Lechia przegrała z lepszą w niedzielę Wisłą Kraków 3:0 i spadła na 6. miejsce w tabeli. Trener Kafarski bezceremonialnie skrytykował kibiców Lechii za wygwizdanie schodzących piłkarzy swojej drużyny.
Galeria zdjęć z meczu - http://wybrzeze24.pl/galerie?func=viewcategory&catid=166
- Nie wiem czy fani na pewno w tym spotkaniu przyszli dopingować nasz zespół. Moi piłkarze włożyli w to spotkanie mnóstwo zdrowia i moim zdaniem schodzących graczy powinny żegnać oklaski, a nie gwiazdy – stwierdził wyraźnie wzburzony trener biało-zielonych.
Mecz nie był najlepszy w wykonaniu Lechii. Piłkarze mieli niestety ten sam problem, co w poprzednich spotkaniach, czyli brak ostatniego podania. Nie grali tak źle jak z Arką, ale pomimo przewagi w posiadaniu piłki nie oddawali strzałów, które mogłyby zagrozić Pareice. Z drugiej strony Wisła grała bardzo mądrze w obronie, nie mając żadnego problemu z zatrzymaniem piłkarzy Lechii. Co gorsza, obrońcy też potrafili się mylić, co nie zdarzało się w poprzednich spotkaniach. Na plus trzeba ocenić postawę młodego Janickiego, który nie odstawał od rywali i co ważniejsze nie bał się ich. Będą jeszcze z niego ludzie, tylko trzeba dawać mu więcej szans.
Wypowiedzi pomeczowe
Tomasz Kafarski: Mieliśmy optyczną przewagę, ale to goście wywalczyli trzy punkty. Wisła z nami zagrała bardzo mądrze, nastawiając się na kontry. Nam z kolei właśnie zabrakło ostatniego podania, bo dość dobrze rozgrywaliśmy piłkę tylko z okolic pola karnego. Pierwsza bramka to z kolei zasługa nieprzeciętnych umiejętności Maora Meliksona. Szkoda, że także drugi gol nie przebudził 10 tysięcy kibiców. Nie wiem czy fani na pewno w tym spotkaniu przyszli dopingować nasz zespół. Moi piłkarze włożyli w to spotkanie mnóstwo zdrowia i moim zdaniem schodzących graczy powinny żegnać oklaski, a nie gwiazdy. Tymczasem tylko zmianom w Wiśle towarzyszył aplauz kibiców. Przez chwilę zastanawiałem się czy gramy w Krakowie czy w Gdańsku. Oczywiście szanuje przyjaźń pomiędzy kibicami obok klubów, ale szacunek należy się również naszym piłkarzom.
Robert Maaskant: Jestem bardzo zadowolony z gry moich piłkarzy. Po dwóch porażkach z rzędu, to było dla nas bardzo ważne spotkanie. W zespole panowała bowiem duża nerwowość. Poza tym zdawaliśmy sobie sprawę, że Lechia to czołowa drużyna Ekstraklasy, stąd też zdecydowałem się zmienić ustawienie na ten mecz. Zaczęliśmy w pomocy z Radosławem Sobolewskim i Cezarym Wilkiem. Taktyka ta przyniosła efekt, bo już do przerwy prowadziliśmy 2:0. Po przerwie specjalnie nieco się cofnęliśmy, czekając na gospodarzy i pozwalając im grać. Mieliśmy przy okazji kilka swoich okazji do zdobycia bramek, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Dopiero Sivakow w końcówce strzelił niesamowitego gola. Tak zachować potrafią się tylko piłkarze wysokiej klasy i myślę, że Białorusin się do takich zalicza.
Przed Lechią teraz trudny wyjazd do Kielc, który może zaważyć o końcowym sukcesie, jakim będzie miejsce na podium. Ten mecz już w środę.
FA
- 09/05/2011 14:53 - O to walczą koszykarze z Gdyni i Sopotu
- 09/05/2011 14:32 - Po meczu Lotos Wybrzeże - Lechma: Kowalik - Polny buduje żużel w Warszawie, a niszczy go w Gdańsku
- 09/05/2011 10:28 - Falstart "Atomówek" w półfinale PlusLigi
- 09/05/2011 10:14 - Świetne kendo w Gdyni. Polacy bez medali
- 09/05/2011 09:20 - Arka na remis. Styl daje nadzieje
- 08/05/2011 22:26 - Żenujące "widowisko"
- 08/05/2011 11:26 - Lotos Wybrzeże - Lechma LIVE
- 08/05/2011 11:15 - Lechia - Wisła LIVE
- 08/05/2011 08:44 - Arka musi wygrać
- 08/05/2011 08:38 - Kadra Lechii Gdańsk na mecz z Wisłą Kraków