Bauć: My się przed kamery nie wpychamy

Z posłem Piotrem Bauciem (Ruch Palikota) rozmawia Artur S. Górski

- Najnowszy sondaż wyborczych preferencji  sporządzony dla "Rzeczpospolitej" pokazuje, że  mocno stracił Ruch Palikota, który zdobywając jedynie cztery procent głosów znalazłby się poza Sejmem. Płacicie „frycowe” za akcję wokół odwołania Wandy Nowickiej i powołania wicemarszałek Sejmu oraz nieprzemyślane słowa waszego lidera o gwałcie?
Piotr Bauć: Wicemarszałkini Wanda Nowicka została przyjęta na nasze listy po tym, jak inne lewicowe ugrupowanie ją z tej listy wyrugowało. Kontakty towarzyskie i dawne sympatie jednak u niej zwyciężyły nad lojalnością i zdaniem partii, dzięki której znalazła się w Sejmie.

- Zatem nie polityka a salonowe koligacje rzutują na polską politykę? 
Piotr Bauć: Cóż socjalizacja działa. Wanda Nowicka czuje się bardziej związana ze swoimi przyjaciółmi niż z nami. Przykre, że podziękowała po głosowaniu naszym przeciwnikom. My nie chcemy w naszych szeregach ludzi, którzy przychodzą dla sławy, dla pieniędzy. Cofniecie rekomendacji Nowickiej nastąpiło po ujawnieniu premii, jakie przyznało sobie parlamentarne prezydium i ochoczo je wzięło. Ponad podziałami…  Oprócz marszałkini Nowickiej jest też w Ruchu pokaźne grono wartościowych osób o lewicowej wrażliwości.

- Ruch jest zatem lewicą na polskiej scenie?
Piotr Bauć: Ma pan wątpliwości?

- Co z wrażliwością waszych  sojuszniczek – feministek, dla których każde, nawet metaforyczne, odwołanie się do przemocy seksualnej to zbrodnia. Co zresztą słuszne. Janusz Palikot przekonał się po akcie „werbalnego "gwałtu"”, że nie  wszystko mu wolno…
Piotr Bauć: Janusz Palikot wyjaśnił sam to nieporozumienie związane z wypowiedzą na temat wicemarszałkini. Zwołujemy Forum Kobiet w Słupsku. Mamy wsparcie różnych środowisk kobiecych, które maja już dość lokalnych układów. Widzą w Ruchu poważną siłę, która jest w stanie forsować ich postulaty. O tąpnięciu wewnątrz Ruchu mowy nie ma.

- Koncentrujecie się na marginalnej sferze obyczajowej, kulturowej, na związkach partnerskich, na walce  z tradycją. A gdzie program społeczny? Gospodarka się zwija…
Piotr Bauć: Nie walczymy z tradycją, ale chcemy pełnego rozdziału Państwa i Kościoła. Chcemy neutralnego światopoglądowo organizmu państwowego. Związki partnerskie sobie poradzą. Nasz program społeczny i gospodarczy to ponad 70 ustaw skierowanych do Sejmu.

- Jakoś o tym społecznym programie Ruchu cicho. Za to na czoło wybija się a to tematyka obyczajowa, a to Janusz Palikot „grubo” się wypowiedział o podświadomych pragnieniach Wandy Nowickiej, tym razem budząc niechęć salonu, z którym wydawało się jest za „pan brat”…  
Piotr Bauć: Media zajmują się tym, co daje im oglądalność i czytelnictwo. Nie będę pana przecież prosił czy szantażował by pisał pan o naszym społecznym programie. Poza tym media w większości są sterowalne politycznie. Raczej sprzyjają władzy niż opozycji…

- Chyba Ruch Palikota  nie ma powodów do narzekań na obecność w mediach. Wasz lider nie wychodzi ze studia jednej ze stacji komercyjnych…
Piotr Bauć: Janusz Palikot jest liderem i jeśli np. Monika Olejnik kogoś zaprasza to chce by był to lider. To ona decyduje przecież, kto ma przyjść do jej studia. Jeśli przyjdzie do studia ktoś inny niż lider, gotowa się obrazić… A media regionalne zdają się naszych inicjatyw nie zauważać. No chyba, że jest jakaś spektakularna akcja. My się przed kamery nie wpychamy. Pracujemy u podstaw. 

- Zatem, panie pośle, jakie złożył pan inicjatywy ustawodawcze?
Piotr Bauć: Złożyłem na przykład szereg poprawek do ustawy równościowej, dotyczących głównie osób nie w pełni sprawnych, matek samotnie wychowujących dzieci, ludzi zagrożonych wykluczeniem.

- A gospodarka?
Piotr Bauć: Od kilku miesięcy współorganizujemy małe kongresy przedsiębiorców. Na Pomorzu kongres odbędzie się 1 marca. Prezentujmy nasz program oparty na ograniczeniu fiskalizmu państwa, na postulacie szybszego zwrotu VAT, a nie na zaglądaniu komuś do duszy.

- Przecież z przedsiębiorcami spotykają się też liderzy partii rządzącej…
Piotr Bauć: Tak, ale przy okazji opłatków, spotkań towarzyskich, gdzie można sobie najwyżej dać buzi, a nie szukać rozwiązania problemów, które dotyczą tak ludzi pracy, jak i małych i średnich przedsiębiorstw.