Według zarządu spółki Copernicus (były szpital wojewódzki) zdrowie to towar. Cennik usług komercyjnych może wprowadzać ubezpieczonych w NFZ w błąd. Chorym oferuje się pożyczki na leczenie. Radny J. Barzowski: "To chore". Wicemarszałek H. Zych-Cisoń: "Prezes chce żeby ludzie mieli orientację ile co kosztuje". Prezes D. Kostrzewa: "Zastanowię się może odpowiem".
Na 36-stronnicowym cenniku umieszczonym na stronie internetowej spółki wyliczono około 150 pozycji. Tytuł cennika - "wysokość opłat za udzielanie świadczenia inne niż finansowane ze środków publicznych" – zdaje się sugerować, że umieszczone na liście usługi nie są w tym szpitalu zakontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a co za tym idzie, pacjent sam musi pokryć nawet i sięgające kilkunastu bądź kilkudziesięciu tysięcy koszta. Wątpliwości co do kontraktowania rozwiał jednak sam prezes spółki COPERNICUS, Dariusz Kostrzewa. - Naturalnie niemal wszystkie (zabiegi – dop. AK) znajdują się także w katalogu świadczeń gwarantowanych – powiedział.
Mimo kilkukrotnych prób prezes Kostrzewa zasłaniając się ochroną danych drażliwych uchylił się od udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy tytuł cennika faktycznie może wprowadzić pacjentów w błąd. - Mnóstwo ludzi się tu podszywa pod kogoś i próbują coś wyłudzić i uzyskać – tłumaczył. - Zastanowię się, może odpowiem – powiedział.
Czy tak zatytułowany cennik faktycznie może wprowadzić w błąd pacjentów, którzy zdecydują się na prywatne leczenie myśląc, że wiele z podstawowych usług wymienionych w cenniku nie jest refundowanych? Takie zdanie podziela Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego oddziału NFZ. - Ten tytuł jest rzeczywiście nietrafnie dobrany – przyznaje. - Dla człowieka, który nie ma na co dzień kontaktu ze służbą zdrowia, może wywoływać pewne wątpliwości, dlatego radziłbym tym wszystkim, którzy chcieliby ewentualnie korzystać z komercyjnych usług, kontaktować się z Narodowym Funduszem Zdrowia i dopytywać, czy są to usługi, za które się tylko i wyłącznie płaci prywatnie, czy jest to finansowane w ramach świadczeń.
W sekretariacie dyrekcji odmówiono nam udzielenia informacji, kto jest przewodniczącym rady nadzorczej, i podania jakiegokolwiek z nim kontaktu, po czym odesłano po dalsze informacje do Urzędu Marszałkowskiego. Za Prezesa zarządu spółki tłumaczyła się Hanna Zych-Cisoń, wicemarszałek województwa pomorskiego. - Myślę, że chciał (Dariusz Kostrzewa - dop. AK), żeby ludzie mieli orientację ile co kosztuje – to jest ważne, bo przetacza się przez nasz kraj cały czas dyskusja o tym finansowaniu szpitali i właściwie nawet pracownik służby zdrowia nie do końca wie ile co kosztuje – wyjaśnia wicemarszałek uspokajając: - Ale intencją nie jest namawianie ludzi do zabiegów komercyjnych. Ja bym do tego cennika podchodziła spokojnie, edukacyjnie.
Konspiracyjny skład rady nadzorczej Copernicus: Elżbieta Wysoczyńska, Dariusz Jan Kostrzewa, Aleksandra Felicja Rutkowska, Maciej Sławomir Laszkiewicz.
Na szczęście, czy nieszczęście, o obywatelach, których oszczędności nie wystarczają na pokrycie drogich zabiegów, pomyślała spółka Ratalnie.com, z którą szpital im. Kopernika podpisał umowę. Spółka ta oferuje swoim klientom pożyczki na zabiegi, które spłacać będą mogli w systemie ratalnym – naturalnie z oprocentowaniem. "Dzisiaj zgłoszenie, jutro leczenie!" głosi motto MediRaty. Bez kolejek, bez obciążania domowego budżetu, niczym pralkę lub mikrofalówkę w sklepie AGD na raty można wziąć zabieg usunięcia guza wątroby czy operację kręgosłupa. Pożyczkę nawet i do 50 tys. zł uzyskać można przez kuriera, bez wychodzenia z domu.
Taką praktykę potępia wicemarszałek Zych-Cisoń. - Nie jestem za tym, żeby szpital popierał jakąś firmę i ją reklamował. Szpital nie jest tym miejscem – tłumaczy. - Na pewno salony samochodowe też proponują kredyty, sklepy z meblami też. Ale wszyscy czujemy, że zdrowie jest tutaj innym obszarem. Osobiście jestem przeciwna.
Tak za wycięcie tarczycy wycenione na 4 tys. zł rata za pożyczkę na 12 miesięcy będzie wynosić 373,2 zł – czyli za tak finansowany zabieg i jego spłatę w sumie zapłacimy 4478 zł, o niemal pół tysiąca więcej, niż przy jednorazowej wpłacie. Im dłuższa spłata pożyczki, tym wyższe jej oprocentowanie. Pożyczka na wycięcie guza mózgu za 20 tys. zł wzięta na dwa lata kosztować nas będzie 1032 zł miesięcznie – łącznie 24 768 zł, czyli prawie pięć tysięcy więcej.
- To są chwyty poniżej pasa. Pokazują, że służba zdrowia nie funkcjonuje, a tonący brzytwy się chwyta – komentuje Jerzy Barzowski, radny PiS w sejmiku wojewódzkim. - Jest to wykorzystywanie ustawy o kodeksie handlowym, czyli spółki, do tego typu działalności. Niby spółka może, a zakład nie może, co jednocześnie pokazuje jakie to jest chore. To są patologie, pacjenci nie są traktowani równo.
Alicja Kołbuc
Inne artykuły związane z:
- 16/02/2014 14:51 - O połowę krótszy termin budowy drugiej rury tunelu pod Martwą Wisłą
- 14/02/2014 20:52 - Spotkanie Prezydenta z radnymi osiedli i dzielnic
- 14/02/2014 20:38 - Miasto przekazało budynek Caritas
- 14/02/2014 18:34 - Wiceprezydent odpowiada: W gdańskich kranach płynie czysta woda, a spółki działają zgodnie ze strategią
- 13/02/2014 19:14 - Balicki: Nie zysk, nie bilans - tylko leczenie
- 13/02/2014 18:22 - Koniec Nowaka? 25 świadków w sprawie prezydenta Gdańska
- 11/02/2014 19:09 - Fotografie gdańskiej historii
- 11/02/2014 15:40 - Opozycja jednym głosem - edukacja to nie towar!
- 11/02/2014 15:35 - Podsumowanie roku 2013 Straży Miejskiej
- 11/02/2014 15:21 - PiS chce wyjaśnień w sprawie szkoły w Kokoszkach