Reklama Muzeum II Wojny Światowej wewnątrz klozetu na lotnisku w Gdańsku? - Nic o tym nie wiemy, nie wyrażaliśmy zgody, to rażąca niestosowność - mówi "Gazecie Gdańskiej" dr Grzegorz Berendt, dyrektor muzeum. A rzeczniczka lotniska, Agnieszka Michajłow, odpowiada redakcji zaproszeniem do ubikacji w terminalu: - Są bardzo atrakcyjne i komfortowe, niczego w toaletach nie reklamujemy, pokazujemy pasażerowi zagranicznemu do jakiego pięknego kraju przyjechał...
Na wewnętrznych drzwiach wszystkich kabin z sedesami w strefie odlotów - a nie przylotów, jak sugeruje rzeczniczka - można siedząc w ustępie zapoznać się z tekstem: "CZY WIESZ, ŻE W GDAŃSKU ROZPOCZĘŁA SIĘ II WOJNA ŚWIATOWA? ODWIEDŹ MUZEUM II WOJNY ŚWIATOWEJ.
Kodeks etyki reklamy nie pozostawia wątpliwości. W rozdziale III, w artykule 7 można przeczytać, że "reklama nie może być realizowana w sposób, który naraziłby na uszczerbek obiekty o znaczeniu historycznym lub artystycznym.
Na pytanie, czy "reklamowanie" Muzeum II Wojny Światowej na wewnętrznych drzwiach ubikacji na lotnisku jest ok, odpowiedzi udzieliła rzeczniczka lotniska, b. dziennikarka Radia Gdańsk, zaliczana jeszcze niedawno do siedmiu najbardziej wpływowych kobiet Pomorza, a dziś udzielająca się także jako żurnalistka na portalu miejskiej propagandy, Agnieszka Michajłow.
"Jeśli pyta mnie Pan, czy w bardzo komfortowych toaletach w Porcie Lotniczym Gdańsk, gdzie zamontowano wiele multimediów, m.in. obrazy video z naszych pięknych miast, Gdańska, Gdyni i Sopotu, gdzie znajdują się informację o atrakcjach turystycznych tych miast, to ODPOWIADAM ŻE TAK. Zwykle pierwszy kontakt pasażera zagranicznego z danym krajem następuje w toalecie na lotnisku. Niczego w toaletach nie reklamujemy. Pokazujemy pasażerowi zagranicznemu do jakiego pięknego kraju i regionu przyjechał. Pasażer przylatujący do Gdańska może się dowiedzieć, ze dla przykładu może zwiedzić Hevelianum, czy Europejskie Centrum Solidarności, a w Sopocie Molo czy Operę Leśną. Toaleta jest miejscem odwiedzanym przez pasażerów tak samo dobrym do przekazywania i czerpania informacji, jak każde inne. Mam nadzieję, że Pan redaktor miał okazję osobiście przekonać się, jak bardzo atrakcyjne i komfortowe są toalety na gdańskim lotnisku, a gdyby tak nie było dotychczas to serdecznie zapraszam".
Muzeum II Wojny Światowej, co łatwo zauważyć, to nie jest hotel, restauracja, czy korporacja taksówkarska. To zapis gehenny Polski, jej obywateli, zapis niemieckich i radzieckich zbrodni, zapis największego polskiego i europejskiego dramatu XX wieku. Żaden prezes lotniska tej historii nie ma prawa "kolonizować" dla dekoracji własnych komercyjnych potrzeb...
- Poinformowałem prezesa T. Kloskowskiego, że szanuje efekty jego pracy na lotnisku, ale kategorycznie nie wyrażam zgody, by opis martyrologii milionów ludzi był tak beztrosko, bez uwzględnienia kontekstu społecznego, lokowany w tak niewłaściwym miejscu. Pomijając już fakt, że nikt nawet nie pytał nas o zdanie w tej delikatnej kwestii - odpowiada dr Grzegorz Berendt, dyr. Muzeum II Wojny Światowej.
Kodeks etyki reklamy jest w tych sprawach bardzo precyzyjny. Reklama nie może odnosić się do rzeczy będącej własnością konkretnej osoby, także osoby prawnej, bez uzyskania jej wcześniejszej zgody.
Prezes Tomasz Kloskowski, sponsor kampanii prezydenckiej Aleksandry Dulkiewicz, która ogłaszała, że rząd polski kolonizuje Westerplatte, miejsce wybuchu II wojny światowej reklamowane teraz w lotniskowym klozecie, zgody takiej nie uzyskał ani od dyrektora G. Berendta, ani od jego poprzednika dyr. Karola Nawrockiego.
- Czy lotniskowa toaleta to najbardziej prestiżowe miejsce na zaproszenie do muzeum mówiącego o heroizmie Polaków podczas II wojny światowej? Nadmierna komercjalizacji przestrzeni publicznej prowadzi jak widać na manowce... - komentuje Kazimierz Koralewski, szef klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska.
A w radzie nadzorczej lotniska pomysł prezesa może teraz honorować wybitny znawca polsko-niemieckiej historii, a zwłaszcza znaczenia słowa Polaka, zastępca prezydenta Piotr Grzelak, z przynależności politycznej raczej konserwatysta. Każdy z 7 członków organu nadzoru może liczyć rocznie na ponad 80 tys. złotych, a prezes którego oceniają na ponad 400 tys. zł. Czasem dobrobyt stępia wrażliwość i łatwo klozet wziąć za dzieło sztuki...
- Liczę na przyzwoitą refleksję zarządzających lotniskiem - konkluduje dyr. Berendt, który stanowisko muzeum przekazał władzom portu im. Lecha Wałęsy.
(st,gg)
Inne artykuły związane z:
- 21/07/2022 12:27 - Dr hab. Grzegorz Berendt powołany na stanowisko dyrektora MIIWŚ
- 18/07/2022 15:56 - Radni PiS mają pomysł na problemy dostępności budynków dla osób niepełnosprawnych
- 18/07/2022 09:22 - W tygodniku „Sieci”: Piekło płci na żądanie
- 17/07/2022 16:29 - Gedania - na straży polskości
- 15/07/2022 09:36 - Skandal pod Pomnikiem Ofiar Wołynia '43
- 08/07/2022 14:39 - Tomasz Rakowski: Gdańsk jest miastem szczególnym
- 07/07/2022 18:18 - Gedania milknie
- 07/07/2022 17:13 - Rachunki radnej - pamięć na diecie?
- 06/07/2022 19:19 - Andrzej Jaworski: Nowe otwarcie by zjednać wyborców dla państwa solidarnego
- 06/07/2022 08:34 - Inwalidzi zostają! Na razie...