Z Tomaszem Rakowskim, pełnomocnikiem PiS w okręgu gdańskim, informatykiem, byłym rzecznikiem prasowym Muzeum II Wojny Światowej, w 2016 r. wydawcą programów publicystycznych TVP Info, autorem dokumentalnego filmu „Obcy”, rozmawia Artur S. Górski
– Od kilku lat jest pan jednoznacznie kojarzony z polityką, także historyczną, PiS. Jakie zadania postawiono przed panem i jakie pan sobie stawia w Gdańsku, mieście z ambicjami, mającym prestiżowe ambicje?
Tomasz Rakowski: Gdańsk jest miastem szczególnym, nad którym ciąży przekonanie, że dla konserwatywnej, patriotycznej prawicy jest ciężko i jej sukces wyborczy jest mało prawdopodobny. Stawiam sobie i zespołowi, który będzie wraz ze mną działał, cel strategiczny, by wdrażać w życie propozycje z programu PiS, naszym zdaniem korzystne dla naszych rodaków. By to robić trzeba przekonać gdańszczan i władzę zdobyć przez większość w Radzie Miasta i fotel prezydenta. Okręg senacki gdański, nie zapominajmy, to też Sopot. Ten cel jest postawiony w Gdańsku i Sopocie. Trudno powiedzieć, czy jest on do zrealizowania w krótszym, czy w dłuższym terminie. Ale jest do zrealizowania.
– Długi marsz? Termin wyborów samorządowych z jesieni 2023 roku może być przesunięty na wiosnę 2024 roku. Ostatnio prezydent Andrzej Duda o ile wybory jedne - parlamentarne nałożą się na drugie - samorządowe "to zrobi się duże zamieszanie". Ale by prowadzić projekt, niezależnie od terminu, trzeba mieć wsparcie. Czuje pan wsparcie dla swojej osoby ze strony członków PiS w Gdańsku i w Sopocie?
Tomasz Rakowski: Jest wsparcie. Nie pojawiłem się dzisiaj w okolicach partii. Jestem blisko PiS od 2010 roku. Mój wybór, wśród ludzi z którymi rozmawiałem, spotkał się ze zrozumieniem. Mam zapewnienia o współpracy. Zmiana w strukturach organizacyjnych PiS polega przecież nie tylko na tym, że okręg został zmniejszony z pokrywającego się z okręgiem sejmowym, na senacki. Gdańsk i Sopot będą pracować na swój polityczny rachunek. Mieliśmy przed tygodniem pierwszą odprawę w Warszawie z kierownictwem partii, z prezesem Kaczyńskim, który wraca w pełni do kierowania sprawami naszej organizacji. Zadania zostały postawione na najbliższe trzy miesiące. Mimo wakacji struktury PiS wymagają aktywizacji, uporządkowania spraw, wzmocnienia. Trzeba wykonać szereg czynności administracyjnych i operacyjnych na starcie. Dalsze kroki będą efektem działania gremium, które mam nadzieję skompletować.
– Kto będzie tworzył owe gremium? Decyzyjne? Doradcze?
Tomasz Rakowski: Chcę by byli to ludzie mający wolę i umiejętności działania w Gdańsku i w Sopocie na rzecz zmiany. Ludzie bliscy partii, niekoniecznie jej członkowie, także sympatycy. Jesteśmy otwarci na ludzi, którym chce się działać, dać swój talent dla spraw publicznych.
– Akceptujących program partii i jej działania w skali kraju?
Tomasz Rakowski: Założenia programowe partii i identyfikacja z nimi są konieczne. Jak mówił prezes Jarosław Kaczyński, kontynuując objazd po kraju, spotykając się z mieszkańcami miast i miasteczek, trzeba mobilizacji, wręcz trzęsienia ziemi, także w strukturze partii.
– PiS jest partią rządzącą drugą kadencję. Siedem lat przyniosło zmiany, łącznie ze skostnieniem struktur, rozleniwieniem, samozadowolenia, korzystaniem z przywilejów władzy u osób mniej odpornych i niesprawdzonych w bojach?
Tomasz Rakowski: Nie dotyczy to raczej Pomorza. Tutaj przecież nasi członkowie przez lata byli i są w opozycji do władz lokalnych. Mają świadomość, gdzie są i jakie są wyzwania. Gwiazdorskie postawy nie dają sukcesu. Miniona dekada mocno nas wyćwiczyła. Przeżyliśmy wielki cios w 2010 roku...
– Siła PiS w terenie jest determinowana przez centralę i jej wpływy oraz przez rząd w Warszawie i jego sprawczość. Wobec PiS jest znacząca opozycja w samorządach, szczególnie dużych miast - od Białegostoku, przez Warszawę, po Gdańsk i Wrocław. Na braku współpracy zdają się tracić mieszkańcy. Czy widzi pan jakąkolwiek szansę na porozumienie z prezydentami tych miast, możliwość współpracy z władzami aglomeracji? Czy też obecny skład samorządowych władz i ich poglądy, są tak odległy obrazowi państwa malowanego przez PiS, że szans nie ma?
Tomasz Rakowski: Jest duży rozdźwięk między wizjami państwa, jego roli i formowania reguł życia społecznego. Ma on podłoże ideowe i personalne. Te wizje i spojrzenia na państwo oraz rolę samorządów często się wręcz wykluczają. Mimo to wyobrażam sobie, że w sprawach organizacji życia, tego lokalnego, w dzielnicach, w gminach taka współpraca jest możliwa. O ile chcą tego wszystkie strony. Jeśli współpraca dotyczyła by kwestii podstawowych dla mieszkańców, nie wchodząc w spory ideologicznie, nie widzę powodu by jej nie było na zasadzie „Nie bo nie”. Polityka działa na różnych poziomach.
– Mimo to jest przekonanie, mimo, że pracujemy dla dobra wspólnego, my dziennikarze, wy politycy, że jest jakaś wrogość między Gdańskiem a rządem w Warszawie, między administracją państwa a samorządem terytorialnym?
Tomasz Rakowski: Gdańsk wymaga zmian, także zmian personalnych. Obserwuję od lat pracę Rady Miasta i kolejnych ekip prezydenckich. Od dwóch lat brałem udział w sesjach. Występowałem publicznie i myślę, że dobitnie uzasadniłem tezę, że Gdańsk nie ma gospodarza, łącznie z panią prezydent.
– Poniekąd jest to prezydent z przypadku...
Tomasz Rakowski: Można być z przypadku i mimo to odnaleźć się w tej roli. W mojej ocenie jest z tym problem. Pani prezydent Dulkiewicz nie jest dobrym gospodarzem i nie jest nim jako takim. Dobry gospodarz gminy, widząc problemy czy niedogodności, podejmuje działania, żeby nim zaradzić. Prezydent Gdańska jest skupiona na działaniu poza miastem, na forum polityki krajowej. Rola li tylko reprezentacyjna i co jakiś czas wywoływanie sporów ideologicznych, światopoglądowych, to nie rola prezydenta ambitnego miasta. Tym bardziej, gdy ta działalność godzi w podstawy naszej polskiej obecności, w rodzinę, w wartości drogie wielu z nas.
– Sztuką polityki nie jest tylko zdobycie władzy i jej dzierżenie, ale praca dla dobra wspólnego. Do tego trzeba mieć jednak partnera, który chce współpracy. Tymczasem część znaczących samorządowców skrzyknęła się i utworzyła ogólnopolski Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski”. W wyborach samorządowych, a może i parlamentarnych PiS będzie musiało się z tym ruchem zmierzyć.
Tomasz Rakowski: Nie tylko PiS, ale wszystkie partie. W wielu rejonach, w powiatach i w gminach Polski nie ma partyjnych szyldów w wyborach do rad. Wybory samorządowe poza wielkimi aglomeracjami rządzą się swoimi prawami. Gdańsk jest miastem flagowym, trudnym dla PiS, miastem Platformy. Zamierzamy przebić balon niemożności, skazania na stałą opozycyjność. W Radzie Miasta Gdańska Platforma Obywatelska wcale nie jest dominująca, nie ma większości i rządzi z koalicjantem. PiS będzie szło do wyborów by stanowić większość w Radzie Miasta. Wymaga to dużo pracy i poszerzenia pola współpracy z bliskimi nam organizacjami, czy osobami. Zmiana w Gdańsku jest potrzebna.
- 18/07/2022 15:56 - Radni PiS mają pomysł na problemy dostępności budynków dla osób niepełnosprawnych
- 18/07/2022 09:22 - W tygodniku „Sieci”: Piekło płci na żądanie
- 17/07/2022 16:29 - Gedania - na straży polskości
- 15/07/2022 09:36 - Skandal pod Pomnikiem Ofiar Wołynia '43
- 11/07/2022 02:50 - Prostactwo na gdańskim lotnisku - reklama Westerplatte w ustępie
- 07/07/2022 18:18 - Gedania milknie
- 07/07/2022 17:13 - Rachunki radnej - pamięć na diecie?
- 06/07/2022 19:19 - Andrzej Jaworski: Nowe otwarcie by zjednać wyborców dla państwa solidarnego
- 06/07/2022 08:34 - Inwalidzi zostają! Na razie...
- 04/07/2022 07:30 - W tygodniku „Sieci”: Szokująca prawda o bojówkach opozycji