Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk, Deleu ('90 Sebastian Madera), Paweł Dawidowicz, Rafał Janicki, Nikola Leković, Maciej Makuszewski, Stojan Vranješ, Marcin Pietrowski, Zaur Sadaev, Piotr Grzelczak ('85 Piotr Wiśniewski), Patryk Tuszyński ('81 Przemysław Frankowski)
Trener: Ricardo Moniz
Legia Warszawa: Dusan Kuciak, Bartosz Bereszyński, Dossa Junior, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski, Ivica Vrdoljak, Daniel Łukasik, Helio Pinto ('62 Michał Kucharczyk), Henrik Ojamaa ('90 Tomasz Jodłowiec), Ondrej Duda ('83 Marek Saganowki), Miroslav Radović
Trener: Henning Berg
Bramki: Ondrej Duda ('73)
Żółte kartki: Makuszewski ('27) Janicki ('80) Deleu ('84) Sadaev ('85)– Brzyski ('75), Ojamaa ('84)
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: 18 623
Po przeciętnym widowisku na PGE Arenie Lechia przegrywa z Legią 0:1. Szkoda, bo przez cały mecz to gdańszczanie dyktowali warunki.
Pierwsze minuty meczu toczyły się pod dyktando gospodarzy. Co chwilę skrzydłami sunęły ataki prowadzone przez Grzelczaka i Makuszewskiego. Mogło to przynieść efekt już w 4. minucie, ale zamieszania po rzucie rożnym nie wykorzystali napastnicy Lechii. Biało-zieloni bardzo agresywnie grali zwłaszcza w środku pola, dzięki czemu często kotłowało się pod bramką Kuciaka. W 11. minucie świetną okazję do zdobycia bramki zmarnował Grzelczak. Dopadł w polu karnym do bezpańskiej piłki, ale oddał niecelny strzał.
W pierwszym kwadransie Legia ograniczała się do kontrataków. Zwłaszcza lewą stroną, gdzie dobrze prezentowali się Radović i Ojamaa. To właśnie po ich akcjach warszawianie okazję by zagrozić bramce Mateusza Bąka, jednak pewnie grający obrońcy Lechii nie mieli większych kłopotów z zażegnaniem niebezpieczeństwa.
Od tego momentu atrakcyjność meczu mocno spadła. Gra ograniczała się do walki o piłkę w środkowej części boiska. Legia próbowała narzucić własny styl gry, ale nie potrafiła robić tego dalej niż do okolic 30. metra od bramki gospodarzy. Lechia starała odpowiadać się tym samym. Dochodziła dużo dalej niż legioniści, ale brakowało dokładności w rozegraniu lub decydującego podania. Widać było jak ważny jest to mecz dla obu zespołów. Nikt nie chciał popełnić błędu, który mógłby kosztować utratę bramki.
W 25. minucie kapitalną okazję do zdobycia prowadzenia miał Stojan Vranješ. W szesnastce dobrze odegrał piłkę Sadaev, ale Bośniak uderzył, niestety, swoją słabszą prawą nogą i piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Dwie minuty później mieliśmy kontrowersyjną sytuację w polu karnym Legii. Wydawało się, że faulowany był Makuszewski, jednak sędzia widział to zupełnie inaczej i postanowił ukarać gracza biało-zielonych żółtą kartką. Legia praktycznie nie istniała na boisku. Można było odnieść wrażenie, że do Gdańska nie przyjechał mistrz kraju, tylko ligowy średniak.
Kolejną świetną okazję do zdobycia bramki zmarnował w 32. minucie Rafał Janicki, który spanikował i zamiast spokojnie uderzyć w światło bramki, posłał piłkę daleko obok słupka. Legia próbowała się odgryzać, zwłaszcza że niepewnie w obronie zaczął momentami wyglądać Paweł Dawidowicz, ale nie była w stanie skonstruować żadnej dobrej akcji. W 40. minucie biało-zieloni przeprowadzili najlepszą akcję pierwszej części meczu. Vranješ do Grzelczaka, ten do Makuszewskiego, który minimalnie chybił z 18. metra. Kilka chwil później z tego samego miejsca, po indywidualnej akcji, strzelał Sadaev, ale i on nie potrafił trafić w światło bramki. Przez całą pierwszą połowę to Lechia była zespołem, któremu bardziej zależało na wygranej. Jedyną groźną akcję legioniści przeprowadzili w ostatniej minucie pierwszej połowy, ale strzał pewnie wyłapał Bąk.
Drugą część meczu znów z większym animuszem rozpoczęli lechiści. Szybciej poruszali się po boisku, byli agresywniejsi w odbiorze piłki, ale cały czas nie przekładało się to na realne zagrożenie pod bramką Dusana Kuciaka. Od czasu do czasu gdańszczanie groźnie dośrodkowywali, jednak wykończenia kolejnych akcji były bardzo nieskuteczne. Ogólnie, początek drugiej połowy wyglądał równie sennie co pierwsza część meczu. Kibice liczyli na świetne widowisko na PGE Arenie, tymczasem gra przypominała bardziej przepychankę w ringu niż porywające piłkarskie widowisko. Legia natomiast wyglądała jak dzieci we mgle. Kiedy już warszawianie rozpoczynali groźnie zapowiadającą się akcję, w ostatniej chwili zachowywali się tak, jakby pierwszy raz grali w piłkę.
Od około 60. minuty tempo spotkania mocno siadło. Wciąż Lechia była stroną dominującą, jednak w żaden sposób nie przekładało się to na groźne sytuacje. Legioniści natomiast sprawiali wrażenie jakby chcieli, żeby mecz się już skończył. Z każdą kolejną minutą w grę obu zespołów wkradało się coraz więcej niedokładności.
W 73. minucie Legia zdobyła bramkę z niczego. Nieporadność obrońców wykorzystał Ondrej Duda, który strzałem głową pokonał Mateusza Bąka. Po raz kolejny zemściła się nieskuteczność Lechii w ofensywie. Mimo znaczącej przewagi to ona musiała teraz gonić wynik. Jednak zamiast robić to z pomysłem, można było zobaczyć tylko długie piłki do napastników, które bez problemu przejmowali obrońcy Legii. Kompletnie niewidoczni stali się Grzelczak, Vranješ i Makuszewski, którzy byli motorem napędowym biało-zielonych w pierwszej połowie.
Do końca meczu na boisku już niewiele się działo. Jedyną godną odnotowania akcją był strzał Stojana Vranješa w 90. minucie, który fantastycznie obronił Kuciak. Lechia starała się odrobić straty, zaś Legia skupiała się na kontratakach. Szkoda, że gdańszczanie nie byli w stanie urwać chociaż punktu słabiutkiej Legii. Zwłaszcza, że przez całe spotkanie byli drużyną zdecydowanie lepszą. Nawet warszawscy dziennikarze dziwili się jakim cudem „Wojskowi” wygrali. Piłka bywa jednak niesprawiedliwa. Biało-zieloni pozostają na ósmym miejscu w tabeli.
Patryk Gochniewski
- 04/05/2014 14:40 - Renault Zdunek Wybrzeże - KantorOnline Włókniarz LIVE - 34:56
- 04/05/2014 09:12 - Poskromią "Lwy"?
- 03/05/2014 21:33 - Pieszczek rezerwowym w finałach IMŚJ
- 03/05/2014 18:54 - Oceny piłkarzy Lechii po meczu z Legią
- 03/05/2014 18:38 - Trenerski dwugłos po meczu Lechia - Legia
- 02/05/2014 12:33 - Wygrać z Legią po raz trzeci
- 01/05/2014 19:57 - Lechia otrzyma od MOSiR-u niemal 4 miliony
- 01/05/2014 10:34 - Znamy kolejnego właściciela Lechii
- 30/04/2014 19:21 - Wybrzeże Gdańsk w PGNiG Superlidze
- 30/04/2014 14:25 - Siatkarki Atomu Trefla zakończyły sezon meczem z kibicami