Kilkaset osób skorzystało z zaproszenia i już po raz 23 wzięło udział w spotkaniu wigilijnym zorganizowanym przez Polską Izbę Gospodarczą Restauratorów i Hotelarzy dla wszystkich ubogich i potrzebujących.
Na Targu Węglowym w Gdańsku w samo południe 24 grudnia pod obszernym namiotem, po odstaniu w długiej kolejce, można było zjeść ciepłe pierogi z kapustą i grzybami, wigilijny barszcz, żurek, bigos, sandacza pieczonego, śledzie w śmietanie i oliwie, różne cista jak babkę lub makowiec. Była tez okazja podzielenia się opłatkiem i złożenia sobie świątecznych życzeń.
Oprócz ciepłej strawy, dla wszystkich potrzebujących przygotowano paczki z suchą żywnością (konserwami, zupami w proszki i owocami), które można było ze sobą zabrać.
Osób potrzebujących nie ubywa, a wręcz z każdym rokiem przybywa. Świadczą o tym coraz dłuższe kolejki do świątecznego posiłku. W tym samym miesiącu grudniu, kiedy przypadają święta Bożego Narodzenia i jest czas na osobistą życiową refleksję, właśnie podczas grudniowej sesji Rady Miasta Gdańska uchwalono uchwałę w sprawie przyjęcia Wieloletniej Prognozy Finansowej Gminy Miasta Gdańska na lata 2014-2040. I cóż z tej uchwały wynika? Otóż to, że wydatki bieżące związane z realizacją zadań z zakresu polityki społecznej, a założone w 2014 roku będą o około 4,25 proc. niższe w stosunku do przewidywanego wykonania w 2013 roku. Natomiast w latach 2015-2017 owszem założono stały poziom dla bieżących wydatków finansowanych z dotacji z budżetu państwa, zaś wydatki finansowane ze środków z budżetu Miasta będą tylko o około 1 proc. wyższe w każdym roku.
Nie dziwi zatem fakt, że na właśnie na tej ostatniej tegorocznej sesji Rady Miasta Gdańska, radna Jolanta Banach (SLD) wyraziła swój niepokój z powodu spadku wydatków na pomoc społeczną, taką jak na przykład na ośrodki wsparcia, dzienne domy pomocy dla starszych czy dla kobiet w ciąży. Z gdańskich radnych, tylko radna Jolanta Banach z SLD jako jedyna nie widzi powodów, dla których pomoc społeczna musi wchodzić w nowy 2014 rok z deficytem.
Przewodniczący Rady Miasta Gdańska Bogdan Oleszek: - Dobrze chociaż, że są tacy ludzie, którzy dzielą się z innymi. Do nich należą gdańscy restauratorzy. Ja jako samorządowiec jestem zdania, że dobrze się dzieje, że takie akcje podejmują gdańscy restauratorzy. Zwłaszcza jak się widzi, że całe rodziny tutaj przychodzą. Dla tych potrzebujących już ciepły posiłek jest istotną sprawą. Oby tych ludzi było jak najmniej, bo póki co jest ich tyle co w latach poprzednich. Życzę tym ludziom, aby mieli zdrowie, bo to jest podstawa, aby mieli ciepły kąt, ciepły posiłek i zgadzali się z najbliższymi. Radni też uczestniczą w robieniu paczek dla tych osób i nie żałują na nie kasy.
Dwaj restauratorzy, na zdjęciu od lewej Piotr Dzik i Ryszard Kokoszka przypomnieli, że w 1991 roku, a więc 22 lata temu zaczynali tą akcję od trzech termosów. A od 16 lat robią to już jako Polska Izba Gospodarcza Restauratorów i Hotelarzy. - Te tłumy ludzi kłębiących się na Targu Węglowym podczas dorocznej wigilii dla osób ubogich i bezdomnych, z roku na rok są coraz większe, z zatrwożeniem mówią obaj. - Dostrzegamy to też podczas śniadań wielkanocnych, które też my robimy. Nas zaczęli też naśladować restauratorzy w Krakowie z podobnymi akcjami dla osób potrzebujących.
- Tu w Gdańsku włączają się harcerze z Chorągwi Gdańsk Śródmieście, jak i z Chełma - powiedział Piotr Dzik, restaurator i radny Miasta Gdańska. - Mam chrześniaka, który był harcerzem, a teraz już pracuje. Ja go o tą pomoc prosiłem. Harcerze jak latem wyjeżdżają na obozy, to im pomagamy, a teraz oni nam pomagają w organizacji tej akcji, jak i w utrzymaniu porządku. Oni są z tego dumni, że mogą pomóc. Jedna z harcerek dodam jest hodowcą gołębi. Ja tych potrzebujących ludzi spotykam na co dzień w Gdańsku. Znam ich życiowe problemy. Główne to brak pracy i środków do życia.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz powiedział do telewizyjnych kamer, że są to nieszczęścia i niepowodzenia tych ubogich ludzi. Ale niektórzy na własne życzenie znaleźli się w tak trudnej sytuacji. Mają problemy życiowe, znoszą ten trud, ale tylko nieliczni podejmują próby zmierzenia się z rzeczywistością.
Jedna z potrzebujących Helena Kruczkowska: – Gdybym miała większą rentę, to bym tu nie przychodziła. Bo ta którą dostaję nie wystarcza nawet na wyżywienie, jak się opłaci czynsz. Nie ma dnia, aby czegoś nie brakowało.
Inny mężczyzna ze łzami w oczach powiedział do telewizyjnej kamery, że chętnie podejmie się jakiejkolwiek pracy, aby mógł opłacić czynsz, bo niebawem go wyeksmitują. A tego obawia się najbardziej. Obok siedzący niego inny mężczyzna wyznał, że już od 22 lat jest bezdomny.
Do kamery wypowiedziała się też rumuńska cyganka z dzieckiem nieletnim, że nie boi się żadnej pracy, ale nie może nigdzie jej dostać. Żebrze więc na ulicy i z tego jakoś żyje. A może wszystko robić, aby dostać tylko pracę.
Relacje z gdańskiej wigilii dla ubogich na Targu Węglowym przygotowały największe polskie stacje telewizyjne. W tym i te, które odbiera cały świat. Istotnie, jest się czym chwalić...
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 31/12/2013 15:54 - Sylwestrowy Konkurs Butelkowy
- 31/12/2013 15:49 - Akt oskarżenia przeciw byłemu ministrowi Skarbu Państwa
- 30/12/2013 18:04 - Po raz 35 noworoczna piłka na AWFiS
- 30/12/2013 17:52 - Wojewoda pomorski apeluje o bezpieczne używanie fajerwerków
- 27/12/2013 13:18 - Poświąteczny bilans drogowy
- 23/12/2013 18:13 - Śnieg: Marsz ludzi lewicy
- 23/12/2013 17:55 - 249 zarzutów wobec 14-osobowej szajki przestępczej
- 23/12/2013 17:48 - Uhonorowano Społecznych Opiekunów Bezdomnych Kotów
- 22/12/2013 15:56 - Zastrzyk adrenaliny
- 22/12/2013 15:49 - Śniadek: Stajemy się przedmiotem kolonizacji