Ponad 454 tys. złotych zarobili w 2022 prezesi dwóch koncernów medycznych na Pomorzu. Jolanta Sobierańska-Grenda ze Szpitali Pomorskich miesięcznie inkasowała 37 950 zł, a Dariusz Kostrzewa, szef "Copernicusa" - o 115 złotych mniej.
"Prawo do sprawiedliwej płacy, proporcjonalnej do efektów aktywności gospodarczej", zapowiedział już w swoim słynnym expose z 2007 roku premier Donald Tusk. Wprowadzając pod obrady sejmu w 2010 roku pakiet zdrowotny zastrzegł, że będzie on budził opór tych, którzy "szukają łatwego zarobku w służbie zdrowia i chcą dzikiej prywatyzacji szpitali". Pocieszał w spocie, że Polaków" będą leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki".
Płace w skomercjalizowanych szpitalach na Pomorzu, pod politycznym nosem byłego premiera, regulują uchwały zarządu województwa pomorskiego, którym kieruje Mieczysław Struk, lider PO na Pomorzu. Członkom zarządu dwóch największych koncernów szpitalnych przysługuje prawo do wynagrodzenia w wysokości od 4. do 8-krotności przeciętnego wynagrodzenia z IV kwartału poprzedniego roku ogłaszanego przez prezesa GUS oraz prawo do 50.procent premii ze realizację celów zarządczych. Ten sam wskaźnik stanowi podstawę ustalania wynagrodzeń członków rad nadzorczych. Dla przewodniczącego oznacza pensję w kwocie ogłoszonej przez GUS, dla jego zastępcy stosuje się przelicznik 0,9, dla pozostałych członków 0,8. Za rok 2021 było to 6220 zł, za rok 2022 - 6965 zł. Co oznacza, że przeciętnie rady w obu tych pomorskich koncernach medycznych mogą kosztować rocznie ok. 300 tys. zł. W ich składach dominują osoby związane ze środowiskiem pomorskich władz, choć D. Tusk na spotkaniach kokietował publiczność, że przedstawiciele pacjentów muszą mieć wpływ na podejmowane decyzje dotyczące ochrony zdrowia.
- Zarząd pana Struka nawet opozycji nie zaprasza na konsultacje czy do zgłaszania kandydatów do udziału w nadzorze nad tak newralgiczną sferą - mówi Jerzy Barzowski, szef klubu PiS w sejmiku pomorskim, członek komisji zdrowia.
Ze złożonych oświadczeń majątkowych zarządów spółek medycznych wynika, że rok 2022 był nader udany dla ich finansowego dobrostanu. B. dyrektor departamentu zdrowia urzędu marszałkowskiego w Gdańsku, prezes Szpitali Pomorskich w Gdyni, Jolanta Sobierańska-Grenda ponownie stała się najdroższym menedżerem w pomorskim biznesie medycznym. W sezonie finansowym 2022 zainkasowała 455 406 złotych, o 50 tys. zł więcej niż przed rokiem. Kiedy obejmowała funkcje w 2017 roku zarabiała miesięcznie 25 tys. zł - teraz to 37 950 zł. Przed rokiem miała 820 tys. zł oszczędności, teraz to tylko 380 tys. zł, ale za to w majątkowym portfolio pojawił się kolejny ładny metraż mieszkaniowy. Prezes nie prowadzi już własnej kancelarii prawnej, która na finiszu przyniosła krępującą menedżera stratę, nie jest też w radzie nadzorczej ARP. No i nie lamentuje też publicznie o braku wsparcia rządowego, bo "ma straty bo są koszty". W tym zacne koszty wynagrodzeń zarządu...
Dariusz Nałęcz, drugi członek zarządu, który przepracował w spółce cały 2022 rok, uzyskał 366 300 zł wynagrodzenia, ponad 70 tys. zł więcej niż w 2021 roku. Z pozostałych źródeł - najem i zlecenia - D. Nałęcz zarobił pond 150 tys. zł. Oszczędności wiceprezesa wzrosły z 278 tys. zł do 482 tys. zł.
Po przejściu na emeryturę w 2022 drugiego wiceprezesa, dr. Andrzeja Zieleniewskiego, rada nadzorcza powołała na jego stanowisko b. kierownika działu w pomorskim NFZ, Jacka Pilarczyka. Zadebiutował mając 6 tys. zł oszczędności, warte 1,4 mln zł mieszkanie o powierzchni 116 m.kw i na koncie pensję z NFZ za 9 miesięcy w wysokości 156 tys. zł. Za pierwsze 3 miesiące w spółce sprzedające usługi medyczne otrzymał 46,4 tys. zł. Łącznie zarząd gdyńskiej spółki szpitalnej kosztował podatników milion złotych.
W Gdańsku z kolei ponad 1,17 mln zł wypłacono zarządowi podmiotu leczniczego "Copernicus". Jego prezes, emerytowany lekarz wojskowy, Dariusz Kostrzewa też nie ma prawa do narzekań na szczodrość właściciela. Według oświadczenia majątkowego za rok 2022 odebrał ze spółki 454 024 zł - miesięcznie to 37 835 zł. To także o 50 tys. zł więcej niż przed rokiem, o 60 proc. więcej niż sześć lat temu. Nieco ponad 30 tys. zł wyniosła żołnierska emerytura prezesa, a raptem za 800 zł sprzedał swoje osiągnięcia naukowe. Jakieś grosze wpłynęły też na konto z działalności łowieckiej. Prezes ma 70 tys. zł oszczędności, nie wzmiankuje posiadania samochodu, choć za kierownicą bywa spotykany.
Również dwaj jego zastępcy: Krzysztof Wójcikiewicz - ds. medycznych i Piotr Wróblewski - ds. ekonomicznych nie mogą narzekać na ub. rok. Wynagrodzenie pierwszego wzrosło z 328 tys. zł do 378 tys. zł, znacząco wzrosły także dochody z Okręgowej Izby Lekarskiej - z 45 tys. zł do 79 tys. zł. Nie dziwią więc pokaźne, sięgające 0,5 mln zł, oszczędności wiceprezesa.
Z kolei wiceprezes Piotr Wróblewski zarobił w ub. roku 342 tys. zł, też o 50 tys. zł więcej niż przed rokiem, pobrał też 49 tys. zł emerytury wojskowej. W porównaniu do stanu sprzed 6 lat obaj wiceprezesi zarabiają o 60 proc. więcej.
Także o 50 tys. złotych wzrosły zarobki prezes Marzeny Mrozek, kierującej spółką zawiadującą szpitalem specjalistycznym w Kościerzynie. To w ub. roku było 323 tys. zł, a jeszcze w 2019 tylko 227 tys. zł. Raptem symbolicznie wzrosło wynagrodzenie prezesa szpitala w Słupsku. Andrzej Sapiński otrzymał 284 tys. z od swojego pracodawcy, tylko 4 tys. zł więcej niż w 2021. Wiceprezes Aneta Barnak-Feszak zarobiła 235 tys. zł, 7 tys. zł więcej niż w 2021. Kierujący poprzednio w strukturach rządowych wojewódzkim sanepidem Tomasz Augustyniak zarobił w 2022 roku w szpitalu reumatologicznym w Sopocie 160 tys. zł w ciągu 10 miesięcy. Jego zastępca, Maciej Laszkiewicz, b. zastępca szefa departamentu zdrowia u marszałka Struka, w pełnym roku pracy - 203 tys. zł. Na poziomie z 2021 zachowała wynagrodzenie prezes Małgorzata Paszkowicz z oliwskiego szpitala dziecięcegoÂÂ - to 245 tys. zł. Natomiast spory awans finansowy zanotowała prezes szpitala w Prabutach. Jeszcze dwa temu jej wynagrodzenie wyniosło 145 tys. zł, ale już za rok 2022 to 213 tys. złotych.
Przytłaczająca większość przychodów pomorskie spółki prawa handlowego, w które rząd Tuska i minister E. Kopacz zamienił szpitale, pochodzi z kontraktów z NFZ. To opłacający składkę zdrowotną finansują budżety spółek i... wynagrodzenia zarządów. Sugerowanie w niektórych rocznych sprawozdaniach spółek, że niskie wyceny NFZ, jego monopol albo silna konkurencja państwowego GUMed-u, wpływają na niesatysfakcjonujące rezultaty spółek medycznych, brzmi co najmniej tak pokrętnie jak umizgi Tuska do pielęgniarek i ratowników.
Donald Tusk zachwalając komercjalizację szpitali autorstwa minister Kopacz zapowiadał, że w nowych strukturach pacjenci będą czuli się bezpiecznie...
Zarabiając 455 tys. zł można czuć się bezpiecznie od poniedziałku do piątku, od stycznia do grudnia. I wierzyć Tuskowi, że w biznesie medycznym na Pomorzu zarabia się grosze?!
gg
Inne artykuły związane z:
- 24/07/2023 07:12 - XXVIII Święto Chleba w Gdańsku
- 20/07/2023 16:14 - Prezydent Gdańska za kierownicą... Zagadka fiata 500 dla CBA?
- 19/07/2023 16:29 - Poseł Płażyński złożył zawiadomienie do prokuratury w związku z nieprawidłowościami w DRMG
- 17/07/2023 09:23 - W tygodniku „Sieci”: Polityczne tajemnice Konfederacji
- 15/07/2023 15:59 - Gedania - gdański wyrzut
- 12/07/2023 08:53 - Parkingi szpitalne w Gdańsku
- 12/07/2023 08:43 - Gdańsk upamiętnił ofiary zbrodni na Wołyniu
- 11/07/2023 14:43 - Upamiętnienie mordu na Wołyniu w Muzeum II Wojny Światowej
- 10/07/2023 09:19 - Modlitwa nie koncert...
- 10/07/2023 09:10 - W tygodniku „Sieci”: Tusk znów złapany na kłamstwie