Mając słuszne postkomunistyczne ukorzenienie niesłusznie Jacek Karnowski odwołuje się do postulatów robotników z Sierpnia 80.
W tej kwestii oddać powinien pierwszeństwo Aleksandrze Dulkiewicz, z którą występuje wspólnie lub na przemian, a nawet chroni ją przed słońcem w rezydencji cypryjskiego miliardera czy multimilionera, który latem 1980 roku był starszym inspektorem w KW PZPR w Gdańsku. W takich dekoracjach Karnowski czuje się lepiej niż w towarzystwie Leszka Millera, który nie ma na Cyprze lokalu z kwaterunku.
Sięganie dla umocnienia własnej władzy i oporu wobec władzy obcej swoim współczesnym przekonaniom po rekwizyty Sierpnia 80 jest tak samo niedorzeczne jak egzaltacja rekwizytami Wolnego Miasta Gdańska, której oddaje się koleżanka z powiatu Gdańsk, mająca w pierwotnym zamiarze, który upubliczniła, "radosne świętowanie" zamordowania o 4.50 sierżanta Stanisława Najsarka i strzelca Konstantego Jezierskiego.
Żołnierzy Westerplatte.
Jak to się ma do postawy żołnierza Westerplatte, tłumacza kapitulacji, ogniomistrza Leonarda Piotrowskiego, który w styczniu 1939 odmówił przeniesienia do Warszawy bo byłaby to dezercja?
Ich wszystkich, także pocztowców wychodzących z białą flagą, atakowali gdańscy sąsiedzi z Freie Stadt Danzig, miasta całkowicie opanowanego przez aparat NSDAP.
Atakowali, mordowali, palili żywcem, katowali w Victoriaschule i wywozili do Stutthofu. To była zbrodnia zorganizowana i tylko bęcwał rozmiaru wiceprezydenta Gdańska może dziś uważać inaczej.
Tyle nie wiedzieć, to nic nie wiedzieć.
Łatwiej wtedy historyczny stadion Gedanii zamienić na działkę budowlaną.
Robotnikom w Sierpniu 80 w żadnym z 21 postulatów nie chodziło o to, żeby Karnowskiemu rządziło się lepiej, żeby miał więcej władzy, mniej nadzoru, własną policję na gwizdek, podatek katastralny, więcej majątku, władztwo nad oświatą oraz służbą zdrowia, a zwłaszcza składką na jej finansowanie.
Żeby mógł sam siebie wyposażać w dobrze płatne zajęcia w spółkach, w których gmina ma udziały.
Że tak właśnie ma wyglądać "wolna, godna, samorządna Polska".
Że tak właśnie wyglądać będzie "demokracja zachodnia", przeciwieństwo "pseudodemokracji wschodniej", którą w mozole o którym zapomniał, wznosił "towarzysz naczelnik Jastarni", Mieczysław Struk.
Wysługiwanie się mitem i determinacją stoczniowców i górników dla prowadzenia, jak to ujął pokojowy noblista, "wojny domowej" czyli rozsadzania zapisanej w art. 3 Konstytucji RP jednolitości państwa polskiego, jest tak samo trafne jak "świętowanie" 80. rocznicy napadu Niemców Hitlera i Foerstera na Polskę.
W Sierpniu 80 chodziło o to żeby władzy było wolno mniej, a ludziom jej poddanym nieco więcej.
Karnowskiemu z upału pomieszał się porządek rzeczy.
Marek Formela
- 12/09/2019 17:01 - Westerplatte w oparach dymu?
- 07/09/2019 18:36 - Akapit wydawcy: Pomaska licho fałszuje
- 07/09/2019 16:50 - Antoni Szymański: Wspieram ojcostwo
- 06/09/2019 13:03 - Czy w Sopocie powinny powstać Rady Dzielnic?
- 30/08/2019 15:25 - Czyja jest woda w Sopocie?
- 25/08/2019 08:47 - Roswita Stern: Poraniona ta nasza Polska!
- 23/08/2019 15:06 - Czy Plac Przyjaciół Sopotu będzie jeszcze zielony?
- 22/08/2019 10:46 - Akapit wydawcy: Kartel w Senacie - Borusewicz pod baldachimem SLD
- 22/08/2019 10:33 - Sierpień 1988 r. Wołanie o demokratyczną Polskę w grze o podział wpływów
- 09/08/2019 13:52 - Prawda czy tabu?