Sopocka debata "Jakie miasto, jaki samorząd?"

W hali Widowiskowej Sopockiego Klubu Tenisowego odbyła się debata "Jakie miasto, jaki samorząd?" z udziałem kandydatów do sejmu z okręgu 25. Organizatorem debaty było Stowarzyszenie Mieszkańcy dla Sopotu.

W debacie wzięli udział (według kolejności list wyborczych): Grzegorz Strzelczyk (Prawo i Sprawiedliwość), Paweł Orłowski (Platforma Obywatelska), Tomasz Larczyński (Razem), Tomasz M. Stęplowski (KORWIN), Piotr Bauć (Zjednoczona Lewica), Magdalena Błeńska (Kukiz’15) i Ewa Lieder (.Nowoczesna Ryszarda Petru).

Debatę poprowadziły Lidka Makowska (współinicjatorka Kongresu Ruchów Miejskich, radna dzielnicy Wrzeszcz Górny) i Małgorzata Tarasiewicz (Mieszkańcy dla Sopotu).

Punktem wyjścia do debaty było 15 Tez o Mieście przyjętych na IV Kongresie Ruchów Miejskich w Gorzowie Wlkp. Kandydaci zostali poproszeni o odpowiedź na pytanie czy jako posłanki i posłowie dofinansowaliby taki projekt jak zrealizowany w Sopocie "Rewitalizacja terenów przydworcowych w Sopocie" i jak w tym kontekście rozumieją rewitalizację.

- Jeśli chodzi o Sopot to nie możemy mówić o rewitalizacji tylko określiłbym to inwestycją modernizacyjną na zasadach komercyjnych, która wprowadza nowe funkcje w ten rejon miasta bez zabezpieczenia infrastruktury chociażby komunikacyjnej - powiedział Grzegorz Strzelczyk (Prawo i Sprawiedliwość). - Rewitalizacja niestety bardzo często pada ofiarą pomnikowych inwestycji. W Gdańsku w 2012 roku zdjęto z rewitalizacji 200 milionów złotych i przeznaczono tą kwotę na budowę tunelu pod Martwą Wisłą, z założeniem takim, że w ciągu dwóch najbliższych lat te pieniądze zostaną jakby zwrócone na tą pozycję budżetową rewitalizacja. Do roku 2015 z tegorocznym budżetem wróciło 68 milionów. W Gdańsku mamy do czynienia z rewitalizacją poszczególnych ulic czy wręcz budynków, natomiast nie ma kompleksowej rewitalizacji całych obszarów miasta, a nie mówię już dzielnicy, która również w aspekcie społecznym rewitalizowała ten obszar miasta. W mojej ocenie pieniądze są nie dość efektywnie wydawane na rewitalizację jako taką. Bardziej skłaniam się do określenia, że jest to remont poszczególnych ulic czy kamienic, a to nie ma nic wspólnego z rewitalizacją.

- Absolutnie nie zgodziłbym się na taką inwestycję - powiedział Piotr Bauć (Zjednoczona Lewica). - Oglądając ten dworzec uważam, że nie ma nic wspólnego z rewitalizacją czyli przywróceniem prawdziwego miejskiego życia. Podejrzewam, że skończy się na tym, że zmieni się jedynie estetycznie to miejsce. Natomiast na ile będzie wieloma finkacjami, które miasto dla swoich obywateli powinno realizować to wątpię. Myślę, że jest to ładny pomnik, który usprawni transport i trochę to miejsce estetycznie zmienia, natomiast nie będzie tam chyba zbyt wielu funkcji związanych z integracją społeczną.

- Rewitalizacja to proces kompleksowy, a nie punktowy, kompleksowy dotyczący danego obszaru wymagającego rewitalizacji, który ma wyprowadzić ten obszar z kryzysu - powiedział Paweł Orłowski (Platforma Obywatelska). - To nie jest tylko rewitalizacja społeczna. To jest kompleks działań, który ma doprowadzić do zmiany społecznej.

- Z utęsknieniem czekam, aby ustawa rewitalizacyjna przyjęta przez Sejm po poprawkach Senatu została podpisana przez prezydenta - powiedziała Ewa Lieder (.Nowoczesna Ryszarda Petru). - Ona będzie dawała szansę samorządom do robienia kolejnej rewitalizacji dobrze. Ta ustawa będzie zabezpieczała pieniądze i mieszkańców żeby rewitalizacja była przeprowadzona w sposób dobry czyli nie tylko remont, który jest oczywiście konieczny i potrzebny, ale również ta rewitalizacja społeczna, żeby rzeczywiście na każdym etapie uczestniczyli w tym wszyscy czyli cała lokalna społeczność.

- Jako poseł nie będę podejmował żadnych decyzji związanych z konkretnymi rewitalizacjami, bo to nie jest kompetencja posła - powiedział Tomasz M. Stęplowski (KORWIN). - Te fundusze są dystrybuowane z pominięciem Parlamentu, są w gestii samorządów miejskich. W mojej opinii rewitalizacja zarówno w tym wąskim rozumieniu czyli pewnym przekształceniu obszarów zdegenerowanych, jak i szerszym rozumieniu czyli kształtowaniu przestrzeni publicznej jako miejsca gdzie jest życie to jest jedno z podstawowych zadań miasta. Niestety patrząc na to jak są wydatkowane pieniądze na przykład w Gdańsku jest to zadanie traktowane jako drugorzędne. Bardzo duże środki są przeznaczane na jednorazowe, bardzo drogie inwestycje. Gdyby pieniądze były inwestowane w przestrzeń, a nie bardzo drogie pomniki to moglibyśmy mieć bardzo piękną i zrewitalizowaną przestrzeń.

- Odniosę się do tego konkretnego projektu - powiedziała Magdalena Błeńska (Kukiz’15). - Jest to bardzo, bardzo smutny pomnik. Najważniejsze w tym projekcie jest to, że był robiony całkowicie poza mieszkańcami. O de facto nie ma nic wspólnego z procesem rewitalizacji jako takiej jako że odbył wbrew mieszkańcom, którzy chcieli uczestniczyć w tym projekcie, a zostało to im odebrane. Jako poseł będę się starała ustawowo zmienić, albo wręcz narzucić samorządom obowiązek konsultacji z mieszkańcami, ale takich z prawdziwego zdarzenia.

- Należy sobie zadać pytanie czym jest rewitalizacja - powiedział Tomasz Larczyński (Razem). - Czym jest może miasto? Miasto to są mieszkańcy. Rewitalizacja dla mnie jako dla człowieka lewicy jest przede wszystkim działaniem na rzecz mieszkańców.

W dalszej części spotkania padały pytania z sali. Większość dotyczyła sytuacji Sopotu i była adresowana do Pawła Orłowskiego, często były to pretensje. 32-letnia pielęgniarka pytała się jakie są perspektywy mieszkaniowe dla młodych osób. Momentami dyskusja robiła się dość gorąca.
Jako ostatni pytanie zadał Waldemar Białaszczyk, dyrektor SKT, który chciał wiedzieć jak kandydaci zamierzają ustawowo rozwiązać sprawę dofinansowania sportu dzieci i młodzieży oraz rehabilitacji, uaktywnienia osób starszych. Piotr Bauć powiedział, że jeśli nie będzie religii w szkole to będzie 1,3 miliarda złotych na zajęcia wychowania fizycznego. Tomasz M. Stęplowski stwierdził, że jest przeciwny jakiemukolwiek finansowaniu sportu przez państwo. - Chciałbym, żebyśmy patrzyli na wydatki na sport masowy jako na rachunek ciągniony. To jest rodzaj prewencji i w związku z tym spadną wydatki na ochronę zdrowia - stwierdził Grzegorz Strzelczyk na zakończenie dyskusji.

Tomasz Łunkiewicz
fot. Tomasz Łunkiewicz