Lechia wywozi z Gliwic cenne trzy punkty, ale wciąż gra pozostawia wiele do życzenia. Po raz kolejny w „Nowej Lechii” najbardziej europejski okazał się "stary" Piotr Wiśniewski.
Początek meczu mógł się podobać w wykonaniu gdańszczan. Widać było, że są stroną dominującą i że chyba w końcu ich gra zaczęła wchodzić na odpowiedni poziom. Udokumentowali to w 20. minucie, kiedy długim dokładnym podaniem do Wiśniewskiego popisał się Janicki. Pomocnik biało-zielonych wyprzedził Jana Polaka i posłał piłkę w krótki róg bramki. Jednak lechiści nie cieszyli się długo ze swojego prowadzenia. Bramka sprawiła, że kompletnie się rozkojarzyli, przez co zostali skarceni. Dwie minuty później stan meczu wyrównał Ruben Jurado. W pierwszej chwili wydawało się, że był na pozycji spalonej, ale powtórki pokazały, że Nikola Leković zamiast odpuścić, złamał linię szyku defensywnego i dzięki temu na tablicy wyników widniał remis.
To kompletnie wybiło podopiecznych Joaquima Machado. Lechia, która dominowała, zmieniła się w Lechię bez pomysłu i często grającą gorzej niż ekipa z Gliwic. Poza tym od momentu wyrównania mecz bardzo stracił na atrakcyjności. Zarówno jedna, jak i druga ekipa nie była w stanie stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji. Jedynie o zawał serca obrońców biało-zielonych przyprawił w doliczonym czasie pierwszej części meczu Gerard Badia, który niepilnowany w polu karnym chciał dogrywać do Jurado, ale na szczęście dobrą interwencją popisał się Dariusz Trela.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy zauważyli, że Lechia straciła pomysł na grę. Nie przyniosło to jednak rezultatów. Gdańszczanie obudzili się dopiero w 53. minucie, kiedy to zdobyli drugą bramkę. Kompletnie z niczego. Idealną centrę z rzutu wolnego posłał najbardziej kreatywny lechista, Piotr Wiśniewski. Ta minęła wszystkich zawodników, odbiła się od murawy i wpadła do bramki Cifuentesa. „Wiśnia” dobrze rozpoczął sezon, czy będzie to jego przysłowiowa wisienka na torcie na zakończenie kariery?
Całe szczęście zawodnicy znad morza pamiętali czym się skończyło ostanie objęcie prowadzenia i tym razem nie dali się wybić z rytmu. Podwyższyć wynik mógł Sadajew, ale w 62. minucie nie wykorzystał idealnego dośrodkowania Vranješa i strzelił głową – a konkretnie karkiem – ponad poprzeczką.
Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Trzy minuty później kolejną świetną akcję przeprowadził Wiśniewski. Dograł prostopadle do wychodzącego Sadajewa, który został sfaulowany przez Piotra Brożka i mieliśmy jedenastkę. Wynik na 3:1 pewnie podwyższył Vranješ, który w końcu zagrał lepszy mecz.
Ta przewaga pozwoliła lechistom na odrobinę luzu w grze, ale nie przyniosło to kolejnych bramek. Mimo prób Makuszewskiego, Vranješa, Wiśniewskiego i Sadajewa wynik nie uległ zmianie. Mało tego, biało-zieloni kończyli mecz w osłabieniu. Za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Makuszewski. Jednak kara była jak najbardziej słuszna, co zresztą przyznała sam pomocnik Lechii. Był atak na piłkę, była walka, ale jednak zbyt ostra, żeby skończyło się jedynie na słownej reprymendzie.
W ostatniej minucie meczu straty mógł jeszcze zniwelować Jurado, ale jego strzał wylądował na poprzeczce. Wynik cieszy zdecydowanie bardziej niż gra. Ale, w sumie, nieważne jak się gra, ważne że się wygrywa. Widać, że Lechia ma atuty, żeby wieść prym w lidze. Potrzeba jednak wciąż sporo czasu, żeby to wszystko zaczęło dobrze funkcjonować.
* * *
Piast: Alberto Cifuentes, Adrian Klepszyczyński, Csaba Horvath, Jan Polak, Piotr Brożek, Gerard Badia ('67 Wojciech Kędziora), Carles Martinez, Łukasz Hanzel ('53 Kamil Wilczek), Radosław Murawski, Tomasz Podgórski ('74 Matej Izvolt), Ruben Jurado
Lechia: Dariusz Trela, Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Leković, Stojan Vranješ, Ariel Borysiuk, Maciej Makuszewski, Piotr Wiśniewski ('84 Mateusz Możdzeń, Bartłomiej Pawłowski ('46 Piotr Grzelczak), Zaur Sadajew
Bramki: Wiśniewski ('20, '53), Vranješ ('65) - Jurado ('22)
Żółte kartki: Janicki ('35), Leković ('37), Makuszewski ('59, '85) - Brożek ('64), Horvath ('76)
Czerwone kartki: Makuszewski ('85)
* * *
Patryk Gochniewski
- 03/08/2014 17:58 - Gdańszczanie przegrali mecz godzinę przed pierwszym biegiem
- 03/08/2014 08:18 - Mobilizacja na Stal
- 03/08/2014 07:36 - Do złota zabrakło 50 metrów
- 01/08/2014 21:52 - Trzy kornery – jedenastka, czyli cztery pytania do... Jacka Grembockiego
- 01/08/2014 21:49 - Lechia wciąż nie zachwyca - oceny po meczu z Piastem
- 01/08/2014 21:22 - Polacy obronią tytuł?
- 01/08/2014 21:01 - 71 Tour de Pologne rusza z Gdańska
- 01/08/2014 18:19 - Micelli: Kadrowiczki to powód do dumy dla klubu
- 31/07/2014 20:13 - Lechia wciąż w fazie budowy
- 30/07/2014 21:47 - Marcin Lijewski w Wybrzeżu Gdańsk