Bez medali zakończyli występy na XXIV Mistrzostwach Europy w kendo reprezentanci Polski. W ostatnim dniu rozgrywanych w Gdyni zawodów o medale walczyli mężczyźni i kobiety w turnieju indywidualnym.
Najlepiej z naszych reprezentantów spisał się debiutant Przemysław Szymiec, który dotarł do ćwierćfinału. Mistrzem Europy, po raz drugi w karierze został Sandor Dubi. Węgier w wielkim finale pokonał reprezentanta Włoch, obrońcę tytułu, Fabrizio Mandię. Wśród kobiet najlepsza okazała się Pauline Stolarz, reprezentantka Francji polskiego pochodzenia.
Polacy w turnieju indywidualnym chcieli powetować sobie niepowodzenie z turnieju drużynowego. Niestety, oprócz Przemysława Szymca, żaden z naszych reprezentantów nie wyszedł z grupy eliminacyjnej. Polak, który w kadrze znalazł się po raz pierwszy w karierze i debiutował na imprezie rangi mistrzowskiej, walczył z wielkim sercem i zaangażowaniem. Do ćwierćfinału awansował w wielkim stylu pokonując po drodze utytułowanych i doświadczonych rywali. W walce o strefę medalową Szymiec spotkał się z obrońcą tytułu Włochem Fabrizio Mandią. Polak rozpoczął bez respektu dla rywala. Już na początku walki odważnie zaatakował, wykonał efektowane cięcie, ale w tym samym momencie trafił też Włoch. Sędziowie niestety zaliczyli punkt reprezentantowi Italii.
- Wykonaliśmy atak jednocześnie, ale najwyraźniej sędziowie uznali, że atak rywala był bardziej wyraźny i mocniej zaakcentowany i to właśnie jemu zaliczyli punkt, choć jakby zadecydowali odwrotnie to też nikt by nie miał pretensji. Ja też nie mam pretensji, walczyłem z wielkim zaangażowaniem i dałem z siebie wszystko – mówił po walce Przemysław Szymiec.
Polak ambitnie starał się odrobić straty, ale rutynowany rywal umiejętnie się bronił i momentami unikał walki licząc upływający cenny czas.
- Po objęciu prowadzenia rywal wykazał się cwaniactwem i rutyną. Czekał na moje ataki i kleił się do mnie, przez co wykonanie skutecznej akcji było utrudnione. Zabrakło mi też trochę sił, stoczyłem kilka ciężkich walk pod rząd. Ale jestem zadowolony ze swojego występu. Pokazałem się z dobrej strony, zaliczyłem udany debiut – dodał Przemysław Szymiec.
Serce do walki zauważyli też sędziowie, którzy przyznali Szymcowi kantosho, czyli wyróżnienie za ducha walki i waleczność.
Fabrizio Mandia, pogromca Polaka, dotarł do finału, w którym spotkał się z Sandorem Dubi. Reprezentant Węgier to również doświadczony i utytułowany zawodnik, który miał już na swoim koncie tytuł mistrza Europy. O tytule zadecydowało jedno cięcie, które na początku walki zadał Węgier. Po walce Sandor Dubi utonął w ramionach uradowanych kolegów i koleżanek z reprezentacji i płacząc wykonał telefon do rodziny. To drugi złoty medal Sandora Dubi na tych mistrzostwach. Dzień wcześniej zdobył złoto w drużynie.
- Wczorajszy sukces w drużynie dał mi wiarę w złoto i moc do walki. Choć byłem bardzo zmęczony to wiedziałem, że jestem w stanie pokonać Mandię. To niesamowite, czego tutaj w Gdyni dokonaliśmy. Jestem niesamowicie szczęśliwy i dumny z siebie i moich kolegów i koleżanek – powiedział Sandor Dubi.
W rywalizacji kobiet szczęścia nie miały Polki. Ze swoich grup eliminacyjnych wyszły do kolejnej rundy tylko dwie z nich: Natalia Maj i Alina Gdeczyk. Niestety obie zakończyły rywalizację już na pierwszej rundzie fazy play – off. W tej sytuacji polscy kibice trzymali kciuki za Francuzkę polskiego pochodzenia Pauline Stolarz. Ta nie zawiodła oczekiwań i pewnie sięgnęła po tytuł mistrzyni Europy.
- Bardzo chciałam wygrać. Po pierwsze dlatego, że na poprzednich dwóch mistrzostwach byłam trzecia. Po drugie dlatego, że zawody odbywały się w polskiej Gdyni. Od urodzenia mieszkam we Francji, ale polskości się nie wypieram. Moi rodzice są Polakami ze Śląska, mówię bardzo dobrze po polsku i choć dzisiaj śpiewałam hymn Francji to doskonale znam także polski hymn. Jestem szczęśliwa, w Gdyni było fantastycznie – powiedziała Pauline Stolarz.
Na pocieszenie Polkom zostało wyróżnienie kantosho, które otrzymała Anna Betley. Niestety, Polacy zakończyli rywalizację w mistrzostwach Europy bez medalu. Oczekiwania były spore, ale – jak powiedział prezydent Europejskiej Federacji Kendo Alain Ducarme – porażki bolą mniej, jeśli są one traktowane jako element pracy nad swoim charakterem, osobowością i duchem. Tak też do tych porażek podchodzą Polacy, którzy już dzisiaj zapowiadają, że na przyszłorocznych mistrzostwach świata we Włoszech zaprezentują się znacznie lepiej.
- Nasza kadra jest w przebudowie, wprowadzamy do niej młodszych zawodników, inwestujemy w nich, tak, aby mieć z nich radość w przyszłości. Chcieliśmy zdobyć medale, stać nas było na nie, brakowało niewiele, ale najważniejsze było zdobycie doświadczenia. Niedosyt pozostał, w niektórych przypadkach była sportowa złość, ale najważniejsze, że nasze kendo zyskało kolejne doświadczenie – powiedział po zawodach trener polskiej kadry i szef wyszkolenia Polskiego Związku Kendo Andrzej Kustosz.
W XXIV Mistrzostwach Europy w Gdyni wystartowało prawie 350 zawodników z 31 krajów. Łącznie do Gdyni przyjechało ponad 500 współczesnych samurajów, którzy nie tylko startowali w zawodach, ale też wzięli udział w egzaminach na stopnie mistrzowskie.
Wyniki ME w kendo
Turniej indywidualny mężczyzn
1 miejsce: Sandor Dubi (Węgry)
2 miejsce: Fabrizio Mandia (Włochy)
3 miejsce: Oscar Kimura (Szwajcaria), Gabor Babos (Węgry)
Kantosho: Przemysław Szymiec (Polska), Attila Dubi (Węgry), Dusan Arbutina (Serbia), Sakari Jokinen (Finlandia)
Turniej indywidualny kobiet:
1 miejsce: Pauline Stolarz (Francja)
2 miejsce: Aurelia Blanchard (Francja)
3 miejsce: Safiyah Fadai (Niemcy) i Marina Boviz (Węgry)
Kantosho: Anna Betley (Polska), Humeyra Cansiz (Turcja), Asteria Akila (Grecja), Rachel Buysse (Belgia)
Turniej drużynowy mężczyzn
1 miejsce: Węgry
2 miejsce: Włochy
3 miejsce: Szwajcaria i Niemcy
Kantosho: Krzysztof Bosak (Polska), Wesley Haeke (Belgia), Akseli Korhonen (Finlandia), Andrey Kharchenko (Rosja)
Turniej drużynowy kobiet
1 miejsce: Niemcy
2 miejsce: Węgry
3 miejsce: Francja i Holandia
Kantosho: Amanda Arno (Szwecja), Serena Ricciuti (Włochy), Silvia Romeral Andres (Hiszpania), Lisa Van Laecken (Belgia)
Turniej drużynowy juniorów:
1 miejsce: Francja
2 miejsce: Serbia
3 miejsce: Rosja i Hiszpania
Kantosho: Joan Arbos (Hiszpania), Uros Bobic (Serbia), Mikołaj Kamiński (Polska), Patrick Kuhn (Niemcy)
Turniej indywidualny juniorów
1 miejsce: Genadij Dublin (Rosja)
2 miejsce: Patrick Kuhn (Niemcy)
3 miejsce: Ran Van Riel (Holandia) i Andrej Milosevic (Serbia)
Kantosho: Grygoriy Garyuk (Niemcy), Vladimir Keskovski (Macedonia), Thibault Monlezun (Francja), Andrei Dan Raicea (Rumunia)
źródło materiały prasowe organizatorów
- 10/05/2011 08:37 - Szok i niedowierzanie
- 09/05/2011 18:24 - Atom - MKS 2 mecz półfinałowy 3:1
- 09/05/2011 14:53 - O to walczą koszykarze z Gdyni i Sopotu
- 09/05/2011 14:32 - Po meczu Lotos Wybrzeże - Lechma: Kowalik - Polny buduje żużel w Warszawie, a niszczy go w Gdańsku
- 09/05/2011 10:28 - Falstart "Atomówek" w półfinale PlusLigi
- 09/05/2011 09:20 - Arka na remis. Styl daje nadzieje
- 09/05/2011 09:13 - Kafarski ostro do kibiców – pomeczowy komentarz
- 08/05/2011 22:26 - Żenujące "widowisko"
- 08/05/2011 11:26 - Lotos Wybrzeże - Lechma LIVE
- 08/05/2011 11:15 - Lechia - Wisła LIVE