Lechia Gdańsk słabo zaczęła sezon tylko remisując w Białymstoku. Teraz jest szansa, żeby nieco podbudować morale drużyny. Wystarczy tylko wygrać z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Albo i aż, bo w ekstraklasie „Górale” są prawdziwym przekleństwem biało-zielonych. Początek meczu na PGE Arenie w piątek o godz. 20.30.
Wszyscy liczyli na to, że pierwszy mecz sezonu będzie pokazem siły gdańszczan. Niestety, pierwsza połowa meczu z Jagiellonią mocno poddała w wątpliwość moc biało-zielonych. Druga dała już powody do jako takiego optymizmu. Lechia kompletnie zdominowała białostocczan, ale nie potrafiła strzelić zwycięskiej bramki. Zabrakło czasu. Zabrakło też drugiego napastnika.
Na szczęście na mecz z Podbeskidziem do gry będzie już gotowy młody Adam Buksa, którego były klub w końcu dostarczył odpowiedni papiery uprawniające go do gry w Lechii. Było by to spore wsparcie dla tańczącego z obrońcami Sadajewa, który często schodzi na skrzydła i później nie ma komu podać. Buksa w przedsezonowych sparingach pokazał, że jest gotowy do podjęcia wyzwania, jakim jest pierwsza jedenastka.
Trener Machado musi bardzo dobrze przeanalizować mecz z Białegostoku, bo jest przynajmniej kilka ogniw do zmiany, żeby gra wyglądała lepiej. Myślę, że warto jeszcze dać chwilę odpoczynku Pawłowskiemu, niech Grzelczak pobiega w jego miejsce i nabierze zeszłosezonowego animuszu. Poza tym na prawej obronie koniecznie musi zagrać Możdzeń w miejsce Pietrowskiego. Będzie to miało zbawienny wpływ nie tylko na defensywę, ale także na oskrzydlanie akcji ofensywnych.
Ponadto jeśli nie obudzi się Vranješ, może warto dać mu wtedy chwilę oddechu i sprawdzić w środku pola duet Łukasik-Borysiuk? Jest dużo znaków zapytania. Największe to Valente na środku obrony i Trela na bramce. Są to dwa najbardziej niepewne punkty gdańskiego zespołu. Niestety, dla Portugalczyka trudno będzie znaleźć zastępstwo, natomiast Trela będzie musiał przyprawiać kibiców o zawał serca dopóki Mateusz Bąk nie odzyska sił, by ponownie stanąć między słupkami.
Do tego meczu trzeba podejść z ogromny respektem, ale też przekonaniem we własne możliwości, bo tylko w ten sposób będzie można pokonać Podbeskidzie. Wiadomo, Lechia nie potrafi grać z takimi „rzeźnikami”. Lechia lubi grać piłką, składać ładne akcje, grać kombinacyjnie. W piątek może być z tym problem. Możliwe, że jedyną opcją na wygranie będzie gra długimi podaniami. Całe szczęście świetnie takie potrafi posyłać Borysiuk.
Warto by było w końcu pokonać zespół z Bielska-Białej, żeby trochę poprawić statystyki w ekstraklasie. Bo o ile w drugiej lidze lechiści świetnie sobie radzili, tak na najwyższym szczeblu rozgrywek jest fatalnie. Na sześć spotkań zremisowali raz, wygrali też raz i aż cztery raz przerżnęli. Tak, przerżnęli. Przez własną głupotę, nieuwagę czy frajerstwo. Czas w końcu wziąć się garść i roznieść taką drużynę w pył. W końcu udowodnić, że faktycznie w Gdańsku powstała nowa siła polskiej piłki. A z kim, jak nie właśnie z ligowymi przeciętniakami polepszyć sobie humor? Dzięki wygranym z takimi zespołami dużo łatwiej będzie się grało z czołówką ligi.
Zatem do boju, Lechio! Pokaż w końcu na co cię stać.
Patryk Gochniewski
- 26/07/2014 18:30 - W Pucharze Św. Dominika zawiedli tylko kibice
- 26/07/2014 10:14 - Trenerzy po meczu Lechia - Podbeskidzie
- 26/07/2014 10:03 - Lechia wciąż bez szału - oceniamy zawodników za mecz Podbeskidziem
- 25/07/2014 20:19 - Biało-zieloni zwyciężyli Podbeskidzie
- 25/07/2014 17:55 - Kto zdobędzie Puchar Św. Dominika?
- 24/07/2014 18:17 - Atomówki zagrają pod nową nazwą
- 24/07/2014 17:34 - Nowa Lechia oczami kibiców
- 23/07/2014 18:19 - Lotos Trefl 4 sierpnia zaczyna przygotowania do sezonu
- 22/07/2014 12:18 - Puchar Św. Dominika - mieszanka rutyny i młodości
- 22/07/2014 09:13 - 17. mityng Grand Prix Sopotu im. Janusza Sidły