Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że umorzono postępowanie w sprawie tzw. czyścicieli Wzgórza Orlicz-Dreszera w Gdyni. Śledczy nie doszukali się złamania prawa. Mieszkańcy się odwołali, a społecznicy opowiadają o koszmarze, jaki gotują gdynianom władze miasta.
Nie ma winnych niszczenia domów na gdyńskim Wzgórzu Orlicz–Dreszera. Prokuratura Rejonowa w Gdyni postanowiła o umorzeniu postępowania w sprawie tzw. czyścicieli, którzy narażając zdrowie i życie mieszkańców tego rejonu miasta, z polecenia prywatnego właściciela terenu, na którym od pokoleń mieszkają ludzie, mieli przystąpić do rozbiórki domostw.
- Zebrany materiał dowodowy nie dał podstaw do stwierdzenia, aby osoba działająca w imieniu właściciela gruntu swoim zachowaniem wyczerpała znamiona przestępstwa – poinformowała Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Nie stwierdzono bowiem, aby rozbiórka pustostanów prowadza była w celu zmuszenia pokrzywdzonych do opuszczenia zajmowanych przez nich lokali oraz w celu zniszczenia należącego do nich mienia. Jej celem było zabezpieczenie pustostanów oraz uniemożliwienie zamieszkania tam kolejnym osobom.
Śledczy nie stwierdzili też, aby działania pełnomocnika właściciela narażały pokrzywdzonych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Decyzja o umorzeniu o ten czyn jest nieprawomocna. Troje z pokrzywdzonych złożyło bowiem zażalenia.
- Czyściciel we wszystkich przypadkach naruszył mir domowy, nie przedstawił dokumentów, z których by wynikało, że ma zgodę na rozbiórkę – komentuje sprawę Łukasz Kowalczuk Członek Zarządu Okręgu Gdyńskiego Partii Razem. - Jako osoba dorosła, na pewno zdawał sobie sprawę z zagrożenia, jakie działania jego i przyjętych przez niego do pomocy przypadkowych ludzi stwarzają dla mieszkańców dzielących dachy rozbieranych budynków. Czynności budowlane prowadził w sposób niefachowy powodując zagrożenie katastrofą budowlaną. Nie dbał też o odpowiednie zabezpieczenia dla swoich pracowników pracujących na dachach. Mógł przewidywać skutki swojego działania, czyli naruszenie całej konstrukcji czy zagrożenie zawalenia się dachu nad zamieszkałą częścią, lub po prostu spowodowanie, że budynek będzie trudniej ogrzać zimą, na co mieszkańcy w na wpół rozebranych budynkach się skarżą - opisuje.
Kowalczuk podkreśla, że celem było nie tylko zburzenie pustej części budynku, ale także usunięcie w sposób nielegalny mieszkańców „bliźniaków”.
- Ludzie oferowali policjantom wykonaną w trakcie działań czyściciela dokumentację filmową i fotograficzną, jednak ci odmówili jej przyjęcia. W wyniku biernej postawy policji, nie został zebrany pełny materiał dowodowy, co uniemożliwiło dokonania właściwej kwalifikacji czynów czyściciela - podkreśla. - Dlatego naszym zdaniem postępowanie powinno toczyć się aż do ukarania sprawcy nawet dla dobra samego wymiaru sprawiedliwości. Nie można stwarzać sytuacji, w której ludzie żyją w poczuciu bezprawia a zastraszanie i stwarzanie zagrożenia uchodzi płazem.
Przedstawiciele partii Razem tłumaczą, że głównym problemem nie jest to, że budynki na Wzgórzu Orlicz-Dreszera są do rozbiórki od lat 40-tych ubiegłego wieku, ale to, że miasto zaniedbuje politykę mieszkaniową mniej więcej tak samo długo.
- A to, co się dzieje pod rządami Samorządności Wojciecha Szczurka woła już o pomstę do nieba – nie kryje oburzenia Łukasz Kowalczuk. - Buduje się głównie ekskluzywne osiedla zamknięte, wyprzedaje zasób komunalny i ucieka w propagandę medialną zamiast mierzyć z problemem mieszkalnictwa. Ceny mieszkań rosną coraz bardziej poza zasięg zwykłych gdynian i gdynianek, którym pozostaje wieloletnia niewola kredytowa, lub mieszkanie w warunkach nadmiernego zagęszczenia wpływającego negatywnie na jakość życia i szanse na rozwój. Sytuacja życiowa zmusza wielu do mieszkania tam, gdzie jest najtaniej.
Jak zauważa, ogromna część osób uciekła po prostu za granicę, gdzie stosunek zarobków do kosztów mieszkania jest o wiele korzystniejszy, również dzięki lepszej polityce mieszkaniowej europejskich miast.
- Starsi, czy wiele rodzin z dziećmi nie ma tego komfortu mobilności. To oni muszą obniżać swoje aspiracje, odmawiać sobie i dzieciom wakacji, książek czy odpłatnych zajęć, kursów pomagających w rozwoju żeby tylko mieć pieniądze na dach nad głową – podsumowuje.
raz
- 12/04/2018 08:42 - Gdynia: Branża reklamowa ważniejsza niż mieszkańcy
- 11/04/2018 13:19 - Gdyńska samorządność cenzuruje mieszkańców w sieci
- 03/04/2018 19:48 - Gdyńskie śniadanie wielkanocne: pokazówka ukrywająca bierność władz?
- 22/03/2018 18:55 - Prezydent Szczurek woli się chwalić, niż informować?
- 15/03/2018 17:08 - „Architektoniczny koszmar” oszpeci centrum Gdyni, a urzędnicy nic nie robią
- 12/03/2018 10:32 - Gdynia przegrywa z resztą Trójmiasta wizerunkowo
- 07/03/2018 12:27 - Kolejny „sukces” Szczurka, czyli arytmetyka po gdyńsku
- 04/03/2018 14:56 - Wojciech Szczurek chce wygrać nie na swoich pomysłach
- 28/02/2018 19:53 - Radny Bełbot: Prezydent Gdyni powinien informować o swojej działalności
- 27/02/2018 19:20 - Łazienka dla 8 rodzin – tak Gdynia pomaga gnębionym mieszkańcom