Europosłowie złożyli oświadczenia majątkowe. Magdalena Adamowicz (PO) nie musi już szukać pieniędzy w walizce dziadka, który wracał z robót przymusowych u niemieckich prześladowców, ani kryć oszczędności w domowych schowkach. Zarobiła netto w niespełna 7 miesięcy 41,5 tys. euro, a w banku trzyma 48 tys. euro i 4,8 tys. dolarów, ma pakiet akcji na GPW wart 2,3 mln zł. Janusz Lewandowski (PO), teoretyk wolnego rynku, pobiera podwójne wynagrodzenie polityczno-urzędnicze: z parlamentu i komisji europejskiej, razem 9,1 tys. euro netto miesięcznie, wykazuje też 205 tys. euro oszczędności na czarną godzinę. Robert Biedroń (Wiosna? SLD? Lewica?) nie kupił sobie roweru tylko VW Tiguana za 140 tys złotych, bo zarobił w Brukseli 53 tys. euro, a w kraju jako dyrektor 77 tys. zł.
Sezon polityczny 2019 w indywidualnym wymiarze gospodarczym opisali europarlamentarzyści, w tym delegaci z Pomorza: Magdalena Adamowicz,Janusz Lewandowski, Anna Fotyga i wytransferowany ze Słupska do Brukseli, kandydat na prezydenta, Robert Biedroń.
Najdłuższy staż w tym gronie ma b. komisarz EU, b. minister w dwóch polskich rządach, b. poseł, jeden z założycieli Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Janusz Lewandowski, który do kolejnej kadencji na europejskim wikcie przekonał 120 tys. obywateli Pomorza, o 70 tys. mniej niż M. Adamowicz.
Kariera polityczna J. Lewandowskiego ma znakomity wymiar ekonomiczny. Niejeden z bohaterów wolnego rynku aplikowanego do społecznego zawierzenia przez środowisko gdańskich liberałów nie dał rady ze swojego warsztatu, piekarni, sklepu czy mikrofirmy, osiągnąć podobnego poziomu dostatku. J. Lewandowski na koniec 2019 roku wykazał oszczędności rzędu 442 tys. zł i 205 tys. euro (0,9 mln zł), nadto trzyma na lokacie inwestycyjnej 34,5 tys. dolarów. Ma też kilka ładnych mieszkań, z których trzy mają ponad 100 m.kw., najcenniejsze, w Brukseli, warte jest 370 tys. euro. Jego zakup b. komisarz sfinansował z kredytu, którego spłatę sfinansowali podatnicy EU ustanawiając ryczałt mieszkaniowy dla funkcjonariuszy administracji europejskiej. Majątek europosła uzupełnia 4,8 ha gruntu wycenianego raptem na 25 tys. złotych. Całość aktywów uzupełnia warta 1,3 mln złotych lokata małżonki.
Podziwu godny jest też zasób majątkowy Magdaleny Adamowicz, wdowy po zamordowanym prezydencie, która przed laty na gdański rynek deweloperski wdarła się brawurową adaptacja strychu w kamienicy przy ul. Browarnej, należącej do wspólnoty kontrolowanej przez gminę. Dziś M. Adamowicz wykazuje wiele mieszkań, także te, które były przedmiotem zniecierpliwienia CBA i prokuratury, gdy jej mąż mechanicznie powielał pomyłki w swoich oświadczeniach majątkowych.
Z oświadczenia 2019 wynika, że europosłanka nie musi już szukać źródeł swojego dobrobytu w niedoli dziadka gnębionego przez hitlerowców robotami przymusowymi, ani też chować oszczędności w domowych schowkach. Ma zaufanie i do banków, i do władzy.
Na koncie legitymuje się kwotą 224 tys. zł, ma też 48,6 tys. euro i niemal tyle samo dolarów. Skrupulatnie, co warto zauważyć w kontekście wcześniejszych nieścisłości rodzinnych, sprawozdaje posiadanie 5 franków szwajcarskich i 44 funtów brytyjskich. Ma też papiery wartościowe na kwotę 240 tys. złotych oraz imponujący portfel akcji, w którym wyróżnia się ponad 30 tys. akcji PZU, 1500 akcji KGHM, 2900 akcji PKO BP, są też akcje deweloperów budujących w Gdańsku: Echa Inv. i Budimexu. Pakiet wart ca. 2,3 mln złotych przyniósł 128 tys. zł dywidendy.
M. Adamowicz zajmuje w Gdańsku liczące 150 metrów mieszkanie złożone z dwóch lokali, łączna wartość, jak na Jelitkowo, dość okazyjna - 910 tys. zł. W portfolio M. Adamowicz odnajdują się też mieszkania, które zniknęły niespodziewanie z oświadczeń majątkowych jej męża, gdy za rządów koalicji PO-PSL P. Adamowicz rozpoczął życzliwą korespondencję z szefem CBA, Pawłem Wojtunikiem, tłumacząc mu w sposób zrozumiały, skąd wziął się majątek rodziny takich rozmiarów. Warte łącznie 1,8 mln złotych cztery mieszkania, z których żadne nie znajduje się w USA - w sumie 240 m. kw. - tworzą obecnie jawną część majątku europosłanki. To dzięki wynajmowaniu zbędnych na co dzień lokali, M. Adamowicz mogła opodatkować ryczałtem 112 tys. zł.
Główne dochody europosłanka pokwitowała w Brukseli. Jej mandat kosztował kwestora europarlamentu 41,5 tys. euro netto. W kraju z pracy na stanowisku adiunkta na UG i AWFiS, otrzymała 30 tys. zł. wynagrodzenia, a rada nadzorcza Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych przyniosła 54,8 tys. zł dochodu. Za nadzór sprawowany od 2011 r. nad należącą do holdingu Remontowa SA, spółką "Transrem", wypłacono M. Adamowicz 28 tys. zł netto. Pieniądze do europosłanki trafiły także z UM w Gdańsku - blisko 6 tys. zł. Łączny bilans sezonu 2019 to ponad 0,5 mln dochodów...
Radość z niecodziennego majątku gromadzonego starannością męża przy biurku pierwszego samorządowca Gdańska mąci jedynie obowiązek spłaty 0,91 mln złotych kredytu we frankach szwajcarskich. No i natarczywość Prokuratury Krajowej, która wciąż uważa, że M. Adamowicz dysponuje 450 tys. złotych z niewiadomego pochodzenia. Na tym uważaniu jednak poprzestaje, co nieco ciąży...
Robert Biedroń dzięki pracy w Brukseli do ulubionych środków komunikacji dołączył nowego VW Tiguana, za którego zapłacił 140 tys. złotych. Obciążający środowisko samochód ma niekiedy bowiem dużą praktyczną użyteczność, której nie zapewnia rower polecany do ekologicznego stosowania przez b. przewodniczącego rady Instytutu Zielonego. Sprawunek ten nie zrujnował europosła, który w ciągu kilku miesięcy 2019 roku zarobił brutto 53 tys. euro. Jako dyrektor projektu w będącej w polu zainteresowania prokuratury fundacji Instytut Myśli Demokratycznej, otrzymał w 2019 ponad 77 tys. zł., dodatkowe 17 tys. zł to honoraria autorskie. R. Biedroń ma na koncie 44,8 tys. zł oszczędności - a miał na starcie kadencji 174 tys. zł na 10 lokatach - i 25 800 euro. Nadal tez dysponuje współwłasnością dwóch mieszkań, każde po ok. 40 m. kw., wartych w sumie niemal 0,6 mln zł. Ten stan posiadania utrzymuje od momentu podjęcia pracy na stanowisku prezydenta Słupska w grudniu 2014. Zaczął wtedy zarabiać 10 600 złotych co miesiąc i miał na starcie 33 tys. zł oszczędności.
Anna Fotyga (PiS), która po raz kolejny zdobyła mandat - poparcie obywateli - zarobiła w minionym roku w europarlamencie brutto 106 143 euro. Ma wspólnie z mężem mieszkanie, które z przybudówka liczy ok. 150 m.kw. i jest wyceniane na ok 0,8 mln zł. Ma też blisko 30 tys. euro oszczędności, wykazuje także skrupulatnie 22,79 zł na rachunku męża.
Z polskich deputowanych z innych regionów zwraca uwagę duża atrakcyjność na rynku pracy b. premiera i szefa NBP Marka Belki. Jako członek kilku rad nadzorczych zarabia 0,58 mln złotych. Ma też emerytury krajowe i zagraniczne, które przynoszą kolejne 200 tys. złotych. Zarobił też we własnej firmie doradczej prawie 250 tys. zł. A na rachunkach bankowych imponujące szarym obywatelom oszczędności: 440 tys. złotych, 263 tys. euro i 180 tys. dolarów. Nic więc dziwnego, że b. premier nie wykazuje w pkt. 9 oświadczenia ani jednego euro zarobionego w Brukseli. Takie drobne...
Belka jako prawdziwy socjaldemokrata, zawiadujący strukturą PZPR na Uniwersytecie Łódzkim, został prawdziwym milionerem. Nie bez znaczenia dla jego dobrostanu może być też fakt, iż poradził sobie także podczas nielegalnego najazdu na Irak, współtworząc administrację okupacyjną, pod kierunkiem Paula Bremera delegowanego do Iraku przez szefa Pentagonu Donalda Rumsfelda. To unikalny w świecie lewicy dorobek.
(gg,mst)
Wprowadzając wynagrodzenia, których realna wartość jest rażąco nieproporcjonalna do jakości życia w wielu państwach członkowskich, Unia Europejska źle służy pojmowaniu demokracji jako mechanizmu troski o dobro wspólne społeczeństw je tworzących. Niezasłużenie i bez wkładu własnego tworzy arystokracje nowych czasów. Wydaje się, że poważnej rozwagi wymaga przywrócenie wynagrodzeń europarlamentarzystów do poziomu wynagrodzeń w parlamentach krajowych. Zajęcia te są zróżnicowane finansowo bez żadnego powodu. Należne natomiast pozostają europejskie kwoty diet i kosztów ponoszonych w Brukseli, te powinny być równe dla wszystkich deputowanych.
(mf)
- 19/06/2020 16:30 - Wystawa MIIWŚ kandydatem na „Wydarzenie Historyczne Roku”
- 18/06/2020 18:27 - Urzędnicza samoobrona
- 18/06/2020 18:20 - Jedenasty kandydat
- 18/06/2020 18:06 - Dawid Piekarz: Synergia multi - polska racja stanu
- 15/06/2020 08:01 - W tygodniku „Sieci”: Beata Szydło mówi, jak wygra Andrzej Duda
- 11/06/2020 20:28 - Kacper Płażyński: Kto wbija nóż Gedanii?
- 10/06/2020 11:29 - Były wiceprezydent Śmiałkowski - jak cień nieuchwytny
- 09/06/2020 16:33 - Będzie spór zbiorowy w GPEC? Nawet w czasie pandemii zysk najważniejszy
- 08/06/2020 14:44 - Leśny odcinek ulicy Reja w Sopocie pozostanie otwarty na czas epidemii
- 08/06/2020 14:38 - W tygodniku „Sieci”: Kandydat ekstremista