Z czego wynika lęk wobec migracji? Z niewiedzy – uważają uczestnicy sesji plenarnej, która odbyła się 7 marca w ECS, w ramach konferencji „Miasta Otwarte. Migracje a rozwój. Sukcesy, szanse, wyzwania”. W rozmowie wzięli udział m.in. dr Adam Bodnar – rzecznik praw obywatelskich, dr Ziad Abou Saleh – socjolog i Syryjczyk, który od 30 lat mieszka w Polsce, Maria Pamuła – specjalista ds. ochrony uchodźców z Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych, która od 15 lat pracuje w Polsce z uchodźcami.
7 marca w Europejskim Centrum Solidarności miało miejsce uroczyste otwarcie konferencji „Miasta Otwarte. Migracje a rozwój. Sukcesy, szanse, wyzwania”. Po otwarciu odbyła się pierwsza sesja plenarna tej konferencji – „Lęk wobec migracji”. W rozmowie wzięli udział dr Adam Bodnar – rzecznik praw obywatelskich, Basil Kerski – dyrektor ECS, Maria Pamuła – specjalistka ds. ochrony uchodźców z Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców, prof. Cezary Obracht-Prondzyński – socjolog, antropolog i historyk, dr Ziad Abou Saleh – socjolog, Syryjczyk od 30 lat mieszkający w Polsce. Moderatorem dyskusji był Piotr Kraśko.
Pierwsza sesja plenarna stała się okazją do podzielenia się konkretnymi problemami, które pojawiają się podczas planowania przyjęcia uchodźców do Polski, a głównym z nich jest lęk społeczeństwa, który wynika, jak zgodnie stwierdzili uczestnicy sesji, głównie z niewiedzy.
– To jest dość oczywiste, że rzeczy, których nie znamy i nad, którymi nie mamy kontroli, bo to jest dość istotne, wywołują w nas obawy – powiedział prof. Cezary Obrocht-Prondzyński.
Profesor podkreślił również, że w mediach pojawiają się obrazy, które dodatkowo mobilizują lęki obywateli i przyczyniają się do zwiększenia obaw społeczeństwa przed napływem imigrantów.
Maria Pamuła powiedziała, że Polska przyjmuje uchodźców od 1991 roku, a ona pracuje z nimi od 15 lat. Specjalistka ds. ochrony uchodźców stwierdziła, że dotąd nie było szerszego zainteresowania, m.in. ze strony mediów, tym problemem, bo uważano go za kwestię mało istotną. Zmieniło się to dopiero po pojawieniu się fali uchodźców w Europie. Maria Pamuła podkreśliła jednocześnie, że niewielu uchodźców chce osiedlać się w Polsce.
– Od wielu lat Polska jest jednak krajem tranzytowym. Obserwujemy, że większość tych osób, które tutaj przyjeżdża, nawet jeżeli podejmuje jakieś próby zatrzymania się chociaż na chwilę, to summa summarum jedzie dalej. W zeszłym roku tych osób, które tutaj złożyły wnioski było 12 tysięcy, 8 tysięcy spraw umorzono, czyli od razu wiadomo, że te osoby nawet nie zostały do końca procedury. Wyjechały, nie było ich fizycznie – powiedziała Maria Pamuła.
Specjalistka ds. ochrony uchodźców podzieliła się również pewnym wydarzeniem, które miało ostatnio miejsce. Zadzwonił do niej młody mężczyzna pochodzący z Jemenu, przebywający w Polsce od 2 lat. Próbował on nauczyć się polskiego, przez rok uczestniczył w programie integracyjnym, starał się znaleźć pracę – bez rezultatu. Ponadto parę tygodni temu został dotkliwie pobity, a gdy zgłosił się na policję, funkcjonariusze nie chcieli zająć się jego sprawą. Jemeńczyk zdecydował się opuścić Polskę.
Doktor Ziad Abou Saleh przytoczył wyniki swoich badań. Dwa miesiące temu zapytał 300 rodzin syryjskich, które przebywały w obozie dla uchodźców w Turcji: czy wybraliby Polskę, jako kraj uchodźczy dla siebie. 56% nie wiedziało co to jest Polska. Żadna rodzina nie chciała przyjechać do naszego kraju. 3 tygodnie temu doktor zadał to samo pytanie rodzinom, które przebywały w placówce dla uchodźców w Niemczech. Tylko 3 rodziny wskazały Polskę, jako kraj, do którego chcą się udać, ze względu na to, że mają tu krewnych.
Uczestnicy sesji plenarnej zwrócili również uwagę na falę nienawiści, która pojawia się w Internecie i jest skierowana przeciwko imigrantom.
– To co można zaobserwować to jest niezwykła fala nienawiści w Internecie. To jest sytuacja, w której „Gazeta Wyborcza” decyduje się zamknąć swoje forum, jeżeli pojawia się jakikolwiek artykuł dotyczący tematyki imigrantów i uchodźców, ponieważ nie jest w stanie podołać moderowaniu. tych komentarzy po prostu jest tyle. To jest sytuacja, kiedy tworzone są czy to profile na Facebooku, czy komentowane są różnego rodzaju wydarzenia przez osoby publiczne, aktywne na Facebooku i tych komentarzy jest po prostu nieprawdopodobna ilość i to niezwykle nienawistnych, dalece przekraczających lęk, czy pewien sprzeciw wobec imigracji. Po prostu przechodzą aktywnie w język bezpośredniej nienawiści, podpisane. I co ciekawe, wydaje mi się to nowością, że ludzie nie mają w ogóle problemu, żeby to podpisywać swoim imieniem i nazwiskiem – powiedział dr Adam Bodnar.
Adam Bodnar podkreślił, że fala nienawiści w Internecie jest tak ogromna, że prokuratura, gdyby chciała ukarać wszystkich autorów obraźliwych komentarzy, musiałaby zajmować się tylko tą kwestią. Co ciekawe, na agresję słowną narażeni są nie tylko uchodźcy i osoby pochodzące z innych krajów. Dotyka ona także członków organizacji pozarządowych, którzy zajmują się tematyką imigrantów. Rzecznik praw obywatelskich przytoczył również sprawy pobić ze względów rasowych, które w ostatnim czasie powtarzają się coraz częściej. Opowiedział m.in. o pobiciu Chilijczyka, który od kilkunastu lat mieszka w Polsce. Mężczyzna stał się celem agresji napastnika, który uznał go za muzułmanina.
Basil Kerski zauważył, że za nietolerancją kryje się głównie lęk przed nieznanym oraz brak informacji.
– Brakuje nam na pewno wielkich autorytetów, pod którymi większość Polaków by się podpisała. Brakuje mi takiego głosu Jana Pawła II, mówię otwarcie, który by przetłumaczył tę kwestię(…) w taki sposób, że każdy Polak czułby się w tym temacie „zaopiekowany” – powiedział Basil Kerski.
Dyrektor ECS podkreślił również, że grupa społeczna, która najbardziej atakuje uchodźców to głównie ludzie młodzi, do 25 roku życia. Basil Kerski uważa, że nie wynika to ze strachu, ponieważ młodzi ludzie dobrze mówią po angielsku, jeżdżą po świecie. Dyrektor ECS uważa, że źródłem takich zachowań jest mała wiedza młodej generacji o Polsce – o polskiej polityce, gospodarce, historii. Nastąpił kulturowy deficyt, a poprzednim pokoleniom nie udało się przekazać młodym-dorosłym bagażu polskich doświadczeń i tradycji. Profesor Cezary Obracht-Prondzyński stwierdził, że ignorancja jest kosztowna, ale to nie w niej widzi źródło problemu. Profesor uznał, że młodzi ludzie żyją w niepewności – nie wiedzą co za parę lat będzie z ich pracą, rodziną, domem, gdyż wszystkie scenariusze, które były dotąd przekazywane, zostały unieważnione. Wynika to nie tylko z kryzysu gospodarczego, ale także z „trzęsienie ziemi w świecie wartości, w świecie idei”. Cezary Obracht-Prondzyński uważa, że powinno się myśleć kategoriami następnych 10-15 lat, bo tak właśnie myślą dziś młodzi.
Dr Adam Bodnar podkreślił, że nienawiść skierowana wobec imigrantów rzutuje również na sytuację gospodarczo-polityczną, gdyż poniekąd zagrożeni są również studenci z zagranicy, a także zagraniczni inwestorzy. Piotr Kraśko zauważył, że migracje są nieuniknione, bo za 10-15 lat może w Polsce zabraknąć „rąk do pracy”. Dziennikarz zaznaczył również, że Polska jest w komfortowej sytuacji, ponieważ ominęła nas fala uchodźców, a jednocześnie, jako kraj, mamy czas, by spokojnie przygotować się na przyjęcie imigrantów. Zgodziła się z nim Maria Pamuła, która dodała jeszcze, że Polska zadeklarowała przyjęcie ilości uchodźców, której będzie w stanie sprostać.
Profesor Obracht-Prondzyński poruszył także kwestię tolerancji.
– Zwróćcie Państwo uwagę co się w dyskursie publicznym stało ze słowem „tolerancja” – ono jest wyszydzane. Ono jest traktowane z kpiną – powiedział profesor.
Cezary Obracht-Prondzyński przyznał, że tolerancja nie jest łatwa, ale konieczna. Profesor zaznaczył również, że ludzie z natury poszukują jak najlepszych warunków do życia, a więc migracje nie są czymś nowym i dotyczą również Polaków.
– Miliony Europejczyków i miliony Polaków wyjechało w poszukiwaniu dobrego miejsca do życia. Do Stanów Zjednoczonych przed I wojną światową co roku przybywał milion Europejczyków. Milion – powiedział profesor.
Doktor Ziad Abou Saleh powiedział, że ostatnia fala uchodźców, która napłynęła do Europy, nie była niezorganizowana. Doktor uważa, że była to część unijno-tureckiej „wojny”, a uchodźcy stali się kartą przetargową w tej politycznej rozgrywce. Jednocześnie Ziad Abou Saleh po raz kolejny powiedział, że uchodźcy pochodzenia arabskiego nie chcą przyjeżdżać do Polski i nie wie jak Unia Europejska mogłaby ich zmusić, by przybyli do naszego kraju i w nim pozostali. Doktor pełni czasem rolę tłumacza, który rozmawia z uchodźcami, którzy trafili do Polski. Ich główne pytania brzmią: jak się zachować i co zrobić, żeby stąd wyjechać?
Karolina Rabiej
Inne artykuły związane z:
- 10/03/2016 21:10 - Spokój w weterynarii - rolnicy zadowoleni
- 09/03/2016 21:04 - Nie zaniedbać ponadgimnazjalnych czytelników
- 09/03/2016 16:18 - Po XIX sesji Rady Miasta Gdańska
- 09/03/2016 16:02 - Nagrodzono pracodawców przyjaznych szkołom
- 08/03/2016 19:57 - Nowa rada w Porcie i... nowy zarząd?
- 08/03/2016 10:25 - „Miasta Otwarte”– konferencja w sprawie migracji w ECS
- 07/03/2016 21:55 - Artyści Opery Bałtyckiej ponownie protestowali pod Urzędem Marszałkowskim
- 07/03/2016 09:59 - Przedsiębiorczy prezydent - opozycja oburzona
- 06/03/2016 22:50 - Jak uczniowie widzą emocje - gala programu „Gdzie przemoc i nuda – tam nic się nie uda!”
- 06/03/2016 15:26 - „Spór o biografię Polski” – debata w ECS