdańsku, czy też w Słupsku.
- Władze samorządowe powinny działać transparentnie dlatego dzisiaj standardem jest udostępnianie rejestru zawieranych przez miasto umów na stronach internetowych urzędów - komentuje Michał Bełbot, radny z Gdyni.
Jednak propozycję udostępniania bieżącego harmonogramu pracy prezydenta uważa za nieco na wyrost. Plan dnia włodarzy potrafi się bowiem według niego wielokrotnie w ciągu tygodnia, a nawet dnia zmieniać w zależności od potrzeb, co mogłoby wprowadzić niepotrzebny chaos informacyjny, zwłaszcza, że urzędnicy musieliby na bieżąco te zmiany wprowadzać.
- Dobrze by jednak było, aby prezydent cyklicznie przedkładał radzie miasta i mieszkańcom sprawozdanie ze swojej działalności post factum - dodaje przedstawiciel części mieszkańców Gdyni. - Dla mnie zwłaszcza interesująca w takim sprawozdaniu byłaby pozycja dotycząca częstotliwości spotkań z mieszkańcami, bo jak wiemy prezydent Szczurek, w przeciwieństwie do innych włodarzy z Trójmiasta czy nawet całego Pomorza, nie ma w zwyczaju się z nimi spotykać na otwartych spotkania. Może taka zmiana zmotywowałaby pana prezydenta do zmiany swojej postawy? – stwierdza Michał Bełbot.
raz
- 15/03/2018 17:08 - „Architektoniczny koszmar” oszpeci centrum Gdyni, a urzędnicy nic nie robią
- 14/03/2018 08:49 - Gdynia: Polityka władz koszmarem dla zwykłych mieszkańców
- 12/03/2018 10:32 - Gdynia przegrywa z resztą Trójmiasta wizerunkowo
- 07/03/2018 12:27 - Kolejny „sukces” Szczurka, czyli arytmetyka po gdyńsku
- 04/03/2018 14:56 - Wojciech Szczurek chce wygrać nie na swoich pomysłach
- 27/02/2018 19:20 - Łazienka dla 8 rodzin – tak Gdynia pomaga gnębionym mieszkańcom
- 30/01/2018 22:25 - Gdynia: Mieszkańcy mogą zgłaszać potrzeby, ale miasto o tym nie chce informować
- 23/01/2018 20:26 - Samorządność Szczurka jak sekta? Jeden z członków odchodzi
- 20/01/2018 11:23 - Gdynia chwali się nie swoimi mieszkaniami
- 17/01/2018 15:50 - Śnieg sparaliżował Gdynię, a wozy do odśnieżania z pługami w górze