Dni Pruszcza Gdańskiego są tradycją kultywowaną co roku i choć z każdym festynem grono sprzyjających im osób malało to jubileusz przypomniał „stary klimat” pruszczańskiej imprezy. Miasto zaskoczyło wszystkich sceptyków, a przygotowane atrakcje zmobilizowały do przyjścia 6 tysięcy osób i to w samą sobotę.
Pierwszego dnia program Dni Pruszcza został podzielony - od 11 do 17 atrakcje były ulokowane na Faktorii i skierowano je głównie do dzieci i młodzieży. Miłośnicy deskorolek rywalizowali w zawodach Chrom Cup, a chętni na rzeczną wyprawę skorzystali z kajaków i zmierzyli się z prądami Raduni. Dzieci zaaferowane były pokazem bajecznych Domisi, a całość imprezy wyśmienicie poprowadził Krasnoludek Pixel. Na koniec na scenie pojawił się Dawid Kwiatkowski i choć wydawałoby się, że obejdzie się bez większych problemów – koncert został uznany przez władze miasta za najtrudniejszy.
- Fani stali ze świeczkami pod hotelem już od 4 rano. Był szturm na bramki i omdlenia - powiedział Bartosz Gondek, rzecznik prasowy burmistrza.
Do końca dnia moc atrakcji czekała na przybyłych na stadionie CKiS. O oprawę muzyczną zadbały takie zespoły jak HMDW, folkowy Zagan Acoustic, Luxtorpeda oraz długo wyczekiwany Grubson, czyli marka sama w sobie. Dla pasjonatów kulturystyki, a także osób chcących podarować swoim zmysłom trochę przyjemności, specjalny pokaz przygotował Mieczysław Fijał wraz z przyjaciółmi (Ireneusz Tolstyko i Paweł Giłka). Za show należą im się ogromne brawa, bo wykazali się przy tym pełnym profesjonalizmem. Przybyli myśleli nawet, że w pewnym momencie nastąpiła przerwa, a na telebimach pojawiły się slajdy z pokazów kulturystycznych – nic mylnego, było to odzwierciedlenie tego, co działo się na pruszczańskiej scenie w czasie rzeczywistym.
O 24 rozpoczął się pokaz fajerwerk, rozświetlających całe niebo i sygnalizujących zakończenie pierwszego dnia pruszczańskiego święta. Po 30 minutach kolorowego pokazu, bez żadnych aktów wandalizmu, ludzie zaczęli rozchodzić się do domów.
- Fajerwerki były jak zwykle efektowne, a sądząc po frekwencji wybór gwiazd był jak najbardziej trafny. Inna sprawa to zapewnienie porządku i bezpieczeństwa. W tym aspekcie władze powinny sporo poprawić - powiedziała jedna z uczestniczek XXV Dni Pruszcza.
Niedziela rozpoczęła się od II Pruszczańskiego Półmaratonu Rolkarskiego. Przed południem na stadionie pojawiły się zabytkowe samochody z Pruszcza Gdańskiego, eskortowane przez motocyklistów. Tego dnia zmotoryzowani połączyli swoje siły i trzeba przyznać, że wejście mieli niesamowite.
Aeroklub Gdański przygotował jedną z największych atrakcji dla miłośników lotnictwa. Poza pokazowymi skokami spadochronowymi, chętni mogli zwiedzić latającą replikę samolotu RWD, który kojarzony jest z przedwojenną reklamą Wedla.
O 19 na scenie wystąpił zespół EM, obchodzący X-lecie swojego istnienia, a zaraz po nim długo wyczekiwany Ray Wilson z Genesis Classic. Z sympatii do Pruszcza Gdańskiego koncert został wydłużony o ponad godzinę i to z inicjatywy artysty.
Oprócz tego przygotowane były stacjonarne atrakcje – przeróżnego rodzaju karuzele, dmuchane zamki i możliwość wystrzelenia nowego pluszaka. Nie zabrakło przyjemności dla podniebienia, które można było uszczęśliwić ciepłym oscypkiem oferowanym przez prawdziwego górala oraz słodką watą cukrową.
Przed sceną ustawiono parasole, czyli miejsce spoczynku i prowadzonych rozmów.
Nie zabrakło mniej przychylnych pruszczańskiemu festynowi, którzy uważają organizację Dni Pruszcza jako marnotrawstwo pieniędzy.
- Można te pieniądze przeznaczyć na inne potrzeby, a jest ich naprawdę sporo - oznajmił pan Piotr.
Nie mniej jednak Dni Pruszcza są tradycją, a to jaki mają wygląd zależy od posiadanych przez miasto środków finansowych. Nie zmienia to faktu, że są one właściwie rozlokowane, a miasto zmienia się na lepsze poprzez rozwój i wprowadzanie udogodnień dla mieszkańców i z pewnością nie zrezygnowałoby z realizacji istotnego przedsięwzięcia kosztem festynu, który jednak odbyć się musi.
Co zadziwiające, w tym roku nie odnotowano żadnych aktów agresji, a stadion nie zamienił się w miejski ring. Było wyjątkowo spokojnie – jednogłośnie twierdzą funkcjonariusze. Zgłoszona została jedynie kradzież torebki, ale i to mógł być fałszywy alarm, spowodowany nieświadomym pozostawieniem jej na ławce. Jest to kolejny dowód na to, że jubileuszowe Dni Pruszcza dały nadzieję na powrót do korzeni, ciekawe atrakcje, zespoły wysokiej ranki i wszystko w przyjaznej i spokojnej atmosferze.
Żaneta Stasiowska
- 10/06/2014 18:55 - Mecz charytatywny Przyjaciele Hospicjum kontra Reszta Świata
- 10/06/2014 18:08 - Majątek Kwaśniewskich na tajnym posiedzeniu Sejmu
- 10/06/2014 07:16 - Jan Zarębski nadal prezesem Gdańskiego Klubu Biznesu
- 10/06/2014 07:09 - SLD o wyborach do Brukseli i do... gminy
- 09/06/2014 21:02 - Po raz osiemnasty przyznano medale św. Wojciecha i księcia Mściwowa II
- 09/06/2014 16:03 - Rosyjska „Krew” nagrodzona "Bramą Wolności"
- 07/06/2014 14:58 - Jak uchronić się przed powodziami? - konferencja na Politechnice Gdańskiej
- 05/06/2014 17:46 - Bierecki: Bracia Kaczyńscy wbili osikowy kołek w serce PZPR-owskiego wampira
- 05/06/2014 17:28 - Szkoła w Kokoszkach – cisza przed burzą?
- 04/06/2014 11:32 - Złóż życzenia do Urny Wolności