Platformie Obywatelskiej potrzebny jest reset i przemyślenie strategii. Rządzimy już szósty rok i to w największym, jak dotąd kryzysie gospodarczym trawiącym Europę. Nic dziwnego, że cierpliwość Polaków jest mocno nadszarpnięta. Doprawdy trudno oczekiwać, iż wyborcy będą kochali rządzących w czasach spowolnienia gospodarczego, gdy każdy przedsiębiorca tnie koszty i gdy ludzie tracą przez to pracę.
Nic dziwnego, że Polacy żyją dniem dzisiejszym i obawiają się przyszłości. Jestem jednak przekonany, że dzięki rozsądnej i wyważonej polityce Platformy Obywatelskiej przechodzimy przez kryzys z niewielkimi stratami. Owszem, chwieje łodzią, ale woda nie wlewa się na pokład. Wprowadziliśmy wiele niewdzięcznych decyzji, które z pewnością są bolesne dla obywateli. Jestem jednak przekonany, że cięcia inwestycyjne i reforma emerytalna podziałają pozytywnie na naszą gospodarkę. Podobnie jestem pewien, że tracąca poparcie PO odrobi dystans i będzie rządzić dalej. Bo dla nas liczy się przyszłość kraju, a nie słupki sondażowe…
Podczas spotkania klubu PO w kancelarii premiera, Donald Tusk przedstawił swoje propozycje, które mają na celu poprawę rządzenia krajem. Ma się to wiązać z rekonstrukcją rządu i ustabilizowaniem sytuacji w samej Platformie Obywatelskiej. Stąd słuszna i odważna decyzja o przyśpieszeniu wyborów przewodniczącego partii. Nie mam wątpliwości, że koalicja PO-PSL może i w dalszym ciągu powinna reformować nasz kraj. Gdybym nie widział w tym sensu, zapewne pierwszy namawiałbym, aby rzucić ręcznik. Bo władza, dla samej władzy, nie ma sensu. Pomysłów jest wiele. Najważniejsze jednak, aby zdecydowanie zredukować bezrobocie i ograniczyć niż demograficzny.
Jak zwykle na tego typu spotkaniach, najciekawiej jest w kuluarach. Padały głosy, że powinniśmy zaprzestać zajmować się sami sobą, a frakcje konserwatywna i liberalna muszą się porozumieć w sprawie związków partnerskich, bo to one najbardziej dzielą PO. W kuluarach dyskutowano także, czy na czasie jest zajmowanie się dziś ogródkami działkowymi i spółdzielniami. Wielu z posłów wyrażało pogląd, że trzeba wspierać rodzinne ogrody działkowe, jak również zaprzestać szkodliwych działań dla członków spółdzielni mieszkaniowych. Musimy zdjąć z siebie nieuprawnioną opinię, że Platforma Obywatelska chce zniszczyć te ważne organizacje.
Trudno było też uciec od tematu ostatnich sondaży, które są najniższe od 5 lat. Wielu kolegów wyrażało opinię, że nie należy kierować się sondażami tylko zdecydowanie zmieniać Polskę na lepsze. Wiemy dobrze, że mimo ciężkiej pracy nie damy rady wygrać z populizmem partii opozycyjnych, które w demagogiczny sposób oświadczają, że jeśli wygrają wybory, to cofną nasze decyzje. Decyzje, które dzisiaj są niepopularne, ale przecież nie możemy żyć tylko dniem dzisiejszym. Jestem przekonany, że kiedy Polacy otrzymają karty wyborcze, to wybiorą pewną i stabilną przyszłość, a nie „gruszki na wierzbie” i sektę smoleńską.
Jak już wspomniałem, jeszcze w tym roku wybierzemy szefa PO. Zdecydowanym faworytem jest Donald Tusk. Posiada doświadczenie w kierowaniu państwem i jest najbardziej poważanym premierem w historii wolnej Polski. Zmiana na stanowisku przewodniczącego Platformy wprowadziłaby chaos i zagroziłaby jedności partii. Na koniec ucieknę się do sportowego porównania. Alex Ferguson przewodził Manchesterowi United przez 26 lat. Zdobył z tym klubem wiele ligowych i światowych trofeów. Przeżywał wzloty i upadki, ale doprowadził klub do wielkości. Jemu też wiele razy zarzucano, że jest już wypalony i powinien zrezygnować.
Jerzy Borowczak
- 05/06/2013 23:27 - Mój Wrzeszcz: Obraz nędzy i rozpaczy
- 03/06/2013 16:00 - Okiem Borowczaka: Niedziela będzie dla nas!
- 03/06/2013 15:57 - Straż Miejska niepotrzebna Gdańszczanom
- 29/05/2013 15:55 - Mój Wrzeszcz: Co wolno wojewodzie...
- 29/05/2013 10:11 - Deklarację „śmieciową” trzeba złożyć! Ale uwaga…
- 23/05/2013 19:07 - Mój Wrzeszcz: Śmieciowy bałagan
- 19/05/2013 20:32 - Okiem Borowczaka: Solidarna amnezja
- 15/05/2013 19:58 - Mój Wrzeszcz: Bieg to zdrowie
- 15/05/2013 19:26 - Stosunki transatlantyckie
- 12/05/2013 16:28 - Okiem Borowczaka: Ruch oporu