Grzegorz Pellowski jest właścicielem historycznej piekarni w Gdańsku. Jego rodzinna firma, której nazwa została wzięta od nazwiska funkcjonuje od 88 lat, w tym od 65 w historycznym centrum grodu nad Motławą, przy ul. Podwale Staromiejskie 82. Już czwarte pokolenie pomorskiego, piekarskiego rodu Pellowskich zajmuje się wypiekaniem chleba. W 1947 roku z Wejherowa do zrujnowanego Gdańska przybyli piekarze Stanisław Pellowski i jego syn Józef. Dziś firmę Piekarnia - Cukiernia "Pellowski" w Gdańsku prowadzi razem z rodziną Grzegorz Pellowski, który 23 lata temu przejął ją po ojcu Józefie. Kiedy w czasie wojny Niemcy zażądali od dziadka Grzegorza podpisania volkslisty odmówił. Za karę zabrali zakład. Piekarnię zwrócono mu po wojnie. Po dziadku prowadził ją stryj Bolesław, któremu po kilku latach odebrali z kolei komuniści. Udało się ja odzyskać w znacznie okrojonej formie dopiero w 1968 r. Dziś w piekarni, sklepach, kawiarniach i kateringu firma zatrudnia ponad 200 pracowników. Asortyment wyrobów piekarniczych, cukierniczych i gastronomicznych obejmuje 750 pozycji. Sam Grzegorz Pellowski nigdy nie ukrywał swoich poglądów politycznych. Utrzymywał bliskie prywatnie stosunki ze śp. prezydentem miasta Pawłem Adamowiczem. Obaj panowie prywatnie darzyli siebie nieukrywaną sympatią, a sam Pellowski nawet udostępnił mu swoją kawiarnie na wieczór wyborczy poprzedniego. Dziś Grzegorz Pellowski gdzie indziej ulokował polityczny wybór. Ogłosił, że swój głos w I turze oddał na Krzysztofa Bosaka. Kilka dni temu kandydat Konfederacji odwiedził nawet go osobiście w jego lokalu. Pytany o II druga turę Pellowski zadeklarował poparcie dla Andrzeja Dudy. Film z jego wypowiedzią został opublikowany na profilu Kacpra Płażyńskiego, posła Prawa i Sprawiedliwości. - Grzegorz Pellowski to szczery patriota, więc spytałem, czy nie chciałby publicznie poprzeć Andrzeja Dudy. Zgodził się bez kłopotu. Trzeba pokazywać, że mieszkańcy Gdańska z dziada, pradziada i zarazem przedsiębiorcy doceniają to, co udało się w ostatnich latach osiągnąć - mówił po publikacji materiału poseł PiS, Kacper Płażyński. Tego już dla władz miasta Gdańska było za wiele. Płażyński dodaje, że "wie, jak wygląda demokracja w rzeczywistości". - Na pewno będę się bacznie przyglądał, czy w zamian za to, że pan Grzegorz ujawnił swój światopogląd, nie spotkają go reperkusje ze strony władz miasta Gdańska, co nie jest wykluczone - stwierdza. Płażyński nie musiał długo na to czekać. Dzisiaj wyszło na jaw, że znany piekarz stracił zamówienie na dostawę wyrobów dla gdańskich władz. Są to między innymi torty czy ciasta, a nawet kanapki. Zazwyczaj były one zamawiane telefonicznie. Kulisy telefonu z III pietra magistratu zdradza Marek Formela, redaktor naczelny portalu wybrzeze24.pl i Gazety Gdańskiej. - W czwartek po południu zadzwonił pracownik z urzędu miasta, który przekazał Pellowskiemu, że decyzją prezydent Aleksandry Dulkiewicz miasto rezygnuje z dostaw cateringu - Marek Formela. Sprawa szybko zaczęła nabierać rozgłosu. Tego dnia wieczorem poruszono temat w „Wywiadówce” - popularnym na Pomorzu programie publicystycznym stacji telewizji publicznej TVP III Gdańsk. Niebawem do Grzegorza Pellowskiego zadzwonił poseł Piotr Adamowicz z Koalicji Obywatelskiej, naciskając przedsiębiorcę do zmiany zdania w sprawie poparcia Andrzeja Dudy. Parlamentarzysta nie chciał komentować sprawy. Podobnie zresztą prez. Aleksandra Dulkiewicz, która wyjaśniła reporterowi Radia Gdańsk, że "o wyborze dostawcy cateringu decyduje w urzędzie wyłącznie procedura przetargowa". Jednak do samej sprawy nie chciała się szerzej odnieść. Natomiast w sieci pojawiło się zdjęcie Grzegorza Pellowskiego z naklejkami "Trzaskowski 2020". Piekarz wyjaśnia, że stał się dodatkowo przedmiotem prowokacji ze strony lokalnych władz PO. - Na spacer w miejsce spotkania działaczy PO poprosił mnie Jerzy Borowczak. Zostałem tam oklejony napisami kandydata Platformy Obywatelskiej. Wykonano mi zdjęcie, które trafiło do sieci. Zdania jednak nie zmieniam, wciąż popieram w II turze Andrzeja Dudę - powiedział Radiu Gdańsk nieco już skołowany Pellowski. Wszak wiadomo, że Aleksandra Dulkiewicz wraz z włodarzem miasta stołecznego Warszawy stanowi zgrana parę dyszlową. Można by zaryzykować twierdzenie, że wręcz czyta w jego myślach. A za oficjalne poparcie kontrkandydata Trzaskowskiego kara musi być. Podobna sytuacja zresztą wydarzyła się w Bydgoszczy, gdzie Fundacja Dum Spiro Spero, zarządzana przez bydgoską radną Koalicji Obywatelskiej Katarzynę Zwierzchowską, wykluczyła z listy swoich podopiecznych niepełnosprawną dziewczynę z amputowanymi nogami. Powód? Popieranie przez kobietę kandydatury Andrzeja Dudy. W samorządzie gdańskim rządzi prawie niepodzielnie Platforma Obywatelska z prezydentem Aleksandra Dulkiewicz na czele. Tu nie ma litości. Kto nie z nami, ten przeciwko nam. A jak się postawisz – oberwiesz. Tak oto w praktyce wygląda realizacja drugiej części hasła wyborczego Rafała Trzaskowskiego „Wspólna Polska”. I tak to będzie wyglądało jak wygra w skali całego kraju. Powrót do czasów przed 2015 rokiem gwarantowany.   Â
Andrzej R. Potocki, Maciej Naskręt – Radio Gdańsk
- 29/07/2020 15:54 - Rosvita Stern: Zlot grunwaldzki w 1910 roku w Krakowie
- 29/07/2020 15:43 - Samotny bój Warszawy. Rozszarpany kwiat narodu
- 24/07/2020 15:58 - Widziane z Sopotu: Pustosłowie?
- 23/07/2020 16:43 - Latarką w półmrok: Jeden głos na... uboczu
- 17/07/2020 08:11 - Obajtek ukradł show gdańskim elit(k)om
- 10/07/2020 15:10 - Widziane z Sopotu: Jak Karnowski pomnik w Sopocie stawiał
- 09/07/2020 17:34 - Akapit wydawcy: Piąty kisiel po Tusku
- 03/07/2020 15:31 - Widziane z Sopotu: Między turami
- 02/07/2020 18:31 - Akapit wydawcy: (PO)d mostem w Tczewie
- 30/06/2020 09:19 - Grzegorz Berendt: Sopot miastem Stalina