Gdynianie są oburzeni stanowiskiem miejskich urzędników. Podkreślają, że powinni dbać oni o miasto i interesy jego mieszkańców, tymczasem wszystko wskazuje na to, że ułatwiają interesy obcemu przedsiębiorcy, który być może chce wykorzystać chęć odnowienia znanego budynku, by postawić w centrum Gdyni „architektoniczny koszmar”.
Mieszkańcy gdyńskiego Śródmieścia nie owijają w bawełnę: „Władze miasta, urzędnicy, radni powinni dbać o nasze miasto, tymczasem my musimy za nich stać na straży wizji Twórców Miasta i przepisów. Gdynianie są karani za to, że mieszkają w Gdyni!” – nie kryją wściekłości.
Chodzi o kontrowersje związane z planami nowego właściciela budynku dawnego Banku Polskiego z 1929 roku znajdującego się na rogu ulic 10 Lutego i 3 Maja. Do połowy 2003 roku zlokalizowany był w nim Narodowy Bank Polski, następnie Bank Gdański i Bank Millenium. W połowie zeszłego roku władze Gdyni poinformowały, że przyszedł czas na rozpoczęcie kolejnego rozdziału w historii znanego obiektu. Jak wtedy podawano, nowy właściciel chce w nim uruchomić hotel butikowy, a więc taki, który ma zadowolić najbardziej wymagających gości zapewniając im unikalne i kameralne warunki pobytu.
Szybko jednak światło dzienne ujrzały kolejne plany inwestora. Złożył on wniosek o zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego z 2009 roku. Na wyłożeniu projektu zmian oczom mieszkańców zainteresowanych przyszłością tego rejonu zabytkowej zabudowy Gdyni ukazała się koszmarna wizja.
- Na działce przy Banku Polskim, gdzie teraz rosną 50-60 letnie drzewa, inwestor zażyczył sobie budowę 8-kondygnacyjnego molocha. Nie możemy się na to zgodzić. Powodów jest wiele, ale wystarczy wspomnieć, że według obowiązującego planu z 2009 roku można tam wybudować budynek 5-kondygnacyjny, na co już w drodze negocjacji w roku 2009 zgodził się Wojewódzki Konserwator Zabytków ówczesnemu właścicielowi, a ponadto tak duża budowla na całej powierzchni działki z częścią handlową przeznaczoną prawdopodobnie na potrzeby Lidla, którą chce postawić przedsiębiorca z Warszawy, po prostu zniszczy unikatowy, zabytkowy charakter centrum Gdyni – mówi Mieczysław Katka.
Osoby, które nie chcą naruszenia wyjątkowego międzywojennego charakteru centrum miasta podkreślają jeszcze jedną ważną rzecz. Otóż z zaproponowanych zmian w planie zagospodarowania urzędnicy wykreślili na potrzeby inwestora zapisy chroniące zabytkową zabudowę, które obowiązywały od 9 lat.
- To wygląda po prostu na to, że albo nikt w urzędzie nie czytał tego, co zaprezentowano, albo to działania pod przedsiębiorcę – podkreśla Urszula Pronobis. – My nie jesteśmy przeciwni budowie budynku przy 10 Lutego, ale chcemy, by był on postawiony na zasadach obowiązujących od 2009 roku. Ponadto, jaką mamy gwarancję, że inwestor nie wybuduje architektonicznego koszmaru, i wycofa się, nie remontując Banku Polskiego? Ponadto planując budowę nowego budynku w tak ważnym miejscu powinien być ogłoszony konkurs architektoniczno-urbanistyczny na jego koncepcję, a nie bezrefleksyjne wyrażanie zgody na cokolwiek, co tylko sobie przedsiębiorca wymyśli. I to jeszcze za pieniądze miejscowych podatników, bo przecież za dokonanie zmiany w planie zapłacimy my wszyscy, a nie wnioskodawca, czyli w tym przypadku biznesmen z Warszawy.
Mieszkańcy Gdyni postanowili więc działać i zgodnie z procedurą uchwalania planu na zagospodarowanie wysłali do miejscowego magistratu około 700 uwag. Teraz nad nimi pracują urzędnicy.
- Będziemy się przyglądać, czy wszystkie zostały właściwie przeanalizowane. Zachęcamy też mieszkańców innych rejonów miasta do zainteresowania się tym, co urzędnicy planują w centrum ich miasta w myśl sloganu „Gdynia Moje Miasto”. Nie może być tak, że to gdynianie muszą walczyć o swoje, stając się urzędnikami. To władze miasta i podlegli im pracownicy urzędu, czy też radni, powinni stać na straży ładu w mieście i interesów jego mieszkańców. Niestety, jak pokazuje nasz przykład, tak w Gdyni się nie dzieje – podkreślają gdynianie ze Śródmieścia.
Do sprawy wrócimy.
raz
- 17/04/2018 16:39 - Samorządność traktuje gdynian jak meble
- 12/04/2018 08:42 - Gdynia: Branża reklamowa ważniejsza niż mieszkańcy
- 11/04/2018 13:19 - Gdyńska samorządność cenzuruje mieszkańców w sieci
- 03/04/2018 19:48 - Gdyńskie śniadanie wielkanocne: pokazówka ukrywająca bierność władz?
- 22/03/2018 18:55 - Prezydent Szczurek woli się chwalić, niż informować?
- 14/03/2018 08:49 - Gdynia: Polityka władz koszmarem dla zwykłych mieszkańców
- 12/03/2018 10:32 - Gdynia przegrywa z resztą Trójmiasta wizerunkowo
- 07/03/2018 12:27 - Kolejny „sukces” Szczurka, czyli arytmetyka po gdyńsku
- 04/03/2018 14:56 - Wojciech Szczurek chce wygrać nie na swoich pomysłach
- 28/02/2018 19:53 - Radny Bełbot: Prezydent Gdyni powinien informować o swojej działalności