Paweł Adamowicz w rozkroku: w partii, czy w pracy?

W ramach godzin służbowego urzędowania prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz uczestniczy również w spotkaniach swojej partii PO. Tak było dla przykładu 23 czerwca (poniedziałek) kiedy o godz. 10.50 spotkał się w Centrum Handlowym Manhattan we Wrzeszczu z Zarządem Regionu Platformy Obywatelskiej. Ostatnio odbył także kilka spotkań z szefami kilku czołowych firm na gdańskim Pomorzu.

Zbliżają się jesienne wybory samorządowe i można przypuszczać, że to one są głównym powodem do odbywania takich „biznesowych” i partyjnych spotkań.

Zapytaliśmy Antoniego Pawlaka, czy spotkanie prezydenta Adamowicza w godzinach urzędowania z Zarządem Regionu PO wchodzi w zakres jego obowiązków służbowych jako Prezydenta Gdańska. Mamy bowiem co do tego duże wątpliwości i wydaje nam się, że za czas poświęcony sprawom partyjnym podczas godzin urzędowania powinno mu zostać naliczone potrącenie z wynagrodzenia.

Zapytaliśmy też, jakim to sprawom podczas urzędowych godzin pracy były poświęcone spotkania prezydenta Pawła Adamowicza: 7 lipca w Firmie Termika, 8 lipca w Firmie Galeon w Straszynie oraz 10 lipca z przedstawicielami Stoczni Gdańskiej. Wyraziliśmy przypuszczenia, że te wizyty odbyły się w sprawach prywatnych lub przedwyborczych do samorządu.

Nie musieliśmy długo czekać, bo po krótkim czasie otrzymaliśmy następującej treści odpowiedź od prezydenckiego rzecznika Antoniego Pawlaka: „Szanowny Panie, pisze Pan, iż „za czas poświęcony sprawom partyjnym podczas godzin urzędowania powinno mu zostać naliczone potrącenie z wynagrodzenia”. Może najpierw należałoby zdefiniować pojęcie „godziny urzędowania”. Czy jeśli prezydent rozmawia z potencjalnym inwestorem w niedzielę, to czyni to w ramach „godzin urzędowania”? Nie wiem, czy wie Pan, iż prezydent ma tak zwany nienormowany czas pracy. I za godziny przepracowane w dni wolne od pracy oraz wieczorami nie pobiera tak zwanych nadgodzin. Tyle co do zasady.

Spotkanie Zarządu PO - prezydent jest członkiem PO. Partia ta rządzi w radzie miasta oraz sejmiku. A więc sprawy omawiane na Zarządzie dotyczyły miedzy innymi kwestii istotnych dla miasta i regionu.

Co do drugiego pytania - spotkania z firmami Termika i Galeon to nic innego, jak kontynuacja spotkań z przedsiębiorcami - rozmowy o ich działalności oraz ewentualnych potrzebach (te firmy zatrudniają bardzo dużo osób, generują duże podatki do budżetu miasta). Spotkanie z Zarządem Stoczni poświęcone było bieżącej sytuacji tego zakładu. Miasto włączyło się w pomoc ratowania stoczni”.

Tyle w odpowiedzi Antoniego Pawlaka. Ciekawi nas jednak skąd ta troska o funkcjonowanie firm znaczących w Gdańsku. Do powyżej wymienionych firm, wysłaliśmy zatem prośby o udzielenie odpowiedzi na pytanie, jakim to ważkim sprawom dla mieszkańców Gdańska były poświęcone w konkretnych dniach lipca wizyty prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza?
Żadna z nich nam nie odpowiedziała.

Wysłaliśmy też to samo zapytanie - jaki był cel spotkania 18 lipca z prezesem firmy Ziaja Ltd.w Kolbudach? Firmy, w której miasto nie ma żadnych udziałów.

W tym przypadku otrzymaliśmy następującej treści odpowiedź: „Szanowni Państwo, Firma Ziaja jest prężnie rozwijającym się przedsiębiorstwem produkującym farmaceutyki i wysokiej jakości kosmetyki pielęgnacyjne. Udział kapitału polskiego wynosi 100 procent. Ziaja osiągnęła pozycję jednej z najlepszych firm kosmetycznych w Polsce i zajmuje czołowe miejsca w rankingach rynku kosmetycznego. Firma od początku istnienia stara się jak najbardziej wykorzystać potencjał Pomorza oraz polskie korzenie. W 2014 roku przedsiębiorstwo obchodzi jubileusz 25- lecia.
18 lipca 2014 na terenie zakładu produkcyjnego Ziaja Ltd odbyło się spotkanie z Prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem, które miało na celu lepsze poznanie działalności firmy oraz zapoznanie się z ewentualnymi problemami lub sprawami, w których gmina mogłaby pomóc. O szczegóły spotkania prosimy zwrócić się do Biura Prezydenta Gdańska. Z poważaniem - Katarzyna Wiśniewska, Starszy Specjalista ds. Marketingu”

Natychmiast więc skierowaliśmy ponowne zapytanie do Antoniego Pawlaka, pisząc: „Otrzymaliśmy 23 bm. powyższą odpowiedź od firmy Ziaja, która o szczegóły spotkania z prezydentem Pawłem Adamowiczem odsyła nas do Biura Prezydenta Gdańska, co niniejszym czynimy z prośbą o podanie w jakim zakresie gmina mogłaby pomóc lub rozwiązać ewentualne sprawy i problemy...

Tym razem Antoni Pawlak był oszczędniejszy w słowach odpowiadając: „Firma ta ma siedzibę w Gdańsku. Tutaj też odprowadza podatki, tworzy nowe miejsca pracy, tutaj też chce się rozbudowywać. Prezydent spotkał się po to, by dowiedzieć się jakie firma ma plany na przyszłość, jak się jej współpracuje z wydziałami urzędu itd”.

Po każdym takim spotkaniu rokującym w Gdańsku nowe miejsca pracy magistrackie biuro prasowe natychmiast rozsyła po redakcjach radosne informacje. A tu odbyło się już kilka firmowych spotkań i cisza. Nawet 23 lipca wcześnie rano, bo o 8,30 prezydent Paweł Adamowicz, co można się również dowiedzieć z kalendarza jego codziennych zajęć, odbył spotkanie z Prezesem Grupy SAUR panem Jérôme Le Conte . I po tym spotkaniu też cisza z obu stron, zarówno magistratu jak i Grupy SAUR. A może szykuje nam się przedwyborcza obniżka stawek za wodę? A być może chcą zmienić prezesa na osobę o polskim nazwisku, albo brakuje pieniędzy dla pozyskanych niedawno nowych piłkarzy w klubie sportowym Lechia Gdańsk?

Te „biznesowe” spotkania prezydenta Adamowicza w ogóle nie nagłaśniane przez media wydają się być nieco dziwne i podejrzane. Dlatego skierowaliśmy zapytania do kilku radnych Miasta Gdańska prowadzących swoje prywatne biznesy dopytując też, czy gdańscy radni wiedzą, jakim to ważkim sprawom podczas urzędowych godzin pracy były poświęcone spotkania prezydenta Pawła Adamowicza z kilkoma znaczącymi na Pomorzu firmami? Mamy bowiem przypuszczenia, że te wizyty były w sprawach prywatnych lub przedwyborczych do samorządu.

Te pytania skierowaliśmy do właściciela pierogarni Piotra Dzika (PO), dilera samochodowego Mirosława Zdanowicza (PO), a także szefa Klubu Radnych PO Macieja Krupy oraz radnych PiS Jacka Teodorczyka, Krzysztofa Wieckiego, szefa Klubu Radnych PiS Grzegorza Strzelczyka, jak i do byłego jego poprzednika Wiesława Kamińskiego.

Chyba z uwagi na okres letnich wakacji odpowiedział nam tylko ten ostatni: - Niewątpliwie działalność polityczna Prezydenta miasta nie wynika z jego obowiązków pracowniczych. W tej sprawie należałoby się dowiedzieć w jakim charakterze Paweł Adamowicz brał udział w spotkaniu, gdyż od tej informacji zależy ocena czy reprezentował miasto zgodnie z powierzonymi obowiązkami, czy było to spotkanie prywatne. Wynagrodzenie należne jest pracownikowi za wykonywanie czynności zgodnie z zakresem obowiązków.

Od szefa Klubu Radnych PO Macieja Krupy owszem nadeszła automatyczna odpowiedź, że na jego adres mailowy nasze zapytania nie dotarły. I tak się dzieje już po raz kolejny. Co za szef klubowy rządzącej w mieście partii PO, który nie ma czynnej aktualnej skrzynki mailowej?

Na koniec naszych dociekań zajrzeliśmy też do zakresu obowiązków prezydenta miasta, który jest organem wykonawczym Miasta Gdańska i wykonuje on uchwały Rady Miasta Gdańska oraz zadania gminy określone przepisami prawa. Nie ma w nich choćby wzmianki o pracach na rzecz jakiejkolwiek partii.

Marek Formela, Rada Miejska SLD, wiceprzewodniczący partii na Pomorzu: - To nie jest pierwszy przypadek, kiedy Pawłowi Adamowiczowi sfera publiczna miesza się ze sferą partyjną. Media już wcześniej ujawniały wykorzystywanie samochodu służbowego i kierowcy do podwożenia pana prezydenta Adamowicza na obrady Platformy Obywatelskiej, której jest on członkiem. Uważa on ten sposób wykorzystywania samochodu służbowego za całkowicie naturalny. Być może dlatego, że jak dotychczas nie widziano prezydenta Adamowicza za kierownicą prywatnego samochodu.

Partyjne konwentykle w czasie godzin urzędowania poświęcone wewnętrznym sprawom PO, to kpina z gdańszczan i obowiązków prezydenta szczegółowo opisanych w ustawie samorządowej.

Wła-49