W obliczu częstych zmian kadrowych Lechii, Maciej Makuszewski, który dla biało-zielonych barw gra od wiosny sezonu 2013/2014 jest jednym z zawodników o najdłuższym stażu gry w Gdańsku. Nic dziwnego, że wielokrotnie przywdziewał już opaskę kapitana drużyny. Popularny „Maki” jeszcze przed meczem w Łęcznej opowiedział nam o przebudzeniu Lechii w ostatnich meczach.
Maciej Makuszewski jest wychowankiem ekipy Wissy Szczuczyn, później kontynuował grę w UKS SMS Łódź, Wigrach Suwałki i Jagiellonii Białystok. W barwach „Jagi” zadebiutował na boiskach ekstraklasy i w 41 meczach zdobył 5 bramek. Z Białegostoku wyemigrował do Tereka Grozny, by na wiosnę 2014 roku zasilić zespół z Gdańska. Od tej pory w barwach Lechii rozegrał 71 oficjalnych spotkań i strzelił 13 bramek ( to statystyki po meczu z Wisłą Kraków). Ofensywny gracz ma kontrakt z gdańskim klubem aż do końca czerwca 2020 roku.
Gdańszczanie, który mieli być jedną z sił napędowych polskiej ekstraklasy, grają poniżej oczekiwań. Długo ich kibice czekali na pierwsze zwycięstwo zespołu, później przyszła chwilowa poprawa po zmianie trenera na Niemca Thomasa von Heesena, jednak kolejnych pięć porażek zepchnęło gdańszczan tuż nad strefę spadkową a na ławce trenerskiej zaszła kolejna zmiana. I wówczas, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki gdańscy piłkarze „przypomnieli sobie” jak zdobywać bramki, jak panować na boisku. Zapewne w odbudowaniu morale ekipy bardzo pomocne było to, że dwa niezwykle ważne mecze rozgrywali oni na własnym obiekcie.
- Widać było pełnię walki i zaangażowania chłopaków. Boisko nie pozwalało na jakąś super grę, wiele razy gdzieś tam przy podaniach piłka nam odskakiwała. Każdy jednak robił swoją pracę jak najlepiej i jest tego efekt – ocenił ostatnie gdańskie występy Lechii Maciej Makuszewski.
Biało-zieloni, po części korzystając z bardzo spłaszczonej tabeli ekstraklasy, po dwóch zwycięstwach awansowali na ósme miejsce w tabeli, nadal jednak muszą ostro rywalizować o to, aby wypełnić plan minimum, jakim jest miejsce w pierwszej ósemce. Przypomnijmy, gdańszczanie mieli w tym sezonie atakować czub tabeli a miejsce w pierwszej ósemce mieli sobie zapewnić o wiele wcześniej niż w ostatnich kolejkach sezonu zasadniczego. Takimi względami motywowane były zmiany personalne jakie dokonywano w letnim okresie transferowym i już w trakcie sezonu. Tymczasem dopiero ostatni mecz w 2015 roku w Gdańsku mógł się podobać pod każdym względem. Lechia dominowała na boisku nie przez 30, czy 45 minut, ale niemal przez pełne dwie połowy. Można powiedzieć, że lepiej późno niż wcale, ale szkoda, że ekipa z Gdańska wystawiała swoich fanów na tak ciężką próbę.
- Ciężko powiedzieć czy był to nasz najlepszy mecz w Gdańsku. Z wyniku na pewno najpewniejszy bo było 2:0. Obie połowy graliśmy nieźle, mieliśmy jeszcze sytuacje do zdobycia kolejnych bramek. Ciężko powiedzieć dlaczego tak długo to trwało. Wiele czynników się złożyło w tej rundzie, od początku tego sezonu, na to, że mieliśmy wzloty i upadki. Chcemy jednak zakończyć ten rok jak najlepiej, tak abyśmy przezimowali w czołowej ósemce, a w styczniu chcemy się przygotować jak najlepiej do kolejnej części sezonu. Każdy wie, że po podziale punktów jest wszystko możliwe – przypomniał Maciej Makuszewski.
Wiele osób, kibiców i ekspertów, przyczyn kiepskiej gry gdańszczan upatrywało w częstych zmianach kadrowych, braku stabilności koncepcji składu i sposobu gry. - Nie mam pojęcia czy to było przyczyną, nie rządzę klubem, nie jestem trenerem, ja gram w piłkę. Skupiam się na tym, aby wyjść na boisko, aby dać z siebie wszystko, aby moja drużyna zwyciężyła i to jest mój cel – podkreślił gdański pomocnik. Dodał, że chciałby, aby on wraz z kolegami w jak najlepszych humorach pojechał na święta. – Po meczu z Górnikiem wracamy jeszcze do Gdańska. Mamy spotkanie i trener nam powie jaki jest plan przygotowań zimowych, później będziemy mieli przerwę świąteczną – zaznaczył.
Odnosząc się jeszcze do poprawy wyników i samej gry zespołu po zmianie trenera Maciej Makuszewski zwrócił uwagę na dobry kontakt jaki Dawid Banaczek ma z zawodnikami. - Mamy dobry kontakt z trenerem, może wynika to z tego, że trener Banaczek też był asystentem i on miał bezpośredni kontakt z drużyną. Jest teraz pierwszym trenerem, ale nadal ma bardzo dobry kontakt z drużyną, wiele z nami rozmawia i wpływa na nasze samopoczucie, morale, mamy fajny kontrakt z trenerem – podkreślił.
Gdański pomocnik zostawił tez na chwile piłkę w wydaniu ligowym, jego zdaniem losowanie EURO 2016 daje duże szanse Polakom, nawet na wygranie grupy. - Mamy dużą szansę by wyjść z grupy i przy dobrej, sprzyjającej sytuacji moglibyśmy na pierwszym miejscu wyjść z tej grupy - ocenił.
Krzysztof Klinkosz
- 24/12/2015 07:43 - Żużlowe Wigilie
- 22/12/2015 21:27 - XIII Gala Gdańskiego Sportu pod dyktando siatkarzy
- 22/12/2015 20:34 - XXII Buzdygan J.M Rektora AWFiS w Gdańsku
- 22/12/2015 11:00 - Zetterstroem zostaje w Wybrzeżu
- 21/12/2015 23:15 - W Lechii będzie nowy trener i nowi piłkarze
- 20/12/2015 17:44 - Lotos Trefl kończy rok porażką w Uranii
- 19/12/2015 20:53 - Trefl lepszy od pogromców mistrzów Polski
- 19/12/2015 19:09 - Świąteczne prezenty defensorów Lechii
- 18/12/2015 16:09 - Dawid Banaczek z historycznym osiągnięciem?
- 18/12/2015 16:05 - Sopoccy koszykarze walczą o punkty i opowiadają bajki