Donald Tusk wykończył Grzegorza Schetynę, a resztę konkurentów z innych partii zaprosił do okrągłego stołu, choć okrągłym stołem polskiej demokracji jest Sejm, w którym premier głuchy jest jak pień na jakiekolwiek propozycje inne niż własne, osadzone w neoliberalnej, zużytej utopii, zamieniającej polskie życie społeczne w "logikę towaru" jak to pisze Piotr Żuk. Co oznacza, że ludzi się wycenia według logiki rynku, a państwo nieodpowiedzialności znika pod urokiem jego niewidzialnej ręki.
Tymczasem w Sosnowcu SLD przekazało własną odpowiedź na tę plemienną logikę. W wymiarze ustrojowym - to wprowadzenie kadencyjności władzy, wprowadzenie mechanizmu, który wyklucza zasiedzenie i partyjne dziedziczenie, osobliwe dynastie lokalne, które spajają tron władzy z ołtarzem biznesu, a dysponując wielkimi środkami o charakterze publicznym łatwo zapewniają sobie reprodukcję.
W wymiarze społecznym - przywrócenie odpowiedzialności państwa - a nie nieodpowiedzialności rynku jako zasady w polityce społecznej - za dozór i realizacje uprawnień obywateli zapisanych w rozdziale drugim Konstytucji RP. Polska jest bowiem krajem społecznej gospodarki rynkowej, a podmiotem wolności jest człowiek a nie rynek, nawet jeśli Leszek Balcerowicz uważa inaczej. To jest kwestia niezbywalnych obligacji państwa w dziedzinie edukacji, ochrony zdrowia, bezpieczeństwa socjalnego i osobistego. Ich wyprzedaż, jak na Pomorzu i jak w Gdańsku, poprawia tylko komfort władzy, nic w zamian nie oferując zdezorientowanym obywatelom. Nie wszyscy bowiem dorabiają w radach nadzorczych i są kamienicznikami na publicznym wikcie.
W wymiarze gospodarczym - to nacisk na przywrócenie podatkowej sprawiedliwości, obniżenie VAT, podatku powszechnego i inaczej dokuczliwego dla prezesa PGE, a inaczej dla klienta systemu pomocy społecznej oraz trzecia stawka podatku dochodowego od poziomu 5 tys. euro miesięcznie. To także rewitalizacja dochodów najuboższych emerytów, którym już z rynku nic nie skapie, ale państwo ma obowiązek o nich pamiętać. Wprowadzenie podatku od spekulacji kapitałowych, podatku Tobina, choćby na poziomie 0,2 proc da budżetowi ok. 30 mld zł dodatkowych przychodów. Przychodów wygenerowanych z pustego handlu pieniądzem. W przypadku gmin takich jak Gdańsk to przywrócenie kontroli publicznej nad wodociągiem i ciepłociągiem, nad Saurem i GPEC-em, bo to są naturalne, komunalne monopole, których dobrobyt wynika wyłącznie z... wyłączności i wpłat własnych lokalnych społeczności. Tylko głupotą rządzących lub ideologicznym zaślepieniem można tłumaczyć ich wyprzedaż. Ktokolwiek będzie reprezentował lewicę w Gdańsku, na Pomorzu lub za płotem odzyskanie władzy nad ok. 700 mln zł rocznie otworzy drogę do innej polityki społecznej.
Przywracając zaś do publicznego namysłu pomysł 49 województw, nie o to chodzi, by SLD proklamowało powtórkę z historii - to zwrócenie uwagi na strukturalne przesłanki koncentracji władzy w dużych ośrodkach. To próba zaproszenia Polaków do innego myślenia o kształcie państwa - państwa silnych, zrównoważonych regionów, w którym ważne instytucje państwa ulokowane są na całym jego obszarze, inspirując jego rozwój swoją merytoryczną działalnością. Ten lęk przed marginalizacją jest w Polsce głośno lecz tylko lokalnie wyrażany. To kwestia likwidacji - bo rynek, budżet, koszty - małych szkół, sądów, szpitali. Nie ma przecież przeszkód innych niż interes aparatu władzy, by pomorski urząd marszałkowski znajdował się w Słupsku, wojewódzki urząd pracy w Nowym Dworze Gdańskim, podobnie administracja policji, skoro do Gdańska centra obsługi przenoszą różne światowe firmy. Federalna struktura sąsiednich Niemiec, która rozprasza centralną administrację po różnych miastach i krajach związkowych to nie jest najgorszy przykład. Podobnie jak negocjacje rządowe CDU/CSU z SPD, które w sposób drobiazgowy zdefiniowały program nowego rządu.
Dlatego Donald Tusk umacnia swoją władze wyłącznie w partii, a Leszek Miller wystawia ważny polityczny weksel, który SLD obywatelom obiecuje wykupić. To nie są teatralne sztuczki z meblem z innej rekwizytorni.
Marek Formela
- 13/01/2014 20:41 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Siedemset pięćdziesiąt tysięcy szubrawców
- 09/01/2014 08:36 - Spór o szkołę w Kokoszkach
- 02/01/2014 19:09 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Gender pod choinkę
- 25/12/2013 14:06 - Narodziny chrześcijaństwa, czyli Dzieciątka wędrowanie…
- 19/12/2013 18:03 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Urugwaj a sprawa polska
- 12/12/2013 21:44 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Środowisko, głupcze!
- 09/12/2013 12:49 - Co dalej z NATO?
- 06/12/2013 18:12 - Mój Wrzeszcz: 750 urodziny Wrzeszcza
- 06/12/2013 18:11 - Fakty i Pogłoski
- 21/11/2013 20:13 - Mój Wrzeszcz: Nie będzie już hamburgerów z najstarszego, wrzeszczańskiego McDonald's