Jeśli prześledzimy zachowania moskiewskich propagandystów i polityków od czasu rozpoczęcia agresji na Ukrainie zauważymy pewną tendencję. Temat ataku nuklearnego pojawiał się raz, dwa razy w miesiącu. Wszystko kończyło się na kilku analizach ekspertów, z których wynikało jedno - Kreml blefuje. Od momentu kiedy Ukraińcy zaczęli tłuc kacapa wyzwalając całkowicie okręg charkowski i zapuszczając się na tereny bantustanu Ługandy (Ługańska Republika Ludowa) oraz skutecznie wypierając wojska moskiewskie z przyczółka chersońskiego, temat ataku nuklearnego na państwa wrażego Zachodu zaczął coraz częściej pojawiać się w agendzie moskiewskich polityków.
Po przeprowadzeniu pseudoreferendów - noszących znamiona hucpy, teraz dwa do trzech razy w tygodniu, któryś z kremlowskich decydentów na czele z leningradzkim żulem, pełniącym funkcję cara, straszy użyciem broni nuklearnej. Choć tak naprawdę sytuacja nie różni się wiele od tej z pierwszych miesięcy kampanii, świat wstrzymuje oddech. Jak na razie nie ma żadnych potwierdzonych informacji o postawieniu w stan pogotowia wyrzutni pocisków nuklearnych a wojska moskiewskie na froncie nie są w ogóle przygotowane do odpalenia atomowej bomby nawet tej mikro – taktycznej, o polu rażenia kilku kilometrów.
Choć dalej obracamy się w sferze blefu, to prezydent RP Andrzej Duda postanowił odpowiedzieć na wyzwanie Kremla. Polska jak wiadomo nie ma broni nuklearnej, a jest to najskuteczniejszy sposób odstraszania potencjalnych wrogów takich jak Moskwa. Istnieje „możliwość udziału w programie Nuclear Sharing. Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty – powiedział ostatnio prezydent RP Andrzej Duda. Co to jest program „Nuclear Sharing”? Otóż jest to koncepcja w polityce odstraszania nuklearnego NATO, która pozwala krajom członkowskim nie posiadającym własnej broni jądrowej, uczestniczyć w planowaniu jej użycia przez NATO. W szczególności przewiduje, że broń nuklearna może być udostępniona siłom zbrojnym tych państw. Wg tej koncepcji amerykańską broń jądrową od listopada 2009 roku mają na swoim terytoriumÂÂ Belgia, Niemcy, Włochy, Holandia i Turcja. Do tej pory trwała dyskusja pomiędzy ekspertami czy warto jest przystępować do projektu. Z do końca niejasnych przyczyn opozycja w Polsce była przeciwna. Teraz powinna zmienić zdanie. Ponieważ Amerykanie będą inwestować w cywilny projekt budowy elektrowni atomowych w naszym kraju, nie widać, żeby mieli również coś przeciwko temu, żeby wpuścić Polskę do programu „Nuclear Sharing”. Kuć żelazo póki gorące. To podstawowa gwarancja bezpieczeństwa. Teraz czas na Polskę!
Andrzej Potocki
- 03/11/2022 19:07 - Akapit wydawcy: Kanonizacja Westerplatte
- 30/10/2022 18:24 - Posterunek Straszyn: Kto sieje wiatr…
- 22/10/2022 07:46 - Posterunek Straszyn: Kolejna międzynarodowa ustawka UE-opozycja
- 17/10/2022 07:31 - Posterunek Straszyn: Czasem warto zwrócić uwagę na słowa przeciwnika
- 13/10/2022 16:39 - Latarką w półmrok: Zdrowe miasto Gdańsk?
- 06/10/2022 16:13 - Akapit wydawcy: ABW ukoi "Miasto Gdańsk" - nerwy po nietakcie
- 04/10/2022 12:26 - Posterunek Straszyn: Baltic Pipe
- 25/09/2022 11:39 - Posterunek Straszyn: Mobilizacja u Moskali czyli tonący brzytwy się chwyta
- 25/09/2022 11:35 - Akapit wydawcy: Gęgacze nad przekopem - zalew zamiera?
- 15/09/2022 11:05 - Posterunek Straszyn: Autorytet z WSW a przekop