A Gdańsk zdaniem tamtejszej filii „Gazety Wyborczej” nie chce dzielić się dobrami z osobami hetero nienormatywnymi. Zdaniem autorki tekstu „Adam i Igor - para gejów, którzy uciekli z Łodzi, gdzie <> powybijali im w domu szyby w oknach, i przyjechali do Gdańska, do <>”. Jeden z nich obronił nawet doktorat. Temat: literatura o Zagładzie Żydów. „Przeczytałam tysiące stron o tym, jak ludzie byli zabijani za kolor oczu, barwę skóry, fryzurę, za "żydowskie spojrzenie". Jak musieli się ukrywać, żyć w szafie, oddawać ostatni kawałek chleba za jeszcze jeden dzień życia” – opisuje swoje traumatyczne przeżycia związane z powstawaniem pracy naukowej autor - gej. Obecnie wg gdańskiej GW - Nie zabija się ich [osób LGBT i coś tam], ale wsadza do więzień, bije na ulicach, pluje im się w twarz. Jakby tego było mało właściciel mieszkania, które wynajęli sprzedał je razem z nimi. Nowy właściciel chce ich wyrzucić teraz na ulicę. „Sąsiedzi krzyczą z okien . Rodziny się od nich odwróciły, bo są razem, a urzędnicy i władze Gdańska nie mają dla nich 35 m kw. mieszkania komunalnego” – pisze autorka. „Dlaczego nie kupią sobie mieszkania?” – zapytuje wreszcie słusznie dociekliwa dziennikarka i niebawem sama udziela sobie oraz czytelnikom odpowiedzi – „Bo nie mają zdolności kredytowej. Po czym kontynuuje myśl: „Na jeden metr kwadratowy mieszkania musieliby pracować trzy miesiące, bez picia i jedzenia. Na 35 m kw. - 105 miesięcy, czyli prawie dziewięć lat. Trudno tyle czasu nie jeść i nie pić”. W Gdańsku dziesiątki bezdomnych oczekują na przydział mieszkania. Pytam więc dlaczego to niby nietypowy sposób pożycia seksualnego miałby uprawniać parę do przeskoczenia kolejki? Od siebie zacytuje klasyka „najlepiej niech jeden z drugim zmienią pracę, wezmą kredyt” i przestaną świrować, że cierpią jak Żydzi w gettcie podczas niemieckiej okupacji.
Andrzej R. Potocki
Inne artykuły związane z:
Related news items:
Newer news items:
Older news items: