Do pretendentów do fotela prezydenckiego dość nieoczekiwanie dołączył Waldemar Witkowski, od 2006 roku przewodniczący Unii Pracy, samorządowiec, b. radny Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, w latach 2001–2005 wicewojewoda wielkopolski.
Waldemar Witkowski zarejestrował swój komitet wyborczy w wyborach prezydenckich, jednak Państwowa Komisja Wyborcza zwróciła uwagę na brak wymaganej liczby podpisów i odmówiła rejestracji. Po przeniesieniu wyborów z 10 maja na 28 czerwca br. Witkowski ponownie zgłosił swoją kandydaturę, a skarga polityka została uwzględniona przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Został więc 11 prezydenckim kandydatem.
- Jest wielu innych, o wiele bardziej doświadczonych politycznie ludzi, którzy mogliby z powodzeniem być kandydatami lewicy – mówił nam 26 lutego br. komentując wystawienie Roberta Biedronia. Teraz jego samego sprawdzą wyborcy.
Poniżej fragment wywiadu z Waldemarem Witkowskim dla Gazety Gdańskiej z lutego br.
- Jest pan liderem jednej z lewicowych partii, w latach 90. silnie obecnej na polskiej scenie, dzisiaj nieco w cieniu. Czy w obecnej kampanii ma jakikolwiek sens podział na lewicę i prawicę, skoro uważane z prawicowe PiS realizuje liczne pakiety socjalne, działając jak partia lewicowa?
- Typowy, czy klasyczny podział polityczny nie odgrywa znacznej roli. Taka lewicowość jaką znamy z teorii, czy sprzed lat 30 lub z krajów Zachodu, odchodzi do lamusa. W wyborach prezydenckich tym bardziej nie ma większego znaczenia, jest iluzoryczne. Inaczej niż wyborach parlamentarnych, co wynika z istoty partyjnych propozycji. Prezydent ma zakreślony zakres swych możliwości. Możemy mówić o pewnym światopoglądzie, czy postępowości lub konserwatyzmie kandydata na przykład w poglądach na relacje państwo a Kościół, czyli w stosunku państwa do Kościoła, czy kościołów. Oczywiście może manifestować on swoje poglądy, a już jako prezydent zapraszać dostojników kościelnych na uroczystości państwowe, inicjować lub wstrzymywać jakoweś działania na styku polityki i obyczajowości. Prezydent ma prerogatywy w zakresie polityki zagranicznej. Reprezentuje państwo i w relacjach z większości państw to prezydent jest uważany za reprezentanta, nie zaś minister spraw zagranicznych, czy nawet premier. Tego elementu brakuje w kampanii.
(...)
- Wraca temat kwoty wolnej od podatku. Otóż inne przepisy obowiązują zwykłych obywateli, a inne "nadzwyczajną kastę parlamentarzystów".…
- Kwota wolna też jest tematem chwytliwym w kampanii i nie tylko. Przecież właśnie parlamentarzyści mają niebagatelną kwotę wolną od podatku. Po podniesieniu kwoty wolnej podatek byłby mniejszy o jakieś pięć tysięcy złotych. Ci, którzy pobierają emeryturę minimalną i nieco od niej wyższą nie płaciliby w ogóle podatku.
- Sejm odrzucił przed dwoma laty już w pierwszym czytaniu projekt Kukiz'15 przewidujący podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 451 złotych, czyli takiej, która przysługuje posłom i senatorom. Wniosek o odrzucenie projektu złożyło PiS.
- A ja pytam z jakiej racji pracownicy Sejmu czy Senatu, tak ich określę, otrzymują przywilej wysokiej kwoty wolnej od podatku. Korzystają też z darmowych przejazdów i przelotów, a przecież każdy kto do pracy jedzie, musi za ten przejazd zapłacić. Jedna grupa sobie sama załatwiła, że za przejazdy i przeloty nie płaci. Deklarują, że jadą na spotkanie z wyborcami. Czy to będzie Sopot, Ustka, Łeba, Zakopane czy Bieszczady, nie ma znaczenia.
- Proponuje pan rewolucyjne przewartościowanie. Tymczasem rewolucjonistą obyczajowym rewolucjonistą jest wasz kandydat Robert Biedroń…
- Dlaczego pan mówi nasz?
- Zatem kandydat szerokiego obozu lewicowego funduje wyborcom spór ideologiczny, światopoglądowy, o podłożu seksualnym, ale przecież tym się wyborów nie wygra. Na pewno nie w Polsce, i chyba w żadnym innym państwie?
- Dziwię się, że tak wytrawny gracz jak Włodzimierz Czarzasty, który aktywność zaczynał za młodu parł ku tej kandydaturze. Nie chcę się odnosić do preferencji Roberta Biedronia. Zostawmy takie rozterki. Tak zrobiono i tyle. Nie wnikam, czy to kwestia chemii lub jej braku, między liderem SLD, a innymi potencjalnymi kandydatami.
- Chodzi o formatowanie kampanii…
- Sfera płciowości nie jest priorytetem w kampanii politycznej. Tolerancja jest ważna, jest wartością, ale to nie oznacza, że orientacje seksualne mają być motywem kampanii. Jest wielu innych, o wiele bardziej doświadczonych politycznie ludzi, którzy mogliby z powodzeniem być kandydatami lewicy, jak choćby wiceprzewodniczący Sojuszu, poseł kilku kadencji, były rzecznik SLD i wicemarszałek Jerzy Wenderlich. Kandydat na prezydenta powinien mieć doświadczenie polityczne, parlamentarne lub samorządowe, także biznesowe i osobiste, czyli rodzinne. To wszystko rzutuje na jego sylwetkę, na jego wizje. Człowiek kieruje się emocjami. Im więcej ich przeżył, tym bardziej jest na nie odporny, zachowuje się racjonalnie. To nie jest oczywiste w naszym politycznym światku.
- Może klucz leży w kreowaniu kandydata? Kiedy Andrzej Duda został zgłoszony pod koniec 2014 roku nikt mu wyborczych szans na sukces nie dawał, a jednak wygrał z Bronisławem Komorowskim?
- Zdaniem specjalistów o marketingu politycznego idealny byłby kandydat środka, ładny na twarzy, z uśmiechem od ucha do ucha, z nowymi zębami (śmiech), idący środkiem drogi, ale to może być złudzenie. Są w kampanii emocje. Być może będzie czas na ludzi o wyrazistych poglądach. Jednak idzie to w stronę wizerunku. Przypomnę, że Aleksander Kwaśniewski, który miał bardzo duże poparcie w 2000 roku, też nad sobą pracował, odchudził się nawet, zadbał o skórę, o ubiór. Część wyborców patrzy na to jak kandydat wygląda. Dla mnie to nie jest najważniejszy atut. Oczekuję od osób publicznych dojrzałości i rozwagi. Jakim kandydat będzie prezydentem okazuje się w trakcie kadencji.
(...)
- 21/06/2020 20:01 - W tygodniku „Sieci”: Wolna Polska pokona Polskę Kiszczaka
- 21/06/2020 19:21 - Gęba gdańskiej władzy - parkingowe zdzierstwo PO
- 20/06/2020 12:29 - Przedstawiciele PiS rozdawali ulotki wyborcze Andrzeja Dudy
- 19/06/2020 16:30 - Wystawa MIIWŚ kandydatem na „Wydarzenie Historyczne Roku”
- 18/06/2020 18:27 - Urzędnicza samoobrona
- 18/06/2020 18:06 - Dawid Piekarz: Synergia multi - polska racja stanu
- 15/06/2020 08:01 - W tygodniku „Sieci”: Beata Szydło mówi, jak wygra Andrzej Duda
- 14/06/2020 20:05 - Pomorski eurodostatek - rewizja brukselskich portfeli
- 11/06/2020 20:28 - Kacper Płażyński: Kto wbija nóż Gedanii?
- 10/06/2020 11:29 - Były wiceprezydent Śmiałkowski - jak cień nieuchwytny