Pierwszy z czterech kroków koniecznych do awansu do PHL wykonali hokeiści MH Automatyka Stoczniowiec 2014. Gdańszczanie w pierwszym meczu play o awans do PHL pokonali w hali Olivia UKH Dębica 4:1 (1:0, 1:1, 2:0).
MH Automatyka Stoczniowiec 2014 - UKH Dębica 4:1 (1:0, 1:1, 2:0)
Bramki: 1:0 Wachowski (6), 2:0 Wachowski (25), 2:1 Pugaczov (35), 3:1 Stasiewicz (52), 4:1 Wrycza (54 w podwójnej przewadze)
MH Automatyka Stoczniowiec 2014: Witkowski - Wachowski, Ruszkowski, Stasiewicz, Wróblewski, Serwiński - Lehmann, Kostromitin, Wrycza, Szczerbakov, Kulczyk - Kabat, Leśniak, Michałkiewicz, Zaleski, Sochacki - Iwanow, Aleniewski, Puchalski, Gołaszewski
UKH Dębica: Feć - Pugaczov, Kameneu, Ferenc, Białek, Baca - Smagacz, Burnat, Kisiel, Barszcz, Burnat - Kulawik, Różycki, Mielniczek
Po tygodniach niepewności gdańscy hokeiści wreszcie mogą skupić się na tym co najważniejsze. Wprawdzie trudno nazwać sezonem to co zafundował polski związek drużynom w I lidze, ale to musi wystarczyć przynajmniej w tym roku.
W gdańskim obozie do rywalizacji z Dębicą przystępowano z optymizmem, ale szacunkiem dla rywala. Nie wiadomo było w jakim składzie dębiczanie przystąpią do rywalizacji. Jak się okazało zespół z Dębicy stawił się z czternastoma nowymi zawodnikami.
W meczu od początku dominowali gdańszczanie. W 6 minucie krążek pod niebieską linią dostał Sebastian Wachowski, który zdecydował się na uderzenie, po którym krążek znalazł się w dębickiej bramce. Po uzyskaniu prowadzenia biało-niebiescy z jeszcze większym zapałem ruszyli do ataków i kilka razy mieli okazję na zdobycie drugiej bramki. Niestety brakowało skuteczności.
W drugiej tercji obraz gry nie uległ zmianie. Przeważali gdańszczanie, którzy dzięki pierwszej piątce w 25 minucie podwyższyli prowadzenie. Ponownie asystował Jakub Stasiewicz, a po raz drugi na listę strzelców wpisał się Wachowski. Cały czas trwała twarda walka co skutkowało przekroczeniem przepisów. Do momentu zdobycia drugiej bramki przez gdańszczan obie drużyny miały w sumie 14 minut kar (6-8). Końcówkę pierwszej tercji i początek drugiej biało-niebiescy grali z przewagą dwóch zawodników. Około 33 minuty gdańszczanie oddali inicjatywę gościom, którzy w 35 minucie zdobyli kontaktową bramkę. Kolejne minuty należały do dębiczan, którzy trochę przycisnęli biało-niebieskich. Graczom Stoczniowca udało się przetrzymać napór gości.
W 52 minucie padła trzecia bramka dla gdańszczan. Krążek wylądował w dębickiej bramce, ale z radością kibice, którzy w liczbie około 2000 stawili się w hali Olivia, musieli się wstrzymać kilka minut, bo sędzia musiał obejrzeć nagranie wideo, po którym wskazał na środek lodu. Bramkę zdobył Stasiewicz. Ta decyzja mocno zdenerwowała kapitana gości Radosława Mielniczka, który tuż po wznowieniu gry otrzymał karę meczu. Po chwili kolejny gracz dębiczan trafił na ławkę kar, a gdańszczanie grając w podwójnej przewadze zdobyli czwartą bramkę, której autorem był Wojciech Wrycza.
Dzisiaj cała drużyna zagrała na tyle na ile mogliśmy sobie pozwolić - powiedział Sebastian Wachowski, zdobywca dwóch bramek dla MH Automatyka Stoczniowiec 2014. - To był pierwszy mecz. Na pewno trudny, bo przeciwnik jest inny niż w ubiegłym roku. Skład Dębicy zupełnie się zmienił, ale na szczęście udało się nam wygrać. To jest play off. Każdy mecz to jest mecz, który musimy wygrać. Nie patrzymy w przyszłość, staramy się etapami kolejne mecze wygrywać. Terminarz tej rywalizacji nie jest dobry. Działacze się w tym wypadku nie popisali. Na pewno nie ułatwia to nam gry. Czekanie tydzień na kolejny mecz play off - to nie jest tak łatwo wyjść i zagrać. Oddaliśmy rywalom w pewnym momencie inicjatywę, bo to był pierwszy mecz i może nie do końca poradziliśmy sobie z presją tego meczu.
- Trudno powiedzieć, że to był mecz na optymalnym poziomie - ocenił Walenty Ziętara, trener MH Automatyka Stoczniowiec 2014. - Chłopcy długo nie grali i są troszkę nerwowi. Widać było w trakcie meczu, że za bardzo emocjonalnie do tego podchodzą. A tu trzeba mieć trzeźwą głowę. Trudno wymagać po tym jak nie grali pół roku w pierwszym meczu super akcji. Poza tym jest inaczej zestawiona drużyna. Dodatkowo brakuje kilku graczy. Dobrze że wygraliśmy.
Mecz numer dwa w sobotę , 17 października, w Dębicy.
Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 17/10/2015 16:50 - Puchar polski w boulderingu
- 16/10/2015 20:19 - Lechia zawiodła z Górnikiem
- 15/10/2015 22:09 - Piłkarze wracają do ligi
- 15/10/2015 22:01 - PGE Atom Trefl przegrał w Superpucharze - wynik
- 14/10/2015 15:20 - Zmarł Andrzej Terlecki
- 10/10/2015 19:04 - Koszykarskie derby dla Asseco
- 09/10/2015 15:50 - MH Automatyka Stoczniowiec 2014 zaczyna bój o PHL
- 09/10/2015 15:26 - Trudny sezon przed koszykarskim Treflem
- 07/10/2015 18:59 - Berecka: Jesteśmy drużyną, która tworzy kolektyw
- 05/10/2015 20:47 - Patryk Beśko przeszedł operację