Rozmowa z Jackiem Kurskim
- Czym jesienią zawalczy PiS o głosy wyborców? Jaka jest recepta na pokonanie Platformy Obywatelskiej?
Jacek Kurski: To mówienie o realnych problemach, ale i nie rezygnowanie ze spraw fundamentalnych, jak wyjaśnienie tragedii smoleńskiej.
- Zamkniecie się w schemacie smoleńskim?
Jacek Kurski: Dlatego też w kampanii dramat z 10 kwietnia 2010 roku nie musi być wybijany na jej czoło, bo w scenariuszu Platformy jest zepchnięcie PiS do getta spraw, które, choć istotne, nie mają bezpośredniego wpływu na codzienne życie Polaków.
- Co ma zrobić PiS na Pomorzu by realnie zagrozić rządzącemu układowi? Platforma, to partia umiejąca zjednać wyborców poprzez umiejętne kreowanie wizerunku. PiS-owi do tego daleko. Wizerunkowi partii zaszkodziło też rozwiązanie pomorskich struktur.
Jacek Kurski: Trzeba więc rozliczyć Platformę z wyborczych obietnic. Ale to za mało. Trzeba też pokazać wyborcom, że PiS to jest partia, która potrafi pracować lepiej i skuteczniej niż Platforma. Cały nurt propagandy PO idzie w kierunku takim, że nie ma nikogo kto lepiej zarządzałby Krajem niż sama Platforma. W każdym segmencie władzy, w którym PO się sypie my rządziliśmy lepiej i byśmy lepiej rządzili. Począwszy od spraw zagranicznych, a na finansach publicznych kończąc.
- Koalicja rządząca szczyci się jednak wzrostem gospodarczym.
Jacek Kurski: Jest dokładnie odwrotnie niż w czasach kiedy to PiS było u władzy. Mamy 8 procent PKB długu publicznego, a 3 procent jest po stronie rozwoju. Za naszych rządów było 1,9 procenta PKB długu, a 7 procent wzrostu tegoż PKB. Nie jest sztuką zadłużyć kraj na 300 miliardów złotych w czasie kadencji rządu Tuska i chwalić się wzrostem. Wpompowanie 300 miliardów złotych, czyli de facto jednego rocznego budżetu państwa, w ciągu trzech lat w sektor publiczny, powinno być tak twórcze rozwojowo, że powinno być 15, a nie 3 procent wzrostu. Nawarstwianie długu zabije nasz rozwój w najbliższym czasie i doprowadzi do ruiny.
- Politykę zagraniczną za czasów Lecha Kaczyńskiego wpisywaliście po stronie sukcesów. Jak wygląda polska polityka zagraniczna z perspektywy Brukseli? Jak wypadają w ocenie pierwsze trzy miesiące polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej? Czy nie fetyszyzujemy samej prezydencji, przypisując jej jakąś nadzwyczajną moc sprawczą w sytuacji pękania strefy euro?
Jacek Kurski: To nie Unia Europejska, ale strefa euro zajmuje się ratowaniem np. Grecji, czyli ci, którzy mają tam realne interesy i wierzytelności, a więc Niemcy, Francja, Holandia. Prezydencja to nie jest fetysz. Jak będzie ona przebiegała zależy od determinacji i wizjonerstwa kraju sprawującego prezydencję. Sztuka polega na umiejętnym wkomponowaniu interesu narodowego kraju sprawującego prezydencję w wątek powiązań ogólnoeuropejskich.
- Tak zrobili unijni więksi gracze Niemcy i Francuzi?
Jacek Kurski: Kiedy Niemcy sprawowali prezydencję kolanem dopychali traktat lizboński. Tak się bowiem jakoś dziwnie składa, że to Niemcy, jako kraj najbardziej ludny, najwięcej na rozwiązaniach traktatowych z Lizbony skorzystali. Odeszliśmy więc od propozycji z Nicei, w której Polska miała prawie tyle samo głosów w Radzie Europy co Niemcy. Zwrot na rzecz kryterium ludności dało Niemcom podwojenie większości. Niemcy załatwili sprawę niby europejską, a tak naprawdę własną. Prezydent Nicolas Sarkozy, kiedy Francja sprawowała prezydencję, upychał kolanem pakiet klimatyczny, doprowadził do podwyższenia rygorów emisyjnych i bardzo zaawansował prace nad nim. Jakoś dziwnie się składa, że po wejściu pakietu w życie to Francja zarobi najwięcej na sprzedaży alternatywnych wobec wysokoemisyjnych CO2 technologii produkcji źródeł energii, jak filtry energetyczne, czy elektronie atomowe i ich wyposażenie. Czyli niby sprawa ogólnoeuropejska, a jednak Francja, kraj prezydencji, coś sobie załatwiła. Tak samo podejść powinien do tematu Tusk i spróbować skomponować, zbudować koalicję państw poszkodowanych dotychczasowymi unijnymi rozwiązaniami dotyczącymi np. dopłat rolnych. Rząd przynajmniej powinien zarysować po dyskusji jakieś ramy. Rozpocząć debatę, której finałem będzie przeforsowanie zgody, że w 2020, a może w 2022 roku będzie jednolita stawka dopłat bezpośrednich. To byłoby coś. Dlaczego w tej sferze ma być inaczej, niż we wszystkich innych politykach sektorowych. Jest solidaryzm europejski, a w tej jednej kwestii dopłat, na którą idzie 45 procent budżetu, jest akurat odwrotne. Bogaci mają mieć jeszcze więcej, a biedni mają być poszkodowani.
- W kwestii opartej na węglu gospodarki też mamy coś do wywalczenia?
Jacek Kurski: Donald Tusk powinien stworzyć koalicję państw by uchylić, lub przynajmniej przesunąć w czasie, pakiet klimatyczny. Ta nowa niby-ekologiczna szalona religia, która opanowała mózgi niektórych włodarzy europejskich sprawi, że cena prądu będzie za kilka lat o 100 procent wyższa. My musimy wpompować gigantyczne sumy na ograniczenie emisji CO2, gdyby te parametry, na które zgodził się wstępnie premier Tusk w 2008 roku, że okaże się za kilkanaście lat, iż więcej wydamy na ograniczenie emisji gazów, niż wyciągniemy netto niż z tytułu akcesji do Unii. Któryś z polskich rządów w perspektywie szaleństwa pakietu klimatycznego stanie przed dylematem, czy nie będzie opłacało się wystąpić z Unii w perspektywie zrujnowania kraju. To są dylematy ogólnoeuropejskie. Tuskowi zabrakło odwagi by te tematy postawić na czas prezydencji.
- W ich miejsce pojawia się temat przyjęcia proniemieckiej Chorwacji do Unii.
Jacek Kurski: Proszę bardzo. To miły, katolicki kraj. Zapatrzony na Niemcy. Czy priorytetem Polski ma być hasło „pogłębienia europejskiego rynku”? Jak to mamy mierzyć? Ujednoliceniem podatków? To Polska na tym straci. Inwestor pójdzie tam, gdzie ma lepsze warunki. Po pół roku Tusk powie, że pogłębiliśmy rynek. No tak, ale co z tego wyniknie dla Polski. Pierwsze tygodnie pokazują kompromitację. Po tym, jak Dania wprowadziła kontrole celne na granicy z Niemcami, liberał Klaus-Dieter Hübner, burmistrz przygranicznego Guben zażądał weryfikacji Schengen i kontroli na granicy z Polską. Minister Jacek Rostowski nie może się odezwać w kwestii europejskich finansów na posiedzeniu eurogrupy? Widać w tym dramat braku przywództwa. Platforma che z prezydencji zrobić lukrowany wehikuł, który dowiezie ją i Tuska do zwycięstwa w wyborach.
- Czy jesienią będzie pełne zwycięstwo PO?
Jacek Kurski: Nie, Platforma będzie zmuszona do koalicji z SLD. PO utrzyma władzę za cenę koalicji lewicą. Wyborcy zauważą cały „pic” prezydencji, zobaczą, że to fikcja.
- To pesymistyczna wizja. Zostaje nam tylko idea „Solidarności” z europejskiej chwały?
Jacek Kurski: Cóż z tego skoro Jerzy Buzek nam nie wywalczył nawet nadania imienia Solidarności placowi między głównymi unijnymi budynkami w Brukseli przed Parlamentem Europejskim. Nazwę „Solidarność 1980” nosić będzie część placu. Na nazwę bezpośrednio odwołującą się do ruchu "Solidarność" jakoby nie chcieli się zgodzić socjaliści. Alejka Solidarności będzie małą uliczką, po której nikt nie chodzi, Nawet tak drobnej sprawy nie potrafili ludzie PO załatwić. Jakie są sukcesy polskiej prezydencji? Platforma robi w Europie za kelnerów.
- Być może to efekt wylansowania modelu bezideowego działacza, pragmatyka, technokraty, sprawnego w zdobyciu i utrzymaniu władzy, którego legitymizuje sam fakt posiadania tejże władzy?
Jacek Kurski: Platforma przypomina meksykańską Partię Rewolucyjno-Instytucjonalną (Partido Revolucionario Institucional, PRI – dop. red.) opanowującą wszelkie aspekty życia politycznego, medialnego, kulturalnego bez odniesienia się do konkretnej ideologi.
Rozmawiał Artur S. Górski
- 25/07/2011 15:46 - Ekspert ds. terroryzmu: To już koniec spokojnej Europy
- 25/07/2011 14:02 - Premier uratuje tczewski most?
- 25/07/2011 13:45 - Radni nie chcą opłat za trasy wiodące przez Trójmiasto
- 25/07/2011 12:18 - Sportowcy i rodzice z plakatami na obradach Sejmiku: "Stop likwidacji przychodni"!
- 24/07/2011 20:01 - "Oblężenie" Malborka
- 24/07/2011 17:52 - Sprawdź raport w sprawie wyboru Europejskiej Stolicy Kultury 2016
- 24/07/2011 16:10 - Święto Policji: festyn, odznaczenia i awanse
- 22/07/2011 12:26 - Kardiologia w Szpitalu Morskim. Lekarze: "to rosyjska roletka", NFZ: "nie ma dramatu"
- 21/07/2011 13:22 - CBA umorzyło śledztwo ws. AWFiS. Rektor: koniec lżenia i szykan
- 21/07/2011 12:45 - Apel prezydentów ws. płatnej obwodnicy bez odpowiedzi. Gdańsk i Gdynia robią badania