Z przewodniczącym Rady Polityczno-Programowej SLD, byłym premierem Józefem Oleksym rozmawia Artur S. Górski
- Nadchodzi dobry klimat polityczny dla lewicy? SLD od kilku lat pozostawał w defensywie. Poszukujecie swego miejsca na politycznej scenie? Kilkudziesięciu posłów to nie jest chyba szczyt marzeń byłego premiera?
Józef Oleksy: Moje marzenia nie mają tu nic do rzeczy. Wagę proponuję przyłożyć do aury społecznej i politycznej, a ta dla lewicy jest sprzyjająca.
- Nie garną się jednak do Sojuszu tłumy…
Józef Oleksy: Tłumy? Fakt, na razie się nie garną, ale jest mobilizacja, jest chęć działania, jest debata, może jeszcze nie tak spektakularna i efektywna, ale działamy, jesteśmy i będziemy. Odnotowaliśmy wzrost zainteresowania formalnym akcesem do Sojuszu. Kondycja SLD się poprawia. Może pan mówić: mało ludzi. Zapytam: a partia władzy, ta „kadrówka” odnotowuje masowe poparcie? Nie. Poradzimy sobie z kwestiami organizacyjnymi. Koniunktura nam sprzyja.
- Koniunktura koniunkturą, ale czas zerwać z obrazem „kawiorowej lewicy” i zająć się rzeczywiście lewicowym programem, obroną wykluczonych, ludzi tyrających za marny grosz, borykających się z bezwładem państwa, z tymi, którzy mimo, że pracują to klepią biedę na granicy minimum egzystencji?
Józef Oleksy: Ależ tak właśnie działamy. Musi być podniesiona płaca minimalna, zapewniona opieka lekarska. Edukacja nie może zamykać się na dzieci zdolne, ale ubogie. My tworzymy alternatywę dla rządzącego od siedmiu lat układu, tak zwanej prawicy. Lewica zawsze broniła praw pracowniczych, praw do opieki zdrowotnej, do edukacji…
- Tak broniła, że wyrosła wam konkurencja ruchu imienia Janusza Palikota…
Józef Oleksy: Ruch Palikota nigdy nie zastąpi Sojuszu. Mamy długofalowy plan rozwoju, a nie akcyjności i telewizyjnych fajerwerków. Nasz program gospodarczy ukierunkowany jest na rozwój.
- To tak jak projekt Donalda Tuska, który zaserwował nam w swoim kolejnym expose…
Józef Oleksy: Widać premier Tusk poczytał nasz program i zaczął myśleć o wzroście poprzez rozwój. Nie będę omawiał wystąpienia premiera Tuska, ale sygnalizuję, że znalazły się w nim elementy, które my proponujemy. Inaczej czeka nas stagnacja, a w konsekwencji zapaść. Na zwiększenie dystansu do tak zwanej Europy nas nie stać. Nie możemy sobie na to pozwolić.
- Jednym z elementów ministerialnych projektów jest deregulacja zawodów objętych nadzorem korporacji. Czy popiera pan propozycję uwolnienia np. prawników, pośredników w obrocie nieruchomościami, taksówkarzy…
Józef Oleksy: Generalnie jest za otwarciem korporacji, za zerwaniem z niepotrzebnymi ograniczeniami i obwarowaniami. Jednak pod zasadniczym warunkiem. Nie może na tym ucierpieć konsument, obywatel, który powinien mieć zagwarantowane, że nie trafi do osoby nieprzygotowanej do wykonywania zamówionej usługi i nieodpowiedzialnej.
- Zatem to nie wolny rynek. Musi być jakaś kontrola. A tej nam nie brakuje. Pod rządami PO jesteśmy najbardziej podsłuchiwanym, inwigilowanym społeczeństwem w Europie...
Józef Oleksy: Jest to skutek walki politycznej, jaka przy pomocy służb specjalnych była prowadzona na początku naszej transformacji. Nowe państwo polskie przejęło w znacznej części ludzi z dawnego systemu służb. Bez zbytniej dbałości o kryteria moralne. Ci ludzie gorliwie wysługiwali się nowemu porządkowi. Doszło nawet do obalenia rządu przy pomocy służb specjalnych. Wobec mnie doszło do prowokacji. Lech Wałęsa przy pomocy ministra spraw wewnętrznych Milczanowskiego przypuścił atak. To działanie przeciwko demokracji raz nie ukarane, a nagrodzone szybkimi generalskimi awansami, zrodziło pokusę by tak działać dalej. Tworzy się państwo w państwie.
- Ma pan żal do byłego prezydenta?
Józef Oleksy: Żal? Proszę mnie o moje żale nie pytać. Ja mówię o wówczas uformowanym państwie w państwie służb specjalnych. Czas na społeczną akcję uwolnienia Matki Boskiej z niewoli...
- Z niewoli?
Józef Oleksy: Tak z niewoli w klapie marynarki Lecha Wałęsy. Nie sądzę by była to dla Matki Boskiej komfortowa sytuacja, to tkwienie w takim miejscu. Czas z tym skończyć. Podobnie jak z wyalienowaniem ludzi służb i ich skłonnością do czynnego wpływania na politykę. Inaczej w każdej władzy zrodzi się pokusa, by te skłonności wykorzystywać w politycznej rywalizacji.
- 19/10/2012 08:39 - Kontrowersje wokół pasów rowerowych
- 18/10/2012 21:39 - Ruszyły konsulatcje nowego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi w Gdańsku
- 18/10/2012 20:06 - Siostry Radwańskie napędzają modę na tenisa
- 18/10/2012 19:58 - Klinika onkologiczna na prawach fundacji
- 18/10/2012 19:53 - Piątkowe wieczory z jogą
- 16/10/2012 17:56 - Mieszkańcy Strzyży i VII Dworu pożalili się prezydentowi ze swoich problemów
- 16/10/2012 17:35 - Krach opieki medycznej - Trybunał Stanu dla ministra Zdrowia
- 16/10/2012 13:01 - Książka ojca chrzestnego big beatu
- 15/10/2012 17:56 - Video CV dla każdego
- 15/10/2012 10:11 - Komunalne Eldorado – nie dla każdego cz. 3: MTG - zyski równe kosztom na radę nadzorczą i zarząd