Sporo kontrowersji wśród mieszkańców Pruszcza Gdańskiego wzbudza projekt budowy samochodowego toru wyścigowego. Dali temu wyraz podczas samorządowej debaty połączonych Komisji Sportu i Turystyki Rady Miasta Gdańska, Rady Miasta Pruszcza Gdańskiego i Gminy Pruszcz Gdański. Uczestniczyli w niej też przedstawiciele Samorządu, Biura Rozwoju Gdańska, Polskiego Związku Motorowego i niemieckiej firmy architektonicznej Tilke GMBH z siedzibą w Aachen.
Debata miała miejsce w ramach II konferencji pt. „Narodowe Centrum Sportów Motorowych i Rekreacji”, która odbyła się w połowie maja w gdańskim Amber Expo. Debatę poprowadził gdański radny Piotr Grzelak, reprezentujący Gdańską Agencję Rozwoju Gospodarczego Sp. z o.o.
Rozpoczęła Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdański stwierdzając, że projektowany tor samochodowy wchodzi w teren zabudowy mieszkaniowej. W pobliskim osiedlu Rotmanka mieszka 3 tys. osób, którzy przeciw temu się burzą, tak jak mieszkańcy Borkowa i Straszyna. Są poważne obawy zaburzenia komfortu zamieszkiwania w ciszy. Można znaleźć lepsze miejsce na tą inwestycję, oddaloną od zamieszkałych osiedli. Użytkownicy z istniejącego małego toru już stwarzają wiele hałasu.
Radny Mirosław Zdanowicz (na poniższym zdjęciu drugi z lewej), przewodniczący Komisji Sportu i Turystyki oraz członek Komisji Rozwoju Przestrzennego UM Gdańsk: - My tego nie robimy po cichu. To jest już nasze drugie spotkanie. Tam zaczęliśmy naszą działalność 10 lat temu, a teren wskazało nam Miasto. Chcemy odciągnąć młodzież od komputerów, leczyć ich i rozwijać poprzez sport. Firma projektująca tor jest najlepsza w świecie i uwzględnia ona walory środowiskowe.
Radny Marek Bumblis (na powyższym zdjęciu pierwszy z lewej): - Jestem radnym już czwartą kadencję, a przez trzy byłem szefem komisji sportu i turystyki. W mojej ocenie, to co robi radny Mirosław Zdanowicz będzie doskonale służyło młodzieży. Zapewniam, że my nie chcemy, aby tutaj doszło do społecznego konfliktu.
Małgorzata Czarnecka-Szafrańska z pruszczańskiej gminy: - Też jestem radną czwartą kadencję. Każdy z nas troszczy się o mieszkańców. Oni nie mogą czuć się źle jak powstanie ten tor. Dlatego trzeba rozmawiać na ten temat.
Ewa Romik, sołtys Rotmanki, emerytowana nauczycielka stwierdziła, że główny dojazd na tor będzie przebiegał przez ulicę Leśną. A projektodawca ze strony niemieckiej wyjaśnił zebranym, że tak nie będzie.
Piotr Morawska, gdański radny pierwszą kadencję: - Od 15 lat miasto się rozszerza, zajmując tereny odległe od centrum. Jeśli nie powstanie tor, to ten teren przejmą deweloperzy. Jesteśmy milionową aglomeracją i ten projekt wart jest realizacji.
Jan Grabowski, inspektor ds. ochrony przed hałasem Wydziału Środowiska Urzędu Miasta w Gdańsku: - Projekt uwzględnia naturalne elementy dźwiękoszczelne. Projektanci pracują nad tym, aby takie dźwiękowe dolegliwości pomniejszyć, do minimum a jak się uda to nawet je zlikwidować.
Mariusz Kociński, radny gminy Pruszcz Gdański domagał się przytoczenia przykładów innych torów, które powstały w podobnych lokalizacjach. W jego ocenie projektowany teren jest przecież wyniesiony do góry, co tylko potęguje hałas.
Ralf van Wersch z biura projektowego udzielił odpowiedzi, że owszem powstały takie tory pomiędzy zabudowaniami w hiszpańskiej Saragossie i niemieckiej Saksonii.
Wójtowa Kołodziejczak: - Było spotkanie w Cieplewie i wyraziliśmy nasze obawy, które nie znalazły odzwierciedlenia w przedstawionej nam prezentacji. A położone w Straszynie osiedle Przylesie już ma przekroczenia dopuszczalnej normy hałasu.
Małgorzata Osowska, pruszczańska radna: - My już 15 last temu tam się sprowadziliśmy i normy hałasu są zwiększone poprzez uruchomioną obwodnicę południową Gdańska. Budowa takiego toru, to dla nas będą dodatkowe uciążliwości komunikacyjne.
Mirosław Zdanowicz: - Ale jak będą się ścigać samochody elektryczne, a to nas czeka już niebawem, to hałasu nie będzie. Na tym torze będzie rozgrywanych do 10 wyścigów rocznie.
Piotr Morawski: - 15 lat temu 100 tys. pasażerów latało rocznie z lotniska w Rębiechowie, a teraz ta liczba dochodzi do 3 mln. Miasto musi się rozwijać i wykorzystywać tereny pod ciekawe inwestycje.
Uczestnicy spotkania dopytywali, jaki jest koszt tej inwestycji i czas jej realizacji?
Piotr Grzelak (na powyższym zdjęciu pierwszy z prawej) odpowiedział, że jak na razie powstała tylko koncepcja urbanistyczno-architektoniczna. Inwestycja powstanie etapowo ze środków publiczno-prywatnych. Termin realizacji wyznaczono do 2020 roku. Zacznie się od studium wykonalności, które wykaże, czy inwestycję tą będzie się opłacało zrealizować.
Ralf van Wersch powiedział, że całościowy koszt tej inwestycji, to około 100 mln euro, a sam tor o długości prawie 5 km, w zależności od warunków glebowych, będzie kosztował około 60 mln euro.
Mirosław Zdanowicz: - Plan zagospodarowania tego terenu powstał już w 2004 roku. A takie studium opracowano już w 2007 roku i według ówczesnych cen sam tor samochodowy, bez zaplecza, to koszt 8,7 mln zł, a tor motocyklowy to zaledwie 170 tys. zł. Trzeba uwzględnić, że będzie to też centrum rekreacji, do której Miasto nie dołoży nawet złotówki. Mogę zdradzić, że Gdańska Rafineria obiecała nam wylać swoją asfaltową nawierzchnię, aby mieć własny tor do testowania swoich nowych produktów ropopochodnych. Na początek powinien powstać choćby tor kartingowy, bo komisarz unijny Janusz Lewandowski zapewnia nas, że na inwestycje przeznaczone dla młodzieży aż w 90 procentach możemy pozyskać unijne dotacje.
Andrzej Mielczarek, dziennikarz motoryzacyjny: - Władze gmin nie ostrzegały mieszkańców tych terenów, że czekają na nich uciążliwości, o których było wcześniej wiadomo, bo teren ten był przeznaczony pod inwestycje rekreacyjno-sportowe. Gminy sprzedały te tereny deweloperom, oni wybudowali osiedla mieszkaniowe i teraz powstał problem, kto ma racje?
Mieszkaniec Robert Jakubiak: - My już teraz mamy problem z hałasem, bo w weekendy rozgrywane są różne zawody. Teren ten tak jest ukształtowany, że tylko wzmaga dźwięk. My musimy mieć pewność, że hałas będzie znośny.
Mirosław Zdanowicz: - To na nasze konto jeżdżą amatorzy dobrowolnie na dziko.
Jan Grabowski, ochrona środowiska: - Teren będzie ogrodzony, monitorowany, bez dzikiego dostępu.
Jedna z mieszkanek: - Może z obwodnicy zrobić zjazd na tor. Uchwała o zmianie zagospodarowania przestrzennego jest z 2007 roku, a ja wybudowałam się tutaj w 1999 roku. Jest wiele innych dyscyplin sportu, po co nam tu tory samochodowe. My chcemy z takich obiektów korzystać, niech lepiej powstanie pływalnia, korty tenisowe.
Lesław Orski, radny Sopotu, od czwartej kadencji, szef Okręgowego Związku Motorowego: - Społeczność lokalna jest najważniejsza i projekt musi być dla niej jak najmniej uciążliwy. W Polsce jednakże rocznie na drogach ginie do 4 tys. osób. Takie centrum motorowe, to wyróżnienie dla Pomorza. Mieszkańcy w tej inwestycji muszą być podmiotem. Nie ma u nas w polskiej edukacji wychowania komunikacyjnego. Sami sobie wypowiedzieliśmy trzecią wojnę światową pod względem ilości trupów na drogach. Jeśli podejmiemy się tej inwestycji, to będzie skok epokowy tego terenu.
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 22/05/2014 11:17 - Jak głosować w wyborach do Europarlamentu?
- 22/05/2014 07:41 - Kwoka: Hołubienie fałszywych bohaterów rani wiele osób
- 21/05/2014 11:46 - Kozłowski: Praca w Parlamencie Europejskim to nie "wakacje"
- 20/05/2014 21:40 - Ulica Szybowcowa zamknięta
- 20/05/2014 09:39 - Pomorscy lekarze uczą się diagnozować HIV
- 18/05/2014 15:59 - XV Zjazd Naukowy Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego
- 16/05/2014 20:21 - Pracodawcy dyskutowali z kandydatami do europarlamentu
- 16/05/2014 17:58 - 12 Wystawa ogrodnicza w Renk rozpoczęta
- 16/05/2014 17:44 - Kwaśniewski zatopi Europę z Plusem
- 15/05/2014 18:14 - Stanulewicz: Polska musi bronić swojej tożsamości