Po podpisaniu przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza (PO) porozumienia z... Porozumieniem Zielonogórskim, także na Pomorzu - i w Gdańsku, i w Sopocie - lekarze zatrudniani przez prywatne spółki medyczne lub prowadzący samodzielną działalność gospodarczą w tym zakresie, otworzyli swoje gabinety.
Porozumienie Zielonogórskie to federacja pracodawców służby zdrowia sprzedających swoje usługi medyczne w zakresie podstawowej opieki medycznej Narodowemu Funduszowi Zdrowia. Powstało w 2004 roku i z czasem stało się poważnym lobbystą. W 2007 roku PZ podpisało porozumienia z Platformą Obywatelską Donalda Tuska. Politycy PO uzyskali wyłączne prawo do wieszania swoich plakatów wyborczych w firmach medycznych należących do PZ. W zamian PO zobowiązała się przedkładać tworzenie rynku usług medycznych ponad etos zdrowia jako dobra publicznego. Szef PZ Marek Twardowski został wiceministrem zdrowia, a Ewa Kopacz, szefowa resortu zdrowia, przeforsowała ustawę o działalności leczniczej, która z leczenia, wbrew rekomendacji WHO, uczyniła taki sam towar jak sprzedaż proszku do prania.
NFZ na Pomorzu na tzw. kontraktowania usług podstawowego leczenia wydał w 2014 roku 455 mln złotych, o 100 mln złotych więcej niż na specjalistyczne leczenie ambulatoryjne. Kwotę tę podzieliło między siebie blisko 300 firm medycznych, w zasadzie wyłącznie prywatnych, sprzedających usługi ochrony zdrowia w ok. 500 punktach. Jak łatwo podzielić średnio na jeden podmiot gospodarczo-medyczny może przypaść 1,5 mln zł. Kwoty na rok 2015 są podobne i z 3 mld zł budżetu pomorskiego NFZ 15 proc. zostanie przeznaczone na wykup leczenia podstawowego. Podniesienie w toku 15-godzinnych negocjacji ze 136 zł do 140 zł tzw. stawki kapitacyjnej, czyli regularnie co miesiąc wypłacanej odpłatności za jednego zapisanego obywatela, oznacza dla firmy mającej np. 18 tys. zapisanych pacjentów -klientów? - wzrost miesięcznych przychodów o 72 tys. zł, a rocznych o 860 tys.zł.
- PO sprowadziła system ochrony zdrowia do poziomu handlu zdrowiem, lekarze założyli swoisty kartel i świetnie się w tym urągającym etyce biznesie odnajdują, nie wahają się sięgnąć nawet po specyficzna formę lokautu. Teraz za przykładem tych handlowców powinni pójść prezesi spółek szpitalnych na których barki zrzucono na Pomorzu cała odpowiedzialność za leczenie zamknięte, jesteśmy u progu katastrofy społeczno-kulturowej - uważa Marek Formela, członek władz krajowych SLD, pracujący w zespole b. ministra zdrowia Marka Balickiego. - SLD będzie dążyć do odtworzenia publicznego charakteru podstawowej opieki medycznej. Funkcjonuje bez większych uwag w Wielkopolsce, ale taki Gdańsk woli wydać kilka milionów na prewencje i nie wykonywać obowiązków zapisanych w ustawie o samorządzie gminy - dodaje.
(JG)
- 13/01/2015 20:45 - Inaugurujące spotkanie Zespołu ds. Budżetu Obywatelskiego 2016
- 12/01/2015 18:52 - Z decyzją podatkową do mieszkańców
- 09/01/2015 13:47 - Zmarł Józef Oleksy
- 08/01/2015 20:37 - Danuta Sikora: Cena biletów, koszt inwestycji, termin realizacji, rozkład PKM – niewiadome…
- 08/01/2015 20:33 - NAUTA: Położenie stępki pod jednostkę badawczą
- 08/01/2015 19:01 - Prezydent Adamowicz (PO) i radny PiS – nowe otwarcie?
- 08/01/2015 18:58 - Menadżerowie Śródmieścia – nowi urzędnicy administracji prezydenta Adamowicza
- 04/01/2015 19:16 - Potulski: Quo vadis SLD?
- 02/01/2015 23:36 - Marek Balicki: Pacjent nie może być zakładnikiem
- 02/01/2015 12:19 - Podstawowa opieka zdrowotna na Pomorzu zabezpieczona dla 70 procent populacji