Będąc razu pewnego w Sztutowie, wstąpiłem do jednej z wielu smażalni usytuowanych przy tamtejszej plaży. Czytając ofertę lokalu, wypisaną na tablicy dużymi, drukowanymi literami, zauważyłem błędną nazwę ryby. Zwróciłem zatem pani za ladą uwagę, że poprawna nazwa ryby brzmi TURBOT, a nie TORBUT. Na co pani, niczym nie zrażona stwierdziła: - Ale wszyscy, nawet rybacy tak tą rybę nazywamy. Nie poddałem się, sięgając po literacki argument: - Nawet Gunter Grass, jedną ze swoich książek zatytułował "Turbot". Co pani zripostowała stwierdzeniem: - Ale ja nie uważam Grassa!
No i wymiękłem. Zamówiłem poprawnie wypisane frytki...
Na zdj. Rzeźba turbota przy Galerii Guntera Grassa
MK
Newer news items:
- 05/04/2017 15:14 - Gadu, gadu...
- 27/03/2017 08:34 - Marzec = koty
- 20/03/2017 15:28 - Bajki po coś są
- 14/03/2017 16:12 - Komuno wróć...
- 06/03/2017 12:55 - Lektury, lektury...
Older news items:
- 21/02/2017 12:20 - Z procedurą na pokładzie
- 14/02/2017 21:12 - Cienki lód (lud)
- 09/02/2017 18:46 - Prawdy i mity czyli chwyty
- 28/01/2017 21:54 - ILE GDAŃSKA W GDAŃSKU czyli prawdy subiektywne
- 12/01/2012 15:19 - Dachy Gdańska w obiektywie Macieja Kostuna